Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: Iva76 2012-03-03 18:47
Wyczytałam też, iż paciorkowiec sprzyja alergii.
napisał/a: Ruth1 2012-03-03 19:56
Iva76 napisal(a):Wyczytałam też, iż paciorkowiec sprzyja alergii.


Ale jak biorę bactroban, to pewnie nie wyjdzie? A może jakoś z krwi czy coś? To musi być jakaś bakteria, albo alergia, bo czemu to się tyle ciągnie, jakiś normalnie nonsens, może gdybym nie robiła tych zabiegów, ale zrobione więc już nie mam pojęcia co sie mnie czepiło. Intuicja mi podpowiada, że siedzi jakieś dziadowstwo, bo w alergię już sama nie wiem czy mam wierzyć.
napisał/a: Ruth1 2012-03-03 20:46
Dziewczyny, język mi spuchł, jest po bokach taki czerwony mocno, jaby zaogniony i tak piecze, coś się dzieje z śliną, takie nieprzyjemne uczucie, język jest pokryty białym nalotem (zawsze był biały, ale nie zwracam na to uwagi).

Jadę w poniedziałek zrobić z niego wymaz, z gardła też zrobię, z nosa nie ma chyba sensu, bo biorę ten bactroban. Macie jakiś pomysł jak wyciszyc ten język?
Tak sobie myśłę, że skoro teraz przechodzi na język, to to pewnie jest właśnie "TO", co mnie męczy, bo tak generalnie to dziwnie się składa zważywszy, że nigdy w życiu nie czułam własnego języka a teraz taki problem nagle.
napisał/a: Ruth1 2012-03-03 21:05
Sprawdziłam już, taki sam język widziałam na zdjęciu i pasuje opis objawów, to na pewno jest zapalenie języka, normalnie szok.
napisał/a: Iva76 2012-03-03 21:08
Ruth - ale duszności nie masz???? !!! - opuchnięty język i zaraz mi przychodzi do głowy alerigia - ale mogę się mylić. A ten preparat przeciwbakteryjny to maść czy tabletki - może od tego - biały nalot gdzieś czytałam, że mogą być to pleśniawki - to smrować preparatem takim jak małe dziecki za 2 zł. - a jak jeszcze mignały ogarnęło przez weekend to angina a to już jakaś bakteria. Zadzwoń do laboratorium nim zdecydujesz się na wymaz, czy lek nie przeszkadza - może zmniejszyć tak moim zdniem ilość ewentualnych bakterii - pani bierze patyczek przypominający ten do ucha, lecz dłuższy i przy wymazie z gardła mi dotykała nim migdały i tylną ścianę gardła - a język to chyba przy okazji może tym samym patykiem?

Ja wypiłam niestety tylko 3 kubki nagietka po dwie saszetki - fuj!! - ale muszę dać chociaż radę dziś jeszcze jeden - a czytałam, że pięc razy dziennie przez 4 dni przy paciorkowcu. Mój mąż jak zobaczył moje dobre wyniki - to miał dziwną minę - pewnie wyglądam jak szaleniec - ogólnie to chyba ja jestem okropna teraz przez tą chorobę dla domowników - żyję tylko jednym prawie.
napisał/a: Iva76 2012-03-03 21:09
I nie pij rano, nie jedz i lepiej nie myj zębów.
napisał/a: Iva76 2012-03-03 21:13
Już chyba zrozumiałam - ten lek to do nosa? Strasznie mam spowolniony procesor. Wpis poprzedni dotyczy dnia wymazu oczywiście.
napisał/a: Iva76 2012-03-03 21:20
Z krwi natomiast nie wiem, czy wyszłaby ci bakteria - mi nie wyszło i jak czytałam dziś innym czase też nie - a nie oznacza, iż nie mają paciorkowca - pod uwagę brałam właśnie aso - ogólnie wydaje mi się, że takie dziwne stany u nas wyzwalaczem jest wirus lub bakteria, odporność.
napisał/a: Ruth1 2012-03-03 22:23
Iva76 napisal(a):I nie pij rano, nie jedz i lepiej nie myj zębów.

Wiesz, bo ja wtedy te wymazy jak robiłam, to po śniadaniu i myciu zębów, wiem, wiem. Teraz zaopatrzę się w gumę do żucia żeby zaraz po wyjściu z laboratorium jakoś się wspomóc.
Ten język to miałam wcześniej raz w życiu w takim stanie, dokładnie latem w zeszłym roku jak już zachorowałam na uszy, wypiłam wtedy jakąś wodę brzozową na odporność i jęzor jak łopata.

Zrobię też aso i te pozostałe badania sobie i małemu, zaczynam jednak podejrzewać, że jakaś bakteria nas gnębi, tym bardziej, że mu wyszło z krwi jakieś badziewie latem.

