Samotni wśród ludzi

Otaczający nas świat nabiera coraz większego tempa, a wraz z nim – nasze życie. Tygodnie mijają niepostrzeżenie, żyjemy od weekendu do weekendu, codziennie dokądś się spiesząc. Na wiele rzeczy brak nam czasu i któregoś dnia nagle uświadamiamy sobie, że coraz rzadziej spotykamy się ze znajomymi, a niektórych osób nie widzieliśmy od miesięcy.
/ 10.04.2009 22:32
Otaczający nas świat nabiera coraz większego tempa, a wraz z nim – nasze życie. Tygodnie mijają niepostrzeżenie, żyjemy od weekendu do weekendu, codziennie gdzieś się spiesząc. Na wiele rzeczy brak nam czasu i któregoś dnia nagle uświadamiamy sobie, że coraz rzadziej spotykamy się ze znajomymi, a niektórych osób nie widzieliśmy od miesięcy.

Gdy nadchodzi wreszcie taki moment, gdy zatrzymujemy się, lub chociaż zwalniamy pośród wszechobecnego pędu, niejednokrotnie odkrywamy, że nie mamy do kogo zadzwonić po to, by umówić się na kawę, a ci, do których dzwonimy, i tak nie mają czasu. Może się okazać, że dając się porwać nurtowi życia, pozostawiliśmy coś za sobą, coś bardzo cennego. Zwykle, gdy sobie to uświadamiamy, jest już za późno.

Samotni wśród ludzi

Coraz więcej jest wśród nas ludzi samotnych. Samotnych w pojedynkę, samotnych w swoich związkach, w których od dawna nie było czasu by po prostu ze sobą pobyć. Otaczają nas ludzie, ale są to ludzie zupełnie obcy. Co gorsza, coraz trudniej jest wyciągnąć rękę, by taką obcą osobę poznać. Kiedyś ludzie podróżując pociągiem czy autobusem łatwiej nawiązywali znajomości, niezobowiązująca rozmowa z towarzyszem podróży była czymś naturalnym, a często dawała poczucie, że człowiek nie jest sam. Dziś wsiadamy do autobusów i pociągów, zatykamy uszy słuchawkami, wlepiamy oczy w ekrany laptopów lub telefonów komórkowych... Jeśli nawet ktoś odważy się zagadnąć, często napotyka mur nieufności i niechęci.

Dlaczego tak się dzieje? Czy jesteśmy tak zajęci, że trudno otworzyć się na drugiego człowieka? Czy tak bardzo odzwyczailiśmy się od bezinteresowności, że traktujemy podejrzliwie każdą nieznajomą osobę? W ten sposób zniechęcamy ostatnich bezinteresownych i otwartych ludzi - takich, jakich właśnie nam potrzeba. Nam – ludziom żyjącym w ciągłym pośpiechu, żyjącym pomiędzy pracą a domem, często samotnym. Od miesięcy zbyt zmęczonym i zapracowanym, by zadzwonić do przyjaciół, by umówić się na dawno obiecaną kawę ze szkolną koleżanką, by pamiętać o urodzinach kogoś, kto gdzieś tam czeka na nasz telefon i kto właśnie uświadamia sobie, jak bardzo jest samotny pośród tylu ludzi...

Urszula Skirtun

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA