Fale mózgowe na podglądzie – badanie EEG

Ok. 20% zachorowań na Alzheimera jest uwarunkowanych genetycznie. Za więszkość z nich odpowiada gen ze strony matki / fot. Fotolia
Przeczytać myśli to odwieczne marzenie, a nauka pozwala na coraz większy i głębszy wgląd w nasz układ nerwowy. Myśli póki co pozostają poza naszym zasięgiem, jednak dzięki kilku rodzajom badań jesteśmy w stanie przyjrzeć się, jak funkcjonuje nasz mózg.
/ 05.06.2011 22:00
Ok. 20% zachorowań na Alzheimera jest uwarunkowanych genetycznie. Za więszkość z nich odpowiada gen ze strony matki / fot. Fotolia

Niektóre badania umożliwiają nam ocenę aktywności poszczególny grup komórek nerwowych w mózgu. Dzięki temu można wychwycić, które z nich mogą pracować nieprawidłowo i wdrożyć odpowiednie leczenie. Jedną z takich metod jest badanie EEG.

EEG - co to za skrót?

EEG to inaczej elektroencefalografia. Brzmi podobnie do EKG, czyli powszechnie znanego i używanego badania elektrokardiograficznego. I nie bez powodu. EKG służy do badania serca i mierzy czynność elektryczną komórek mięśnia sercowego. Wynikiem EKG jest kilkanaście krzywych, przeważnie dwanaście, które pokazują jak pracują komórki mięśnia sercowego w poszczególnych jego częściach. EEG też mierzy czynność elektryczną komórek tyle, że nerwowych w mózgu. Wynik również składa się z wielu krzywych, z których każda odpowiada czynności określonego obszaru mózgu.

Nowinka sprzed ponad 190 lat

Historia badań takich jak EEG i EKG sięga początków XIX wieku, kiedy to w 1819 opisano zjawiska elektromagnetyczne, a w 1820 skonstruowano pierwszy galwanometr, czyli urządzenie pozwalające pokazać przepływ prądu elektrycznego. Zjawiska elektryczne w mózgach zwierząt po raz pierwszy opisał lekarz z Liverpoolu, Richard Caton już w 1875 roku. Następnie w 1890 roku polski fizjolog Adolf Beck opublikował zapisy EEG królików i psów. Pierwszy zapis EEG pochodzący od człowieka został zarejestrowany i pokazany w 1924 roku przez niemieckiego uczonego Hansa Bergera. Śmiało można powiedzieć, że EEG ma już 190 lat.

Przez te wszystkie lata metoda ta była rozwijana i udoskonalana, rozwijała się również gałąź neurologii zajmująca się interpretowaniem zapisu EEG. Dzięki temu mamy dziś dostępne badanie umożliwiające diagnostykę wielu procesów chorobowych toczących się w mózgu.

Co może powiedzieć nam EEG?

Metry papieru z zygzakami lub coraz częściej „niekończący” się wykres na ekranie komputera. Tak dla laika wygląda zapis EEG. Dla osoby zajmującej się interpretowaniem takich zapisów to otwarta księga naszego mózgu. Dziś EEG wykorzystuje się do diagnostyki padaczki, zaburzeń snu, bólów migrenowych oraz w diagnostyce chorych nieprzytomnych, jak również w potwierdzaniu śmierci pnia mózgu. W przeszłości stosowane było również w diagnostyce udarów i procesów rozrostowych w mózgu, obecnie na tym polu zostało wyparte przez badania obrazowe – tomografię komputerową, rezonans magnetyczny.

Zobacz też: Jak rozpoznać padaczkę?

Podróż w kosmos

Teraz pora na samo badanie. Plątanina kabli, elektrod i dziwny czepek, a czasem hełm mogą u osoby po raz pierwszy widzącej aparat EEG wywołać skojarzenie z podróżą w kosmos. Do powierzchni głowy przytwierdzane są niewielkie elektrody. Osiem nad każdą z półkul mózgowych, trzy w linii pośrodkowej i dwie na płatkach uszu, czyli razem dwadzieścia jeden. Ich zakładanie nie boli. Nie trzeba też golić głowy by je przymocować. Elektrody nie wysyłają prądu, a rejestrują zmiany w jego przepływie na powierzchni głowy, czyli zmiany napięcia.

Wysokie napięcie! Nie dotykać!

Jak działa i co mierzy aparat EEG? W uproszczeniu można powiedzieć, że to bardzo czuły woltomierz. Napięcie w domowym gniazdku to 230 V, przykładowej baterii z telefonu komórkowego 3,7 V. Można to zmierzyć używając woltomierza. Komórki nerwowe generują impulsy nerwowe, ale to tak naprawdę prąd, tyle że znacznie słabszy od tego z gniazdka. O ile napięcia spotykane w życiu codziennym mieszczą się w zakresie mV (0,001V) i V, to te rejestrowane podczas EEG są rzędu μV (0,000001 V). Tak niewielki sygnał wymaga bardzo czułej aparatury i wzmocnienia oraz filtrów, które usuwają zakłócenia pochodzące ze środowiska zewnętrznego (urządzenia elektryczne) oraz nas samych (aktywność mięśni, nerwów obwodowych, serca).

Zobacz też: Badanie płynu mózgowo-rdzeniowego

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA