Jak prawidłowo kichać?

Dlaczego nie powinniśmy tłumić kichania i czym dokładnie jest kichanie? Jak kichać, aby nie rozsiewać wokół siebie drobnoustrojów?
/ 14.11.2014 09:19

kichanie

fot. Fotolia

Najzdrowiej jest… nie kichać w ogóle!

– Kichanie to naturalny i podstawowy obronny odruch naszego organizmu, którego celem jest usunięcie zanieczyszczeń z powierzchni błony śluzowej nosa – podkreśla dr n. med. Piotr Rapiejko, specjalista otolaryngolog. – Jednak najlepiej zarówno dla nas, jak i naszego otoczenia byłoby, abyśmy nie musieli kichać. Po pierwsze odruch ten zwykle nie zwiastuje niczego dobrego, a po drugie jeśli kichanie towarzyszy infekcji, to podczas kichania, w sposób niekontrolowany, rozsiewamy wokół nas wirusy i bakterie. Wniosek jest taki, że jeżeli tylko mamy możliwość, lepiej kichaniu zapobiec, czyli nie dopuścić do rozwoju choroby lub leczenie rozpocząć w początkowym okresie infekcji.

Ze swojej strony pokuszę się jeszcze o dodatkową interpretację. Zdarza się, że inwestujemy w rozwój naszych umiejętności interpersonalnych nie wiedząc nawet, że budowanie relacji można zakłócić tak z pozoru błahą reakcją jak kichnięcie. Wniosek jest podobny, jak w odniesieniu do zdrowia – im rzadziej kichamy, tym lepiej także w kontekście relacji z innymi ludźmi – zarówno tych biznesowych, jak i prywatnych. Jeżeli jednak już kichać musimy, róbmy to zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami społecznymi – dodaje Grzegorz Załuski, ekspert od mowy ciała.

Jak kichać, gdy już musimy?

To, że lepiej nie kichać, nie oznacza jednak, że gdy już nam się to zdarza, powinniśmy ten odruch tłumić, np. poprzez zatkanie nosa lub utrzymywanie zamkniętych ust. Jeżeli stosujesz tę metodę, podobnie jak duża część „wrażliwców”, lepiej zmień swoje przyzwyczajenia i po prostu zaopatrz się w chusteczki, w które możesz kichać bez wyrzutów sumienia. Dlaczego to takie ważne?

Powietrze wyrzucane podczas kichania pędzi z prędkością ok. 160 km/h. Wyobraźmy sobie teraz, że wydychane z tak ogromną prędkością powietrze nie znajduje ujścia przez nos lub usta. W takiej sytuacji wzrasta ryzyko, że wraz ze znajdującymi się w nosie i nosogardle drobnoustrojami  wtłoczymy powietrze do trąbki słuchowej, która łączy nos z uchem środkowym oraz do zatok przynosowych. Tłumienie odruchu kichania zwiększa też ryzyko uszkodzenia układu kosteczek słuchowych i błony bębenkowej, pęknięcia drobnych naczyń w obrębie mózgu i oka oraz uszkodzenia pęcherzyków płucnych.

Oczywiście nie każde stłumione kichnięcie musi skończyć się powikłaniami. Przecież nierzadko zdarza nam się tłumić kichanie (jak pokazuje badanie, w towarzystwie innych osób robi to co drugi z nas). Czy warto  jednak ryzykować?

Wciąż pozostaje jeszcze inne pytanie – co się  stanie z 100 tysiącami drobnoustrojów, które razem z powietrzem zostaną wtłoczone do naszego ucha środkowego i zatok przynosowych?

Zobacz też: Jak wzmocnić odporność na jesień?

Nie tłum kichania

Wniosek? Zamiast tłumić kichnięcie, lepiej leczyć infekcje już we czesnym stadium. Wszak „katar leczony i nieleczony trwa 7 dni”, ale ten nieleczony jest odpowiedzialny za wiele powikłań.

Nie możemy jednak zapomnieć o otoczeniu, któremu przekazujemy tysiące drobnoustrojów podczas jednego kichnięcia. Wraz z narastającym zagrożeniem chorobami przenoszonymi drogą kropelkową edukacja zdrowotna w zakresie dróg szerzenia się zakażeń staje się coraz ważniejsza.

Najlepszym sposobem jest kichanie w chusteczkę (zasłonięcie nosa i ust w czasie kichnięcia chusteczką), a gdy kichnięcie zaskoczy nas i nie mamy chusteczki pod ręką, skierujmy twarz w okolicę zgięcia łokciowego, czyli potocznie mówiąc, w łokieć. Pamiętajmy też o myciu rąk.

Zobacz też: Co mówi o nas sposób kichania?

Źródło: materiały prasowe Nepentes/mn

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA