"Piss" - siedem minut o pissingu

Siedmiominutowy film „Piss” opowiada o parze, która próbuje iść za radami seksuologów i realizować wzajemne fantazje. Okazuje się, że to nie jest wcale takie proste…
/ 24.07.2014 07:53

Siedmiominutowy film „Piss” opowiada o parze, która próbuje iść za radami seksuologów i realizować wzajemne fantazje. Okazuje się, że to nie jest wcale takie proste…

fot. Fotolia

Film autorstwa Bette Bentley ukazał się na Festiwalu Krótkich Filmów w Miami w 2011 roku i spotkał się z wielkim aplauzem. Bo jest sympatyczny, zabawny, prawdziwy i daje do myślenia. W skrócie, chodzi o parę, w której marzeniem dziewczyny jest, aby partner na nią nasiusiał, a mu przychodzi to bardzo trudno.

Najciekawszym elementem filmu "Pissing" jest oczywiście idea pogłębiania intymności związku poprzez dzielenie się skrytymi marzeniami i spełnianie nietypowych nawet zachcianek drugiego. Bo łatwo sobie wyobrazić, że takie wspólne odkrywanie bogatego świata seksualności, gdzie jeden z kochanków zwierza się ze swoich fantazji otwierając przed drugim zupełnie nowe drzwi, może być tym właśnie magicznym eliksirem, którego ludzkość poszukuje od stuleci - jak przetrwać w monogamicznym związku nie tracąc iskry, pasji, pożądania.

Z drugiej strony, rozmaitość naszych małych i większych perwersji, różnorodność fetyszów i zwykła ludzka odmienność charakterów każą przypuszczać, że tak jak na filmie, jedno czy drugie życzenie może być odebrane źle - ze zdumieniem, skrępowaniem, obrzydzeniem nawet. Bo nawet, gdy się kochamy na zabój i cieszymy się wspólną erotyką, pewne tematy mogą okazać się nie przemycalne i nigdy nie wywołają spodziewanego entuzjazmu u partnera.

Jak sobie z tym radzić? Jak unikać sytuacji, w których coś, co miało być sexy staje się słoniem w składzie porcelany, który zamienia cały weekend w trzy dni ciężkiego milczenia? Zrezygnować z prób? Poddać piękną wizję siusiającego kochanka? Chyba nie warto.

Piss
 

Piss from Monica Račić on Vimeo.

Wydaje się, że najlepszym lekarstwem na te drażliwe, delikatne sytuacje jest po prostu humor. W sumie każdą propozycję, nawet najbardziej nietrafioną, można obustronnie obrócić w żart dając partnerowi do zrozumienia, że nie przeszkadza ci, że to go akurat nie bawi albo nie widzisz problemu w tym, że coś takiego zasugerował. Jeśli bowiem z tych nieudanych prób realizacji dzikich fantazji będziemy wychodzić zawsze z poczuciem, że nie udało się, ale jak wspaniale jest móc się podzielić i być zrozumianym, to kiedyś na pewno się uda!

Redakcja poleca

REKLAMA