Znowu jaskrowżółte z nosa, ale w wielkim trudem coś wycisnęłam.
Ten jęzor to może też jednak wynikać ze spadku odporności, ostatnio miałam mega wielką, największą w moim życiu opryszczkę wokół ust, nigdy tego nie leczyłam tak jak ludzie, że coś tam sobie wciskają jakieś maści i sama mi schodziła momentalnie a teraz to była jakaś na maksa. Ja ogólnie poza środkami przeciwbólowymi, to niespecjalnie z tymi lekami. wydaje mi się wręcz, że u mnie wszystko lepiej się goiło, bo nie stosowałam niczego, takie odnosiłam wrażenie. A teraz zaczęłam stosować i proszę jaki syf, ciągle coś mi się dzieje.

Iva, mój mąż i małżonek też na mnie tak dziwnie patrzył nawet raz wspomniał, że to nie jest sprawa laryngologa, bo byłam u najlepszych we Wrocławiu, gdyby mój wzrok mógł wtedy, np. zamieniać ludzi w kamień czy coś, to pewnie stałby teraz jako ekspozycja w naszym mieszkaniu.


Nie dziw się więc mężowi, chłop pewnie nigdy nie chorował specjalnie, albo nawet jeżeli, to brał tabletkę i po krzyku.
napisał/a: Iva76 2012-03-04 18:28
Trochę się nie dziwię - nie brał nigdy antybiotyków, zawsze leczy się zwykłymi lekami - miewa bóle głowy, które same przechodzą - a ja potrafiłam z bólu głowy wymiotować i wylądować w szpitalu na zastrzykach - zresztą podobne cyrki migrenowe ma moja cała rodzina plus strona ojca.

Ruth jak piszesz - to widzę taką samą "fantastyczną" odporność jak u mnie i syna. Oprycha to też nasza specjalność - czasem, gdy widzę iż po dwóch dniach coś ciągle narasta to Heviran włączamy.
Może faktycznie coś was gnębi rodzinnie - ja małego już nie całuję, co chwilę szoruję ręce, używam jedną szkalnkę - paranoja. A z tym językiem, to dla mnie wciąż takie dziwne - pewnie dlatego, iż z tym się nie zetknęłam i nie słyszałam wcześniej.

Mi może po nagietyku przestała boleć prawa strona - lewa wciąż mocno z uchem - i znów cieknie coś bardziej. Straszne, iż musimy się same diagnozować - szukać przyczyn.
napisał/a: Ruth1 2012-03-04 21:07
Migreny też miałam, chyba podobne, bo tylko zastrzyk mógł pomóc, ale przekonałam się o tym dopiero jak już mi się kończyły,czyli przed 30-stką, po prostu miałam i czekałam aż przejdą. Ból nie do opisania, ale na szczęście kończył się po kilku godzinach, towarzyszyły temu zaburzenia widzenia i mowy. Masz to jeszcze? U mnie przeszło tak nagle jak przyszło, ciągnęło się tak ze 20 lat.

Język mam dzisiaj jak nowy, to chyba spadek odporności, moja znajoma mi tak powiedziała, ma bardzo często. Liczyłam na to, że to będzie bakteria, która mnie gnębi, ale raczej chyba nie.
Dzisiaj ogromna poprawa, mam przytkane uszy, nie mniej jednak inaczej, może ten bactroban pomaga, nie biorę żadnych mukolityków, zatoki eleganckie, tylko jak wyszłam dzisiaj na dwór, to miałam momentalnie więcej tej wydzieliny.
Z tego co widzę, to gdy zatoki sa drożne, tak jak w tej chwili u mnie, to wygląda na , to że do wyleczenia może wystarczyć branie mukolityków i domowe sposoby, problemy się zaczynają, gdy sa pozatykane.
Jak Twoje uszy, lepiej z tą nadwrażliwością Iva?
napisał/a: Iva76 2012-03-05 10:08
Niestety zamiast uszu robią mi się już dwa radary. Wczoraj trochę nawaliłam, bo płukałam gardło na noc - w nocy wzięłam wit. a+e - nie poszłam na wymaz - ale jak wstałam to właśnie ból obu uszu i nadwrażliwość - lewej storny oczywiście gorzej i jest czerwone gardło tam gdzie zaczepiony jest migdałek - może więc to bakteria albo wredy wirus. Ale jutro muszę ten wymaz zrobić koniecznie - żaluję, iż nie zrobiłam go w sobotę - a teraz będę musiała czekać a boję się leczenia na ślepo - nie wiem, co już robić - myślę, by jutro też iść do swojego lekarza i aby dał mi jeszcze raz skierowanie i pójdę do laryngolog z przychodni - ona nawet dawała mi jak chodziłam z kratanią na usg tarczycy - ale 3 miesiące temu wystraszyła się nadwrażliwości i skierowała do Gdańska - a tam termin na połowę kwietnia - a jak byłam prywatnie to już wiesz jak to wyglądało. Może poproszę, by nie zwracała uwagi na nadwrażliwość i zlikwidowała źródła bólu. Mam opcję jeszcze by jechać do Sopotu prywatnie - ale chcę już mieć to tk i wymazy - a organizm niestety nagli - bardzo dobrze piszą o tym lekarzu w sieci.

Ruth - może ten język więc miał podłoże wirusowe? A dla zatok czytałam, że najlepszym lekiem jest powietrze - zatem jak są drożne widać idziesz w dobrą stronę.