Seks a sprawa otyłości

Podczas stosunku spalamy niemal 100 kalorii – w sposób przyjemny i przede wszystkim niezauważalny. Dla niektórych naukowców to jednak poważny powód zaniepokojenia niż radości.
/ 01.06.2012 06:26

Podczas stosunku spalamy niemal 100 kalorii – w sposób przyjemny i przede wszystkim niezauważalny. Dla niektórych naukowców to jednak poważny powód zaniepokojenia niż radości.

Wszystko rozbija się o prolaktynę – hormon, którego stężenie po stosunku bardzo się podwyższa, a który jest odpowiedzialny (przede wszystkim u kobiet) za wytwarzanie mleka w piersiach karmiącej mamy, a ponadto u obu płci za uczucie seksualnego spełnienia.

Seks a sprawa otyłościBadacz Ritesh Menezes z Kasturba Medical College w Mangalore dowodzi, że nadmierne stężenie prolaktyny, które można osiągnąć właśnie poprzez zbyt częste kontakty seksualne, mimo że odpowiada za fale ogromnej seksualnej przyjemności, powoduje dodatkowo tycie szczególnie u mężczyzn. Inne zdanie na ten temat ma Stuart Brody z University of The West of Scotland, który stwierdził, że wręcz przeciwnie – 120 przebadanych przez niego kobiet i mężczyzn, którzy często uprawiali seks, było o wiele szczuplejszych niż pary, które odmawiały sobie współżycia. Stwierdził też, że gwałtownych napływów dużej ilości prolaktyny we krwi nie powinno się porównywać z chorobą, która powoduje jej stały, wysoki poziom, czyli hiperprolaktynemią faktycznie powodującą tycie u osób chorujących na nią.

Nie przejmujmy się więc – ile nam prolaktyny „uderzy do głowy” podczas stosunku, tyle jej w przeliczeniu na kalorie spalimy podczas uprawiania seksu i wyjdziemy na zero. A im częściej będziemy to robić, tym lepiej.

Źródło: newscientist.com