poranne lęki i niepokój utrzymujący się przez cały dzień

napisał/a: Dorota851 2010-04-25 19:06
ja byłam na spacerze z mama i takie paniki mnie brały że myślałam że to koniec już nie przejde go dawno takich problemów nie miałam taka presja przed tą wyprowadzka jakaś masakra mam dość że mi sie tak pogorszyło kryzys niesmaowity aż strach myśleć o jutrzejszej pracy którą mam przed sobą
napisał/a: krysia1705 2010-04-25 19:14
Witajcie dziewczyny :)
Napewno bedzie lepszy..zawsze tak jest, ze w koncu wszystko ustaje a lek odpuszcza..nie zatrzymujcie go tylko w sobie!
Tak niestety przebiega proces leczenia...bardzo bolesnie! My swoje, a nerwica jakby na przekor i to wlasnie wtedy kiedy nam sie wydaje ze juz,juz widzimy swiatelko w tunelu! Najwazniejsze to nie zrazac sie tymi klodami rzucanymi pod nogi i zwyczajnie robic swoje! Zobaczycie ze z biegem czasu..tych fatalnych dni bedzie coraz mniej..tylko pracujcie nad soba i nigdy nie watpijcie ze wyzdrowiejecie!
Trzymajcie sie mocno i glowa do gory :)
napisał/a: tereńka 2010-04-25 20:13
Dobrze było Krysiu kochana takie krzepiące słowa przed snem przeczytać. Błagam Boga o większą cierpliwość i głębsza wiarę. Wiem, że ode mnie zależą obie. Ale powiedziane w pismie stoi: "proście, a otrzymacie, pukajcie, a będzie wam otworzone. Nie jestem specjalnie religijna, ale te słowa brzmią tak kojąco. Mają swą moc niezależnie od światopoglądu. Pukajmy zatem dziewczyny, pukajmy...:)
napisał/a: Dorota851 2010-04-25 20:38
ja sama nie wiem co sie dzisiaj dzieje jak powrót do początków kryzysu , ludzie jak tu żyć to si etak nie da :( załamana jestem nawet przed rodzicami jestem spieta i sie boje zemdlenia i ataku mama nawet pretensje że mam lęki :(
napisał/a: tereńka 2010-04-26 09:10
To nie powrót Dorotko, a kolejny etap. Bardzo trudny ale mamy już wiedzę, że od tego sie nie umiera, choćby nawet wydawało nam się, że to rozwiązanie byłoby łatwiejsze. Mamy dla kogo i po co życ. Mamy przed sobą mnóstwo czasu na zdrowienie i mamy siebie. Nie jesteśmy same w tym bólu. Niektórzy ludzie nas nie rozumieją. No ale czy my potrafimy wczuć się w role tych , którzy do końca zycia będą chorować na curzycę, padaczkę, albo stwardnienie rozsiane? My przynajmniej mamy szanse na zdrowie. Przed nami być może długa droga, ale tak naprawdę to może własnie teraz jest to przesilenie. Lęk, który odczuwam na okrągło pozwala mi uchwycic te pojedyńcze chwile wytchnienia, które smakują tak szcęśliwie i wtedy na moment odzyskuję dużą nadzieję. A kiedy mnie trzyma to staram sie do siebie mówić ciepło i serdecznie, że to minie, to minie, to minie... i wtedy rozśpiewaja sie ptaki w moim sercu i cały świat rozkwitnie i my w nim.Dobrego dnia Ci życzę. Dobrego dnia!
napisał/a: Dorota851 2010-04-26 09:19
Ah Tereńko sama nie wiem czy powrót czy nie, mam nadzieje że nic gorszego , dzisiaj rano już nerwy i niepokój nie pamiętam by obudzić sie na luzie takim dużym, poprostu czuje że mój organiz jest na wykończeniu i to duży a pracy sobie dzisiaj nie wyobrażam,a musze sie zebrać , ciesze sie że dzisiaj lepiej patrzysz na to wszystko dzisiaj byle tak dalej.

słonecznego dnia
napisał/a: anulka1101 2010-04-26 12:27
Dorotka a kiedy ostatnio robiłaś badania ogólne. Może jakaś anemia Cię (nie daj Boże) dopadła. Takie osłabienie owszem jest spowodowane lękami, ale nie zaszkodzi sprawdzic, czy nie dzieje się coś złego. Ciągłe stany lękowe i depresyjne powodują, że nie masz ochoty na jedzenie w związku z czym spada poziom minerałów w organizmie. Sprawdź Dorotko czy wszystko OK, przede wszystkim żelazo i morfologię, magnez i potas też nie zaszkodzi. I nie poddawaj się kochana, wiem, że jest Ci ciężko, ale głowa do góry, wierzę że masz w sobie tyle siły żeby poradzic sobie z problemami. Trzymam kciuki za Ciebie.
Ja też jestem na życiowym zakręcie i nie bardzo wiem w którą stronę się udac, pewnie i z tego powodu moje samopoczucie jest tak kiepskie, ale nie poddam się. Jesteśmy silne dziewczyny i wszystkie damy sobie radę. Życzę tego Wam i sobie.
napisał/a: Dorota851 2010-04-26 12:34
Anulka wiesz ja jem ciagne potas magnez takze wiesz , ja wszystko za bardzo wyolbrzymiam i dowalily leki i przerażenia bardzo duże , teraz jestem tak jak ty na zakręcie jeśli chodzi o życie bo związek no i wyprowadzka a u ciebie co? bo nie ma nic gorszego niż tkwić w próżni to dowala bardzo , bo niepewność zabija.
napisał/a: anulka1101 2010-04-26 13:26
Dorotko ja od 1 maja będę bezrobotna i to jes mój największy problem. W związku z tym mam złe samopoczucie i ciągłe lęki. Nie wiem jak odnajdę sie w nowej rzeczywistości, przeraża mnie to. Niby tłumaczę sobie, że przecież to nie koniec świata i znajdę coś innego, ale to nic nie daje, dołek sie pogłębia. Boję sie, że jak zostanę sama w domu to coś mi się stanie i nie będzie nikogo, kto by mi pomógł. Koszmar:(
napisał/a: tereńka 2010-04-26 16:11
Dziewczyny kochane. Bezrobocie potrafi być przyjemne. Więcej czasu dla sibie i na przyjemności. No pod warunkiem, że jest za co zapłacić rachunki. Jedzmy zdrowo i odpoczywajmy. Anula, może ten brak pracy obróci sie w coś dużo fajniejszego niż dotychczasowa tyrka. Trzeba w to wierzyć, wierzyć i jeszcze raz wierzyć. W naszym wieku już się pewnie nie będą o nas pracodawcy zabijać. Może to czas żeby znaleźć coś lepszego. Bo teraz ma być lepiej, a nie tak samo. Jestem z Wami.
napisał/a: Dorota851 2010-04-26 22:16
anulko przykro mi z tą pracą znajdziesz nastepna i może ci będzie lepiej i coś odpuści z nerwicy nie martw sie bedzie oki a troche tez odpoczniesz :)
napisał/a: anulka1101 2010-04-27 11:35
Dzięki za ciepłe słowa dziewczyny. Moim problemem nie jest sam fakt utraty pracy ale to, że będę musiała sama zostawac w domu przez cały dzień. Bardzo się tego boję. Wiem, że nic mi nie grozi, bo to przecież mój dom, najbezpieczniejsze miejsce na świecie, jednak ten lęk gdzieś we mnie głęboko tkwi.