Złośliwa baba - odcinek XIX

Tego samego dnia co wyżej. Zadzwoniłam do mamy i pożaliłam się na ból głowy. Mamusia zdiagnozowała przepracowanie. Oczywiście nie pochwaliłam się o meczu Ja-Rum. 1:0 .( 1:0 dla mnie czyli wygrałam, nie?
/ 14.09.2006 09:29

Tego samego dnia co wyżej. Zadzwoniłam do mamy i pożaliłam się na ból głowy. Mamusia zdiagnozowała przepracowanie. Oczywiście nie pochwaliłam się o meczu Ja-Rum. 1:0 .( 1:0 dla mnie czyli wygrałam, nie?)

Mama , która nie czyta tego co ja pisze , choć regularnie zwraca mi uwagę na brzydkie słowa (których używam mało , prawda?) no i błędy (kura powinno pisać się kòra bo wymienia się na rosół i tak dalej. Wtedy logiczny by też był Kòrnik. Nie byłam nigdy w Kòrniku , ale sympatycznie brzmi. Kiedyś pojadę. Wiem. Jak będę musiała uciekać gdzie pieprz rośnie jak się Krzysiek wk*****, za przeproszeniem). Ale długi ten nawias. Teraz jak napisałam, że pojadę do Kórnika pojechać tam nie mogę , bo przecież mnie Krzysiek znajdzie. Ale ja głupia jestem. Muszę sobie wymyślić inne miejsce i nikomu nie powiedzieć.

Zadzwoniłam do Ani. Bo ta miotła i właścicielka pięknej miotły (ha ha ha) wczoraj zadzwoniła do Krzyśka i nic mi nie powiedziała!

- Słuchaj. Co ci Krzysiek wczoraj mówił?
- Nic takiego.
- Ty ty! W imię wolnego dziennikarstwa pytam! Musze cos pisać, nie?
- hm....
- No żartuję. Móóóów....
- Zaczęło się od tego, że mi powiedział " poczekaj ,musze wyjść z łóżka, bo nie jestem sam , i nie mogę swobodnie mówić"
- A był z kimś?!?
- Wiesz , akurat kamera którą zainstalowałam w buszu żeby go obserwować mi nie działała! Skąd mogę wiedzieć! Byłam?
- Ok.Ok. Nie strzelaj do mnie i nie krzycz! Głowa mnie przez ciebie boli ze ojoj!
- Ale myślę, ze to takie jego gadanie ,bo jak mówi to nie robi , jak robi to
nie mówi .Znasz go przecież.
- Tak...specjalnie tak powiedział...A to małpa złośliwa!
- Dlaczego przeze mnie boli cię głowa?
- Za dużo by opowiadał.
- I co jeszcze ci powiedział?
- No sama nie wiem. Ale tak sobie myślę, że przecież gdyby nie chciał żebym do niego pisała czy dzwoniła to by mi powiedział, nie?
- Myślę, że tak.
- A jak nie?

Po jaką cholerę do niej dzwoniłam! Brrr! Jakbym nie miała nic do roboty!

- Ale może ogranicz te smsy...
- Wczoraj ograniczyłam. Napisałam tylko 5. I 5 maili.
- 5 maili?!
- Ja chyba za nim tęsknie...A on za mną nie. Nawet mi to powiedział. Spytałam " tęsknisz za mną ?" a on " no chyba żartujesz".
- Ale wiesz, że Krzysiek....On zawsze na odwrót , no i .....Ania nie dala mi dokończyć zdania które i tak w mojej głowie skończone nie było.
- A może gdybyśmy się wcześniej nie znali to by mi powiedział "ciao bella" i tyle.

Albo gdybym do niego nie pisała...

- Ania. On nie wykluczał możliwości że moglibyście być rodzicami – uwaga - tego samego dziecka!
- No tak , ale kiedy to było!

Kiedy to było?! W kalendarzyku sobie sprawdź miotło jedna!

- Słuchaj, coś ci opowiem. Idealnie pasuje do tej całej sytuacji. Ty, Krzysiek, interpretacje....Jednym z miejsc gdzie publikowana jest wasza historia jest tygodnik Głos znad Niemna, z Białorusi. Przysłali mi właśnie gazety, poczekaj przeczytam ci coś:

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:

- O mój ty biedaku!...Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj płaszcz...masz szminkę na płaszczu...zaraz wytrzemy...pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy?
- No....
- Masz też szminkę na kołnierzyku...Pewnie ktoś cię pobrudził w autobusie?...
- No...
- Ściągaj łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć biedaku...
- No....
- Jesteś podrapany na plecach...Znowu wpadłeś w ten krzak przed domem...
- No...
- Krzysiek! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj!
- I co w tym śmiesznego?
- Ha ha ha. Trochę jak ty i Krzysiek, nie?
- Aha. I spytałam go czy czyta opowiadania twoje o nas.

Serce mi z wrażenia mocniej bić zaczęło.

- I?
- Powiedział "po co?"
- Uffff- odetchnęłam
- Ale wiesz. On zawsze wszystko na odwrót!
- Złośliwa baba - odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę.

P.S. W tym Głosie , jest taka Pani Ala na którą trzeba uważać bo kabluje. Przesłała mi zdjęcie redakcji , ja z gracją pozwoliłam sobie na uwagę, że Pan Redaktor Naczelny (kłaniam się nisko) jest "fajniutki" a ta Pani poszła i mu to "wzięła i powiedziała!"

P.S. 2. Aby skomentować to zajście użyję słowa którego nauczyła mnie Pani Dyrektor Miejskiej Biblioteki w Ostrzeszowie , w czasie spotkań z młodzieżą jakie miałam tam w maju: " ALE SIARA! " (podobno "obciach" wyszedł z mody)

Redakcja poleca

REKLAMA