przyjaźń między kobietą a mężczyzną!!!

napisał/a: stybia 2007-11-20 02:00
niestety :confused: nie potrafilam nie odpisac na jego( "przyjaciela") smsy... a moze nie "niestety"... pisze, meczy mnie i siebie, bo chcialam to zakonczyc a nie potrafie... :(
to nie jest takie proste... wczoraj moj facet zaczalmi robic jazdy za to, ze mam duzo znajomych, ale mam sie z nimi nie spotykac, a przynajmniej nie czesto.. on raz na miesiac przyjezdza a ja co?? mam siedziec w domu i odciac sie od swiata i siedziec w domu jak stara wdowa? nawet one maja lepiej. powiedzial mi ze jestem pelna nienawisci do jego znajomy(co jest nie prawda bo mam z nimi b.dobry kontakt i wszystkich bez wyjatku akceptuje-choc niektorych nie lubie-ale nie pokazuje im tego). a chwile pozniej powiedzial ze on sie mus wyszalec i dlatego na imprezach zachowuje sie jakbym byla powietrzem i klepie po tylku obce kobiety-tego nie powiedzial, ale tak zrobil niedawno tlumaczac sie ze chcial aby sie odwrocila! :(
oczywiscie jak mowie co mi przeszkadza, ze poczulam sie wtedy strasznie (widzieli to nasi znajomi) to powiedzial ze wyolbrzymiam i przesadzam...
moze czas zakonczyc jakze toksyczny zwiazek?? chyba nie pasujemy do siebie...
napisał/a: andzia500 2007-11-20 02:22
stybia napisal(a):Witam serdecznie.... siedze od kilku godzin w internecie i szukam konkretnej odpowiedzi na swoje pytanie: jak to właściwie jest z tą przyjaźnią damsko-męską.... i nic.... nie interesują mnie całkowicie wywody jakichś profesorów którzy bladego pojęcia chyba nie maja o życiu...

postanowiłam przyjść do Was po radę, chcę abyście wyraziły swoja opinie, przedstawiły swoje historie... z gory Wam za to dziękuje :)

kilka lat temu poznałam swojego obecnego chlopaka i jego znajomych. z nim sobie swirowalam na poczatku- ot takie lekarstwo po nieudanym związku- ale zaprzyjaźnilam sie w tym czasie z jego kolega, a nawet przyjacielem.
bardzo dobrze sie rozumielismy, zawsze gdy mialam problem mogłam zadzwonic, wyzalic sie, itp. w miedzy czasie zwiazalam sie ze swoim obecnym partnerem, ktoremu zaczelo przeszkadzac to, ze przyjaznie sie z jego kolega. a z tamtym jezdzilam na imprezy, na wczasy(paczką cała jeździlismy)- przeciez to nie moja wina ze moj facet nie mogl byc przy mnie zawsze kiedy go potrzebowalam(praca) a przyjaciel byl. zaczelam go traktowac jak brata... z biegiem czasu nasze wiezi zaczely sie coraz bardziej zaciesniac - dlugie rozmowy, smiech, zarty, kawka, spacery, imprezy, slodkie smski, itp. inagle zauwazylam ze moj najlepszy przyjaciel(trzymam praktycznie z samymi chlopakami, bo z nimi potrafie sie dogadac-mam tylko 7 kolezanek w tym 2 przyjaciolki-a kolegow nie zlicze:) ) zaczal zachowywac sie dziwnie.... tzn. odnioslam wrazenie ze nie patrzy na mnie jak na przyjaciolke, ale jak na dziewczyne, ktora sie jest zainteresowanym...
i co zrobilam...?? wykorzystalam to... bezczelnie, ale sama zaczelam go postrzegac jako faceta-ktory jest zawsze blisko, pamoeta o najmniejszych planach, rzeczach w moim zyciu, przytuli, jest mily, opiekunczy,ZAWSZE OBOK.
zrodzil sie romans... krotki, ale namietny.... wyjechal... zostalam znowu sama... zerwalam z chlopakiem bo sie pogubilam... przyjechal "przyjaciel" - piekne tygodnie spedzone razem i znow wyjechal.... powiedzial ze kocha, ale zostawil... wyszlo ze jak tylko sie faceci zakochuja to juz ich ne ma tak blisko...
pogubilam sie... trzy miesiace probowalam sie odnalezc... wrocilam do swojego faceta... przyjaciela nie ma...
wrocil teraz... ale traktuje mnie jak obca... moj facet sie smieje ze chcial mnie tylko wyrwac a jak go odtracilam to mnie olal....
a ja mysle ze nie potrafi sobie z tym poradzic, nadal kocha i niemoze mi tego darowac ze wrocilam do mojeg faceta...
czy jestem pewna wyboru??? nie... chyba kocham, ale brakuje mi zainteresowania "przyjaciela"
tego romansu nie powinno byc, ale jakby ktos cofnal czas to powtorzylabym to...
co mam zrobic aby odzyskac przyjazn... czy dam rade.... co on teraz czuje...???


Hej
Ty wiesz najlepiej
to co ty robisz
ty ich znasz
nikt Ci nie poradzi
masz komplikt w glowie i nic wiecej
ciekawe ile masz lat?????
ale pomysl ze by to nie bylo na cale zycie
a zobaczysz co pisze
szczegolnie poznasz na swoim slubie
wiec zrob to wszystko dobrze
bo bedzie Ci zle
przez pare lat i wiecej
Anna
napisał/a: stybia 2007-11-20 02:59
"zrob to wszystko dobrze"- tzn.?? co to znaczy dobrze??? dlatego mam metlik bo wlasnie nie wiem jak i z kim bedzie mi dobrze...
zobaczysz na slubie- moze byc juz zapozno:((
pozdrawiam
napisał/a: Ciarka 2007-11-20 09:38
Stybia , ciesze się, ze na stare latka trafię do czyjejś pracy magisterskiej :D :D :D
A na poważnie: pisałas, że postanowiłas na razie pobyc sama, a w ostatnim poście, ze twój partner robi ci jazdy....Czyli jeszcze nie wprowadziłas w zycie tego postanowienia? Ja bym sie na twoim miejscu powaaaaażnie zastanowiła, póki jeszcze nie doszło do tego ślubu z postu Andzi....Mam podobne wrażenie jak Mari, że byc może tracisz miłość swojego życia, bo.....No właśnie, bo co? Dopóki nie założysz prawdziwej rodziny, masz czas na wybory. Jasne, ze nie obejdzie sie bez czyjegoś bólu, ale tak jest z miłością.....Dokonaj dobrego wyboru teraz, żebyś potem nie cierpiała przez reszte życia, bo to będzie wracać......
napisał/a: stybia 2007-11-20 13:11
Ciarka zanim zdecyduje sie na ostateczny krok musze sie przygotowac psychicznie na ten krok...
poza tym "przyjaciel"... no wlasnie dzisiaj dostalam od niego dziwnego sms-a... ogolnie chodzilo o to, ze on wie jak sie czuje moj facet i musi sie wycofac... trace grunt pod nogami... :(
napisał/a: MAMAELI 2007-11-21 10:11
Witam. Jestem tu po raz pierwszy jako pisząca i czytam to wszystko z przerażeniem. Obecnie mam 25 lat. Jak miałam jakieś 14-15 poznałam chłopaka o 6 lat starszego (wprowadził się obok) Od tamtej pory jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nigdy nie było mowy o pocałunkach czy seksie. Był ze mną w najtrudniejszych chwilach mojego życia (śmierć ukochanego taty :( ). Wiele razy nocowałam u niego w domu. Teraz mam cudownego męża i wspaniałą córcie a on nadal jest moim (a teraz i mojego męża) PRAWDZIWYM PRZYJACIELEM !!
Uważam, że trafiałyście na facetów, którzy nie wierzą w przyjaźń pomiędzy kobietą i mężczyzną. I dlatego tak się dzieje
napisał/a: takaXania 2007-11-21 11:02
PRZYJAZN DAMSKO MESKA? :) jest możliwa jak najbardziej:)
1. ... Kocham mojego brata całym sercem. Najmocniej na świecie!!!! i choć nie mieszkamy juz znaszymi rodzicami bywają dni (noce) ze idziemy "spac" do domu rodzicow i bojcymy ile sie da. Nawet do rana.... o wszystkim:)
...i kiedy jest nam źle, kiedy chce nam sie piwa, kiedy trzeba jechać na zakupy do hipermarketu zawsze znajdziemy dla siebie czas choć mamy partnerów:) na których mozemy sobie razem ponarzekać miedzy sobą:)
Jest on moim najlepsiejszym przyjacielem... takim od serca:) choć jest 6 lat starszy ode mnie. mówilam juz ze go kocham?:)
2. Poznał mnie z nim brat. Jest cudownym, mądrym wrażliwym facetem. zawsze wiec gdy coś lezy mi na sercu, coś mnie gryzie....
krótko: Tylko pozazdrośc jego żonie że ma takie codeńko w domu
P. jest 9 lat starszy ode mnie.
heh. Chyba lepiej sie dogaduje ze starszymi facetami...
napisał/a: Ciarka 2007-11-21 18:29
Mamaeli Wyjatek potwierdza regułę :)
Taka ania Ile czasu sie znacie?
Pamietajcie dziewczyny, ze zycie jeszcze przed wami, a skąd wiecie, dokąd te przyjaźnie zmierzają?
Owszem przemawia przeze mnie ból i brak zaufania po tym, co mnie spotkało...i nie potrafie uwierzyc w szczerość przyjaźni damsko-meskiej. Chciałabym wejść na to forum za 20 lat i usłyszec od was, ze te przyjaźnie nadal wyglądaja tak jak dziś, ale jakoś nie potrafię w to uwierzyc....A mimo to życze wam tego!
napisał/a: wild_rose 2007-11-21 19:55
Ja też wierzę w przyjaźń kobiety i mężczyzny. Ale myślę, że to dość rzadkie zjawisko. Przyjaźnimy się z Michałem już 10 lat :) i nic się nie zmienia :)
I jest dla mnie tak samo... aseksualny jak był na początku naszej znajomości. Wiem, że mogę na Niego liczyć w każdej sytuacji, wiem, że mogę się do Niego przytulić, kiedy jest mi smutno i wiem, że nie ma w tym... "drugiego dna". Jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo (a przecież nie myśli się o seksie z bratem ;) ). I wiem, że On na mnie też nie potrafi spojrzeć jak na kobietę (tak jak ja nie widzę w Nim faceta- to prostu Michał :) ). Nie potrafię tego inaczej wyjaśnić, słowo "aseksualny/-a" to jedyne jakie przychodzi mi teraz do głowy. Ja nawet nie wiem, czy On jest przystojny, bo... nie pasuje do Niego ta kategoria :) wiem, że podoba się kobietom, więc chyba jest, ale... co za różnica? :)
napisał/a: wild_rose 2007-11-21 19:59
I też u siebie nocowaliśmy wiele razy, będąc nastolatkami. I nic. Więc zakładam, że skoro było tyle okazji i do niczego nie doszło- nikomu to nawet przez myśl nie przeszło!- to już tak zostanie :)
napisał/a: stybia 2007-11-21 21:30
dziewczyny ja chce Wam tylko pogratulowac! :)
ja nie mowie ze nie mam kolegow-przyjaciol facetow z ktorymi mnie nic nie laczy oprocz kolezenstwa, ale trafila sie przyjazn ktora zaprowadzila mnie dalej- a raczej ktora rozwinela sie w uczucie.
Ciarka ma racje- ciekawe, czy z Waszych przyjazni nic wiecej nie bedzie:) a poza tym czy macie pewność, ze Wasi Przyjaciele nic do WaS n ie czuja???
napisał/a: wild_rose 2007-11-23 11:36
Szczerze? tak :)