"Zaginiona" - We-dwoje.pl recenzuje

Najnowsza z wydanych w Polsce książek Harlana Cobena to jak zawsze przyzwoity kryminał i sporo niespodzianek. To nie najlepsza z książek Cobena ale zdecydowanie trzymająca jego dość wysoki literacki poziom. Jest tutaj sporo napięcia, kilka niespodzianek i bohaterowie, których już wszyscy zdążyliśmy polubić. Jest też satysfakcja z dobrze wybranej lektury.
/ 08.06.2010 06:57

Najnowsza z wydanych w Polsce książek Harlana Cobena to jak zawsze przyzwoity kryminał i sporo niespodzianek. To nie najlepsza z książek Cobena ale zdecydowanie trzymająca jego dość wysoki literacki poziom. Jest tutaj sporo napięcia, kilka niespodzianek i bohaterowie, których już wszyscy zdążyliśmy polubić. Jest też satysfakcja z dobrze wybranej lektury.


Kiedy do Myrona Bolitara dzwoni telefon, ten nawet nie spodziewa się, że z drugiej strony usłyszy głos swojej byłej ukochanej Teresy. Odkąd nagle zniknęła z jego życia minęło już prawie dziesięć lat, teraz zaś bez żadnych dodatkowych wyjaśnień kobieta prosi go aby przyjechał do Paryża.

 Myron waha się tylko chwilę, ale okoliczności same skłaniają go do chwilowego opuszczenia kraju. Wkrótce spotyka się z Teresą i obiecuje pomoc. Nie wie tylko, że właśnie pakuje się w poważne kłopoty i w sprawę, którą interesuje się nie tylko francuska policja ale też Interpol oraz Mossad…
Ta książka to taki swoisty produkt amerykańskiej paranoi i strachu przed terrorystami. Od czasu feralnego 11 września powstało w świecie filmowym i literackim nieporównywalnie więcej opowieści o podłożu terrorystycznym. Jedne są gorsze, drugie lepsze. Na szczęście i z czystym sumieniem Zaginioną można spokojnie zaliczyć do tej drugiej kategorii. Coś w tym Cobenie jest, że bez trudu umie zapewnić sobie oddanie czytelników. Tak samo jak jej poprzedniczki, jego najnowsza książka angażuje i wciąga. Fabuła, mimo iż pozornie oczywista, co rusz okazuje się skręcać na nieprzewidywane wcześniej tory. Akcja nie zatrzymuje się ani na chwilę a my z rozkoszą pędzimy razem z nią – przez ulice Paryża, londyńskie puby, Afrykę i przez Stany Zjednoczone. Przyjemnym przeżyciem w książce jest to, że nigdy nie wiadomo o co chodzi a tutaj naprawdę ciężko jest się domyślić. Finał nagrodą.
Ci którzy wiernie śledzą książki Cobena uzyskają jeszcze jeden dodatkowy bonus. Udało się autorowi wyjść z pewnego schematu, które zaczynał powielać kolejnymi książkami. Przez pewien czas po prostu wszystkie kończyły się tak samo, jedynie bohaterowie byli inni. Tutaj na szczęście tak nie jest, co jeszcze lepiej rokuje na kolejne powieści. Niektórym autorom w końcu braknie na nie pomysłów. Na szczęście Coben wydaje się być daleki od literackiego impasu.

Redakcja poleca

REKLAMA