WYMIARY IDEALNE

Sobotnie przedpołudnie. Warszawa pusta jak nigdy – długi weekend. Jestem umówiona na spotkanie z Moniką Smolicz byłą modelką, obecnie właścicielką znanej agencji Rebel Models. Monika jest punktualna. Wygląda świeżo i naturalnie. Serdecznie zaprasza mnie do siedziby swojej firmy, która mieści się w starej kamienicy w samym centrum. Wnętrze jest przytulne i eleganckie. Nie ma się co dziwić – Monika to zjawiskowa kobieta o wysmakowanym guście. I właśnie o pięknie toczyć się będzie nasza rozmowa.
/ 26.11.2010 06:15

Sobotnie przedpołudnie. Warszawa pusta jak nigdy – długi weekend. Jestem umówiona na spotkanie z Moniką Smolicz byłą modelką, obecnie właścicielką znanej agencji Rebel Models. Monika jest punktualna. Wygląda świeżo i naturalnie. Serdecznie zaprasza mnie do siedziby swojej firmy, która mieści się w starej kamienicy w samym centrum. Wnętrze jest przytulne i eleganckie. Nie ma się co dziwić – Monika to zjawiskowa kobieta o wysmakowanym guście. I właśnie o pięknie toczyć się będzie nasza rozmowa.

 

 

fot. Prywatne archiwum Moniki Smolicz

PerhapsMe/Małgosia Menartowicz: Mnóstwo dziewczyn i chłopców marzy o karierze w modelingu. Jak Twoja agencja wybiera swoich podopiecznych?

Monika Smolicz: Pierwszej selekcji dokonujemy ze strony internetowej, przez którą napływają zgłoszenia. Chętni nadsyłają zdjęcia i już na pierwszy rzut oka widać, kto może mieć potencjał. Problem jest jednak taki, że wiele osób przysyła zdjęcia, które im wydają się dobre: w okularach przeciwsłonecznych, czapkach, z toną make-upu, robione szerokim kontem… jeśli ktoś nas zainteresuje, prosimy o więcej zdjęć.

PMe/MM: W takim razie jakie zdjęcie jest najodpowiedniejsze?

MS: Ważne, żeby na zdjęciu było daną osobę bardzo dobrze widać. Zdjęcie powinno być naturalne. Należy unikać dziwnych fryzur, stylizacji. Odradzam przesyłanie do agencji zdjęć profesjonalnych. Muszę widzieć jak ktoś naprawdę wygląda. Następnie taka osoba przychodzi do nas na spotkanie. Dostaje formularz zgłoszeniowy do wypełnienia. Robimy także zdjęcia. Nazywam to roboczo zdjęciami policyjnymi: twarz, przód i profil. Są one potrzebne, aby uchwycić ewentualne dysproporcje w twarzy.

PMe/MM: Twarz modela, modelki to twarz bliska ideału?

 

 

MS: To twarz ciekawa…hmmmm ciężko to krótko zdefiniować. Po prostu, dobra twarz to taka, która jest proporcjonalna i symetryczna. Istotnym elementem są ładne, duże usta, równo osadzone oczy, zgrabny nos i ładnie zarysowane kości policzkowe. Na zdjęciu statycznym, pozbawionym emocji, które robimy zainteresowanym, widać ewentualne wady. Są przeszkodą w rozpoczęciu pracy w tej branży. Kolejną i chyba najistotniejszą rzeczą jest inteligencja. Inteligencja, którą widać, to ten błysk w oku…bez tego nie ma szans na zaistnienie w modelingu.                                                  

             fot. Prywatne archiwum Moniki Smolicz

PMe/MM: Dzisiejszy świat jest brutalny. Jak przekazujesz prawdę o tym, że ktoś nie nadaje się do tej pracy?        

MS: Pierwsza odmowa nigdy nie jest brutalna. Mówię, że ktoś nie jest w klimacie, którego szukamy, że jest ładny, ciekawy, ale może niekoniecznie sprawdzi się w modelingu. Oczywiście są osoby, które dopytują się co jest z nimi nie tak. Odpowiadam wtedy szczerze… Świat mody to świat, w którym odpowiedni wygląd jest istotny i nie ma tu kompromisów. Albo się ktoś nadaje, albo nie.

PMe/MM: Dużo jest chętnych, którzy kompletnie się nie nadają do tej pracy?

MS: Och… jest bardzo dużo osób, które nie mają żadnej samokrytyki. Przesyłane są do naszej agencji bardzo różne, wręcz dziwne zgłoszenia. Cieszę się, że obecne pokolenie to ludzie zadowoleni z siebie, bez kompleksów, świadomych swojej wartości. Niemniej jednak zaskakuje mnie ten tłum chętnych, któremu się wydaje, że wystarczy przekroczyć metr siedemdziesiąt, a nawet i to nie, żeby zostać modelką.

PMe/MM: Co jeszcze trzeba w sobie mieć, aby móc starać się zostać modelką? Dziewczyny marzą o karierze na miarę Anji Rubik.

MS: Anja Rubik, wymyka się obowiązujących standardom w branży. Anja ma długą i mocną szczękę, dlatego patrząc przez pryzmat kanonów urody, o których mówiłam, nie powinna zrobić takiej kariery. Jest top modelką, bo ma charakter, jest wytrwała, potrafi się sprzedać, zaistnieć na zdjęciach. Poznałam Anję, kiedy pracowałam w agencji Next w Paryżu. Fajne w tej dziewczynie było to, że ona się uczyła jednocześnie biegajac na castingi w Paryżu, bo wiedziała, że warto mieć tak zwane zaplecze. W mojej agencji, prawie wszystkie dziewczyny się uczą. Dobre uczennice to dla mnie jako agentki większe pole manewru , bo ten zawód wiąże się z opuszczaniem szkoły, a dobre uczennice maja zawsze fory u nauczycieli.

 

fot. Prywatne archiwum Moniki Smolicz

PMe/MM: Rekordy oglądalności bije program Top Model – zostań modelką. Czy takie programy, mogą stać się drzwiami do światowej kariery?

MS: To jest genialne show. Fajnie się to ogląda. Jednak po pierwsze, wszystkie uczestniczki tego programu, to dziewczyny powyżej osiemnastego roku życia. To już zakłamuje obraz tego biznesu. Dziewczyny, które zaczynają w tej branży mają zwykle piętnaście, szesnaście lat. Ten program jest świetne zrealizowanym programem rozrywkowym, ale nie odzwierciedla realiów życia modelek. Po drugie, uczestniczki tego programu w większości nie nadają się na modelki. Były wybierane raczej pod kątem osobowości.  Jest tam jedna dziewczyna, która już jest modelką i to od kilku lat. Z tego co wiem, była związana z jedną z agencji z Krakowa. Niestety jeśli do tej pory nie udało jej się osiągnąć znaczących sukcesów to i teraz po tym programie nic specjalnego się nie wydarzy. Z całego grona dziewczyn, widzę potencjał w maksymalnie trzech. Mimo to jeszcze raz podkreślam, ten program nie pokazuje jak wygląda życie modelki. Nie daje wiarygodnego obrazu. Uczestniczki nie biegają po castingach by dostać pracę, jeśli są jakieś pokazy czy sesje – to są to one zaaranżowane specjalnie dla uczestniczek. Rywalizują między sobą w trakcie sesji zdjęciowej, a nie przed, na castingu, żeby tą sesje dostać.

PMe/MM: Ale są wystawione na ostrą krytykę jury.

MS: Tak, ale język w programie jest bardziej autokreacją jury, potrzebą promocji programu. Nie odzwierciedla języka jakim posługuje się branża. Choć nie oszukujmy się. Modeling to bycie ocenianym i to głównie po warunkach fizycznych. Podczas mojej pracy jako modelka, zmieniałam jedną agencję na drugą. Pamiętam do dziś swoje pierwsze spotkanie z szefową nowej agencji. Stałam w przejściu, a ona przechodząc korytarzem, zmierzyła mnie wzrokiem i rzuciła: pięć kilo mniej. No cóż… powiedziała, co jest nie tak i tyle. Nie było to miłe, ale nie wiązało się to z żadnymi przykrymi epitetami. Startując w tej branży należy spodziewać się krytyki, ale i zachwytów.

fot. Prywatne archiwum Moniki Smolicz

PMe/MM: Pragnąc zachwytów, dziewczyny nadmiernie się odchudzają i zapadają na anoreksję?

MS: Spotkałam się w branży z kilkoma przypadkami anoreksji, ale nie w przypadku modelek, tylko w przypadku dziewczyn, które aspirowały do bycia modelkami. Takie dziewczyny nie są przyjmowane do agencji. Nie przyjmuję dziewczyn, które wyglądają niezdrowo, ale też nie przyjmuję pięknych dziewczyn o wielkim biuscie i rozłożystych biodrach, które żeby być modelką muszą schudnąc 15 kilo. Nie ma się co oszukiwać, materiał na modelkę to wiotkie, wysokie i drobne dziewczyny, które taki wygląd mają w genach.

PMe/MM:Głośno było ostatnio o Kasi Struss i jej „problemach z wagą”.

 MS: Jeśli Kasia Struss jest za chuda, nie wiem co należałoby powiedzieć o Anji Rubik. Oczywiście agentki dziewczyn powiedzą, że są zdrowe i odżywiają się normalnie…

PMe/MM: Ale?

MS: Powiem krótko. One są baaardzo chude.

PMe/MM:Jesteś byłą modelką. Jaka to jest praca, tak naprawdę?

 

MS: Modeling o branża, która uczy  samodzielności w bardzo młodym wieku. Musisz nauczyć się dbać o siebie samą. Ta praca uczy podróżowania, poznawania ludzi, komunikowania się w obcym języku, pozwala też zarabiać własne pieniądze. Modeling kształtuje zdolności interpersonalne, uczy sztuki autoprezentacji, a to wszystko pomaga później w „prawdziwej“ pracy.

PMe/MM: Mówi się, że to ciężka praca.

fot. Prywatne archiwum Moniki Smolicz

MS: To nie jest aż tak ciężka praca. Wymaga dyscypliny i samodzielności. Jednak jeśli jakaś dziewczyna narzeka, mówię jej, żeby cieszyła się modelingiem póki nie musi iść do innej, „normalnej” pracy, bo w porównaniu z pracą w korporacji czy prowadzeniem własnego biznesu , modeling jest przyjemnością . Jedyną trudnością jest fakt, że pracują w tej branży bardzo młode dziewczyny i długa rozłąka z najbliższymi jest ciężka. Jest się gdzieś na drugim końcu świata i nie można się wypłakać w ramionach mamy jak jest źle. Emocjonalnie to bywa trudne. Fizycznie i z perspektywy odpowiedzialności za samą siebie, czy swój biznes już zdecydowanie mniej. Większość czasu modelki spędzają na pokazywaniu się na castingach  –  co nie jest jakimś bardzo trudnym zadaniem. Sesja zdjęciowa może czasem trwa wiele godzin, co owszem bywa meczące  fizycznie, ale modelki dostają za to naprawdę fajną kasę, a  wiekszość spraw materialnych i tak załatwia za nie agencja. Chciałabym mieć teraz tyle czasu dla siebie, aby móc biegać na siłownię czy robić paznokcie. Każda kobieta chce dobrze wyglądać. Jeśli jesteś modelką to jest głównie twoją pracą. Czy to nie jest miłe?

PMe/MM:Polecasz młodym dziewczynom ten zawód?

MS: Oczywiście! Jeśli mają predyspozycje. Polecam. Co mogę powiedzieć – ta praca to przygoda życia!

Wywiad przeprowadziła: Małgorzata Menartowicz / PerhapsMe
Artykuł pochodzi z Serwisu PerhapsMe.com
 


 

Redakcja poleca

REKLAMA