Achalazja przełyku

napisał/a: Radek17 2009-08-07 22:11
W pełni zgadzam się z wpisem poprzednim. Apeluję aby wszyscy pisali tu najważniejsze fakty z przebiegu swojej choroby bo rzeczywiście nigdzie indziej nie da się znaleźć tylu informacji co tutaj. Jak widać są wakacje i o jakąkolwiek odpowiedź jest w ogóle ciężko. Ale czekam cierpliwie. Pozdrawiam !
napisał/a: magilla34 2009-08-31 20:51
Witam ,dawno tu nie zaglądałam .Jestem juz 7 m-c po operacji i nic sie ze mna dziwnego nie dzieje,czuję sie znakomicie,mam apetyt i przelykam prawidlowo.Jakis czas temu troche sie udzielalam na tym forum i opisywalam swoje przejscia przed jak i po operacji,takze ciekawych zapraszam na wczesniejsz strony tego forum .Zapewniam ,że nic mi sie nie nawraca ,zadne ataki ani inne męczarnie -pozdrawiam
napisał/a: Marysia11 2009-09-14 22:13
Witam!
Ja zmagałam się z achalazją przez wiele lat, szukając pomocy u bardzo wielu lekarzy, ale bez rezultatu. Niektórzy nie zetknęli się z tą chorobą, więc - nie mogli mi pomóc, mimo że ja znałam diagnozę. Mieszkałam wówczas poza Lublinem. W końcu jeden z lubelskich lekarzy rodzinnych skierował mnie po prześwietleniu żołądka do II Kliniki Chirurgii Ogólnej AM w Lublinie przy ul. Staszica 16, gdzie kierownikiem jest Pan Profesor Grzegorz Wallner. Byłam już bardzo umęczona tą chorobą i zdecydowana na przeprowadzenie zabiegu operacyjnego , rezygnując z innych metod leczenia, jak balonikowanie, poszerzanie, o których wcześniej zasięgnęłam informacji. Po przygotowaniu mnie do zabiegu 12 marca 2004 r. operację (Cardiomyotomia m. Heller, Fundoplicatio anterior m. Dor) metodą tradycyjną przeprowadził Prof. Grzegorz Wallner. Uczestniczyła w niej również dr Krystyna Abramowicz. Zabieg trwał ok. godziny. Wiedziałam z wcześniejszej konsultacji z Panem Prof. Wallnerem, jak będzie przbiegała operacja, gdzie będą cięcia ( od mostka do pępka) przez żołądek do przełyku. Nie denerwowałam się, ja po prostu czekałam, gotowa do współpracy z lekarzami. Po za, biegu otoczono mnie bardzo dobrą opieką, zarówno ze strony lekarzy, jak i pielęgniarek. Powolutku zaczynałam jeść rzadkie papki w małych ilościach,nie dowierzając sobie, że mogę normalnie przełykać. Po 5 dniach opuścilam szpital z zaleceniem stosowania diety, okresowych kontroli w Poradni Chirurgicznej. Przez rok byłam pod opieką chirurgów Poradni (zgłaszałam się co miesiąc). Nie zawsze było łatwo przetrwać przechodzenie do normalnego sposobu odżywiania się, ale bardzo pomogli mi właśnie lekarze. Po trzech latach otrzymałam "zaproszenie" do szpitala celem przeprowadzenia badań kontrolnych. Wypadły bardzo dobrze. Ja przytyłam w ciągu trzech lat 10 kg (z 46 do 56). To było inne, nowe życie. Nie boję się jeść wśród ludzi, jem właściwie wszystko, w tym owoce - ale pamiętam o tym, żeby popijać płynem pokarm, by dobrze pogryżć, powoli , zwłaszcza mięso. Jem częściej, małymi porcjami, jeśli może mi coś zaszkodzić - po prostu wybieram co innego, tak jak i we wcześniejszym okresie. Doczekałam tego, że jest prawie tak, jak kiedyś przed chorobą, bo w podświadomości jeszcze tkwi obawa, żeby tamten okres choroby nie wrócił. Moja rodzina jest równiez zdrowa razem ze mną, bo już wszyscy siadamy do stołu i nie ma problemu z moim przełykaniem. Oby jak najdłużej, czego Wszystkim obecnie chorym z całego serca życzę!
napisał/a: cavello25 2009-09-20 12:30
Witam Wszystkich
Jestem z Nowej Soli i ja również mam tą przypadłość , czyli achalazję wpustu wraz z refluksem żołądkowo-przełykowym, skierowali mnie na klasyczny zabieg chirurgiczny do Wrocławia na ul. Marii Curie-Skłodowskiej, z tymże ma mnie operować prof. Lewandowski.

W związku z tym, mam kilka pytań i prosiłbym o szybką odpowiedź , gdyż tą operację mam już jutro - 21.09.2009. To forum odkryłem zaledwie parę dni temu , tak więc trochę się spóźniłem.

Zastanawiam się czy za tą operację trzeba wogóle coś płacić, ponoć jest ona refundowana przez fundusz zdrowia , ale wolę zapytać ile mniej więcej mam wziąść ze sobą kaski , bo jestem w tym całkowicie zielony , czy naprzykład nie trzeba płacić lekarzowi przy każdej jego wizycie przed i po operacji?

Czy przed operacją trzeba wziąść cały komplet szczepienia na WZW typu B (przeciw żółtaczce), gdyż ja niestety pierwszy zastrzyk wziąłem parę dni temu, ponoć będzie nieskuteczny , ale wziąłem go chociażby profilaktycznie, i czy z tego powodu , bądź też innych mogą odwołać mój zabieg?

Zastanawiam się również czy są jakieś niepożądane dolegliwości pooperacyjne, gdyż jak mówił mi wstępnie prof. Lewandowski, ponoć od czasu do czasu mogą wystąpić silne bóle związane z perylstatyką przełyku, bądź jakieś inne dolegliwości?

Po jak długim czasie powinni mnie wypuścić ze szpitala?

Jeszcze jedno , jak długo trwa kuracja po operacji, i w jak szybkim czasie będę mógł pojść do pracy , i czy nie będę miał jakiś przeciwskazań odnośnie dźwigania ( bo wkońcu rozetną mnie od pępka aż po mostek) i czy ta blizna pooperacyjna jest aż tak widoczna , czy ładnie się goi, czy nie ma jakiś opuchlizn itd. ?

Oczywiście gdy juz będzie po wszystkim będę aktywnie udzielał się na tym forum...

Serdecznie pozdrawiam i proszę o szybką odpowiedź
napisał/a: Czarna 57 2009-09-20 20:01
Witam wszystkich...Jestem 3 miesiace po operacji,operacje mialam robiona w Poznaniu.Na chwile obecna czuje sie nie najlepiej.Chcialabym sie skontaktowac z osoba ze Świnoujscia Mogilla gdyz tez jestem ze Świnoujscia i chcialabym sie dowiedziec cos wiecej o tej chorobie i jej przebiegu ...
napisał/a: cavello25 2009-09-20 21:10
witam Cię Czarna 57!
Jestem tuż przed operacją , a dokładnie to mam ją jutro typowy klasyczny zabieg chirurgiczny ( we wrocławiu - dokładnie tam , gdzie miała też Magilla34).
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego czujesz się nienajlepiej, jakie nastąpiły komplikacje. Czy zabieg który miałaś przebiegł pomyślnie? Jakie to objawy
Proszę o szybką odpowiedź jeżeli to możliwe
Pozdrawiam
napisał/a: gienia251 2009-09-21 11:28
Witam,

czy przyjmowaliście jakieś leki podczas choroby? metoclopramid?
napisał/a: ludek2 2009-09-23 14:33
czesc gienia. z leków przyjmuje cały czas mononit i polprazol. pozdrawiam
napisał/a: abus1 2009-10-19 09:30
Zabieg za pomocą świec niestety w moim przypadku nie pomógł .Choroba powróciła po 4 dniach.Tym razem zdecydowałam się na operację ,czekam tylko aby mój lekarz sprawdził gdzie robią takie operacje na terenie Warszawy.Zabieg świecami polega na tym że lekarz używał czterech świec o różnych grubościach stopniowo rozszerzając zwężenie.
napisał/a: shaddy 2009-11-20 19:51
Witam Wszystkich !!!

Mam bardzo ważne pytanie dotyczące achalazji !!!

Na 100% jestem chory na achalazję... Mam 18lat - choroba dokucza mi od 3 lat a już mam przełyk o średnicy 6cm... wyszedłem dzisiaj ze szpitala z umówionym terminem do operacji... niestety operacja ma się odbyć klasycznie, czyli cięcie wzdłuż brzucha na około 10cm... no i tu nasuwa się pytanie... Czy taka operacja jest konieczna ?

Balonikowanie i inne metody które sprawiają, że choroba powraca mnie nie interesują.
Chodzi mi o to czy nie da się wyleczyć tej choroby laparoskopowo ?
Słyszałem, że jest to możliwe nawet u nas w Polsce, lecz niestety nie wiem gdzie wykonują takie zabiegi i czy są skuteczne.
Dlatego chciałem zapytać czy ktoś posiadał takową, czy podobną operacje laparoskopem... czy ta metoda działa i do kogo miałbym się zwrócić w tej kwestii.

Czekam na wasze odpowiedzi !
napisał/a: fiolek57 2009-11-22 16:12
Witajcie w Klubie ;)
Jestem ze Szczecina.
Ze zgrozą stwierdzam, że coraz młodsza generacja zapada na tą nieznośną chorobę. Czytałam kiedyś, że pojawia się u osób ok. 40 lat, co było w moim przypadku, ale to forum obala wyraźnie tą tezę. Jedno wiem na pewno: ACHALAZJĘ POWODUJE STRES.
Ból w mostku to był mój symptom choroby, którego nie można było przez 4 lata zdiagnozować. Dyspepsja, serce, refluks, jednak wówczas przełyk funkcjonował dobrze, jedynie ten ból ... Wykonywane badania gastroskopowe w tym czasie nie wykazywały żadnego zwężenia przełyku. Wyraźne objawy dały o sobie znać 3 lata temu, czyli po 4 latach szukania. Badanie USG wykazało najpierw zgrubienie ściany żołądka i wskazaną gastroskopię. W szpitalu na Unii Lubelskiej zrobiono mi Echoendoskopię.
http://gdziesieleczyc.pl/magazine.php?magazine_id=41&article_id=9647&magazine_subpage=ABSTRACT
To badanie pozwala podczas endoskopii optycznie powiększać oglądany obraz. I tu natrafiono wreszcie na ściśnięty wpust. Potem wypity kontrast na RTG i sprawa jasna. Wspaniały dr Janusz Kordowski zaproponował nieinwazyjny sposób poszerzenia przełyku metodą Savory-Gilirda. Zabiegi były trzy z miejscowym znieczuleniem przełyku, bez narkozy co drugi dzień. Wpuszczony balonik w wąski przełyk napełniany był płynem bardzo powoli do momentu mojej wytrzymałości na ból. Nie rozumiem, jak moi przedmówcy mogli mieć to pod narkozą!? I do domu. Zaczęłam jak wszyscy jeść normalnie, pięknie przytyłam. Po ponad roku znów poczułam małe dolegliwości przy przełykaniu. Kolejny zabieg poszerzenia, ale wystarczył tylko jeden.

Dziś nie muszę nic poszerzać, przytyłam 10kg, jem wszystko (prócz szczypiorku, miodu i kilku innych) jedynie odczuwam bóle w mostku (czy w żołądku?) po zjedzeniu pewnie czegoś nieodpowiedniego. Wpust jest poszerzony, kwasy przenikają do przełyku, nie ma na to rady. Jednak w międzyczasie robiłam profilaktycznie endoskopię, bo te bóle były niepokojące. Okazało się, że w żołądku pojawiają się polipy. A te cholery mają skłonność do wchłaniania się, bez potrzeby usuwania. Na razie nic nie miałam usuwane, ale czeka mnie kolejna profilaktyczna endoskopia. Jak ja lubię te badania! ;)))
Czy ktoś z Was ma podobne objawy?

Pozdrawiam wszystkich "Achalajczyków" Nie dajcie się stresowi!
A czy wybrać operację czy zabieg poszerzenia to sprawa bardzo indywidualna, ale ja na pewno wolałabym sto poszerzeń niż jedną operację.
napisał/a: shaddy 2009-11-23 12:52
fiolek57 jeżeli zamiast balonikowania odbyła by się operacja metodą klasyczną to wtedy przy wejściu do żołądka lekarze coś tam ściągają aby nie mieć właśnie refluksu... w przypadku innych metod niż operacja na refluks nic nie poradzisz, no chyba że operacja na refluks ;)