Gdy do związku wkradła się zdrada

Gdy do związku wkradła się nuda fot. Dreamstime.com
Stało się. On zdradził. Myślisz, że twój świat się zawalił. Jednak wcale nie musi tak być. Choć teraz bardzo cierpisz, płaczesz, czujesz się bezradna, możesz się z tego otrząsnąć i zacząć nowe, lepsze życie. Z nim albo bez niego.
/ 21.04.2010 11:31
Gdy do związku wkradła się nuda fot. Dreamstime.com
„Przeżyłam potężny wstrząs” - Barbara, panna, 28 lat, bez dzieci

Zbyt dużo wypitego alkoholu na delegacji i… mój ukochany przespał się z inną. Sam się do tego od razu przyznał. A potem wręcz błagał o wybaczenie.
W pierwszym odruchu chciałam spakować mu walizki. Jednak później, po rozmowie z przyjaciółką, ustaliliśmy, że zawalczymy o naszą miłość. I udało się! Już dawno nie było mi z Jurkiem tak dobrze jak teraz.

Co na to psycholog:
Twój przykład, Basiu, jasno pokazuje, że nawet tak bolesne doświadczenie jak zdrada może czasem nawet wzmocnić związek. Oczywiście, tylko przy właściwym podejściu partnerów. Jurek okazał skruchę i teraz oboje usilnie pracujecie nad poprawieniem waszych relacji. Dlatego perspektywy wydają się optymistyczne. Czasem warto dać swojemu mężczyźnie drugą szansę, ale… tylko raz. I on powinien o tym wiedzieć.


„Życie z Arkiem dawało mi tylko gorycz” - Beata ,40 lat, rozwódka, jedno dziecko


Gdy pierwszy raz na kołnierzyku Arka dostrzegłam ślady obcej szminki, dałam wiarę jego zapewnieniom, że to się nigdy nie powtórzy. Jakże byłam naiwna! Przez 5 lat naszego małżeństwa drań zdradzał mnie notorycznie. Bo też okazji mu nie brakowało – przystojniak, instruktor tenisa… Kobiety, które spotykał na korcie, chętnie szły z nim do łóżka. Ile ja nocy przepłakałam, gdy na horyzoncie pojawiała się ta trzecia! Pogrążona w rozpaczy, upokorzona, zachowywałam się jak detektyw poszukujący dowodów zbrodni. Czasem to był obcy włos na jego swetrze, innym razem rachunek za pokój w hotelu… Dlaczego to tolerowałam? Bałam się radykalnej zmiany
w życiu. Jednak gdy na podłodze naszego auta znalazłam damskie stringi, miarka się przebrała. Postanowiłam przeciąć ten koszmar. Jestem już rok po rozwodzie i… nawet poznałam kogoś.

Co na to psycholog:
To dobrze, Beato, że odważyłaś się w końcu na ten zdecydowany krok. Życie pod jednym dachem z partnerem, który permanentnie zdradza, nie może przecież dać szczęścia. To rodzi tylko coraz większe poczucie krzywdy i wyobcowania, co nierzadko kończy się nawet depresją. A jednak kobiety często boją się stanowczo powiedzieć mężowi „żegnaj!”. Zazwyczaj paraliżuje je lęk przed przyszłością („Z czego ja się utrzymam, co będzie z dziećmi, mieszkaniem?”). W rezultacie godzą się na ból i upokorzenie bez szansy na zmianę sytuacji. Tymczasem życie po rozstaniu wcale nie musi być tak ciężkie, jak nam się wydaje. Zamiast piętrzyć w myślach spodziewane trudności, dobrze jest zrobić rzetelny bilans swojego związku. Przede wszystkim po to, by się przekonać, czy zyski związane z rozstaniem nie okażą się jednak większe od ewentualnych strat. Kiedy zaś wszystko na to wskazuje, nieudane małżeństwo najlepiej po prostu zakończyć.
„Przez jego romans nasze małżeństwo zawisło na włosku” - Zofia, 35 lat, mężatka, dwoje dzieci  

W naszym związku od dłuższego czasu nie układało się najlepiej. Ciągłe kłótnie z byle powodu albo ciche dni. Oprócz tego zero seksu. Jednak kiedy pół roku temu odkryłam, że Piotr ma romans z koleżanką z pracy, nie mogłam w to uwierzyć. Byłam zrozpaczona i wściekła.
Z jednej strony miałam ochotę udusić męża własnymi rękami, z drugiej – zatrzymać go przy sobie. W końcu, gdy otrząsnęłam się z pierwszego szoku, powiedziałam mu, że wiem o czułych SMS-ach znalezionych w jego telefonie. A on niczemu nie zaprzeczył. Wtedy wprost go zapytałam, co chce dalej z tym zrobić, bo ja nie zamierzam żyć w trójkącie. Przyznaję, ulżyło mi, gdy od razu obiecał, że zakończy tamten związek. Jasno się też zobowiązał, że już nigdy więcej. Po burzliwej rozmowie ostatecznie zdecydowałam, że mimo wszystko warto dalej być razem. Niestety, trudno mi ponownie zaufać Piotrowi.

Co na to psycholog:
Twój lęk, Zosiu, że znów dojdzie do zdrady, jest zrozumiały. Ale warto z nim walczyć. Nic tak bowiem nie zatruwa związku, jak ciągłe powracanie do tego, co się stało, podejrzliwość czy wypominanie partnerowi winy. Oczywiście, odbudowanie nadszarpniętego zdradą zaufania nie jest łatwe. To na ogół dłuższy proces, którego jednak nie należy przeciągać w nieskończoność. Określcie, jak długo może to trwać i na jakich zasadach ma się odbywać. Piotr np. powinien zaakceptować fakt, że jego prywatność jest teraz trochę okrojona, bo zechcesz uważniej go obserwować. Sama zaś postaraj się pamiętać, że jednorazowa zdrada nie toruje automatycznie drogi następnym, szczególnie jeśli mężczyzna naprawdę żałuje swego postępku. Szansa na to, że taka sytuacja już się więcej nie powtórzy, jest więc spora, pod warunkiem że partnerzy wyciągną wnioski z tego doświadczenia. Spróbujcie się zastanowić, co w waszym małżeństwie się nie układało, dlaczego i jak temu zaradzić. To pomoże wam znaleźć drogę do porozumienia
i łatwiej przełamiecie kryzys.


Pięć sygnałów męskiej NIEWIERNOŚCI:
1. Ma dla ciebie coraz mniej czasu, np. stale wyjeżdża w delegacje czy musi zostawać dłużej w pracy.
2. Stał się skryty: wyłącza komórkę po powrocie z pracy lub potajemnie wysyła SMS-y.
3. Stale szuka powodów do kłótni, np. bez przerwy ma ci coś za złe.
4. Jest wobec ciebie wyjątkowo szarmancki, np. zaczął ci kupować kwiaty (bo gryzie go sumienie).
5. Wykręca się od seksu lub – przeciwnie – pobudzony romansem chce się częściej kochać.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA