Polskie szafy: Agacior89

Aż trudno uwierzyć, że kiedyś w ogóle nie interesowała się mogą, a na jej garderobę składały się dresowe bluzy i trampki. Dziś prowadzi jednego z najbardziej popularnych blogów szafiarskich - Agata, autorka bloga agacior89.blogspot.com.
Marta Kosakowska / 15.11.2010 07:12

Aż trudno uwierzyć, że kiedyś w ogóle nie interesowała się modą, a na jej garderobę składały się dresowe bluzy i trampki. Dziś prowadzi jednego z najbardziej popularnych blogów szafiarskich - Agata, autorka bloga agacior89.blogspot.com.

Od jak dawna blogujesz i skąd pomysł na blogowanie?
Z Internetem mam do czynienia od dziesiątego roku życia, prowadziłam już niejednego bloga i za każdym razem sprawiało mi to ogromną przyjemność. Nawet, jeśli nie miałam zbyt wielu czytelników, czułam, że warto dla nich pisać. Dzięki blogowaniu znalazłam nawet swoją „drugą połówkę”… O szafiarkach natomiast przeczytałam w gazecie, to było jakieś dwa lata temu. Zaczęłam śledzić internetowe szafy, strasznie zazdroszcząc dziewczynom zarówno wyczucia stylu, jak i niesamowitej odwagi. Pewnego dnia przyszła do głowy myśl: może by tak samemu spróbować?

Twojemu blogowi towarzyszy hasło "to nie jest kolejny blog o modzie", dlaczego?
Nigdy nie interesowałam się modą, uważając ją za coś kompletnie abstrakcyjnego i niepotrzebnego w moim świecie. Nie miałam w ręku żadnej gazety modowej, w szafie nie miałam żadnej rzeczy z HΜ, a zamiast tego kolorowe rajstopy, dresowe bluzy i trampki. Blog był dla mnie zabawą, eksperymentem.. Szukałam nowego, bardziej kobiecego stylu. Poza tym chciałam także mieć możliwość dzielenia się pomysłami na biżuteryjno-ubraniowe przeróbki. Dziś powoli przechodzę na „ciemną stronę mocy”- coraz częściej podążam za obecnymi trendami, kupuję w znienawidzonych niegdyś „sieciówkach” i swobodnie mogę chodzić w butach na trzynastocentymetrowym obcasie. Choć z drugiej strony świat „wielkiej mody”- tej z ekstrawaganckich pokazów i grubych, kolorowych magazynów - wciąż bardziej mnie dziwi niż fascynuje.

Co to znaczy być szafiarką?
Dla mnie szafiarstwo to prezentowanie swojego stylu w Internecie, gdzie na zdjęciach samemu występuje się w roli modelki (bądź modela, biorąc uwagę także facetów w naszym kręgu, którzy nazywają siebie „szafiarzami”).

To raczej hobby czy styl życia?
Moim zdaniem bliżej jest szafiarstwu do tego drugiego. Nasz ubiór w pewien sposób definiuje to, jacy jesteśmy, natomiast chcąc go pokazać innym, chcemy także przekazać cząstkę siebie. Między innymi dlatego na liście Polskich Szaf jest „tylko” 480 blogów, podczas, gdy ciekawie ubranych ludzi, którzy mogliby takie blogi prowadzić, jest z pewnością znacznie więcej. Nie każdemu wystarczy pewności siebie i odwagi, by upubliczniać swój wizerunek i akceptować związane z tym konsekwencje.

Jak znosisz krytykę? Na blogach szafiarek pojawia się sporo krytycznych komentarzy.
Bardzo dużo. Istnieje pewna tendencja: im blog jest popularniejszy, tym więcej anonimowych złośliwości można na nim znaleźć. Z początku był to dla mnie szok, jednak z czasem nauczyłam się, że nie każdego warto słuchać. Jeśli komentarz jest kulturalny i wiem, że jego autor miał dobre intencje, na pewno warto przyjąć do wiadomości jego słowa. Mnóstwo jest natomiast ludzi, którzy wykorzystują internetową anonimowość, by wyładować własną frustrację… Krytykę z ust takich osób można chyba traktować jako komplement. Tak naprawdę ich autorzy sami sobie wystawiają opinie.

Czerpiesz profity z prowadzenia szafiarskiego bloga?
Oczywiście, całe mnóstwo - bez nich nie byłoby sensu prowadzenie bloga! Dzięki blogowaniu nabrałam więcej pewności siebie, poznałam fantastycznych ludzi, od których sporo się nauczyłam oraz odkryłam parę innych dziedzin, które zaczęły mnie fascynować. Materialne korzyści to dla mnie tylko dodatek, tym bardziej, że w wyborze reklam jestem dosyć wybredna. Blogowanie daje mi mnóstwo satysfakcji i to jest dla mnie najważniejsze.

Utrzymujesz kontakt z innymi szafiarkami?
Chyba tylko w Polsce szafiarki tworzą tak zgraną grupę: mamy, wspomnianą już, listę wszystkich (lub prawie wszystkich) polskich blogów, swoje forum dyskusyjne, kanał na komunikatorze. Niektóre z dziewczyn miałam okazję poznać na żywo - nawet po kilka razy, dzięki spotkaniom organizowanym przez firmy związane z modą bądź też przez nas same. Nie lubię, gdy określa się nas „zakonem” albo „kółkiem wzajemnej adoracji”, przecież nie różni się to niczym od fanklubów czy kółek hobbistycznych.

Które polskie szafiarki, według Ciebie, zasługują na szczególną uwagę?
Jest sporo blogów, które odwiedzam regularnie, niełatwo jest wybrać te „naj”… Na pewno moim ulubionym jest blog Asi (http://styledigger.blogspot.com/), moim zdaniem ma idealny typ urody i świetny styl. Podoba mi się prawie każda jej stylizacja. Inspiracji szukam także na blogu Marty (http://riennahera.blogspot.com/), lubię zarówno jej styl ubioru, jak i humorystyczno-ironiczny styl pisania. Szafiarką, którą najbardziej podziwiam, jest Magda (http://bagladyshop.blogspot.com/)- jest wyrazista i konsekwentna, zarówno w stylu ubierania się, jak i w życiowych poglądach. Uwielbiam także bloga Kasi (http://kiwaczek2.blogspot.com/), który zaraża pozytywną energią.

Skąd czerpiesz inspiracje? Kto jest dla Ciebie ikoną mody?
Poza blogami inspiruje mnie jedna kobieta - wyjątkowa, elegancka, najpiękniejsza na świecie… Warszawa. W centrum, na starówce czy w okolicach uczelnianych kampusów jest mnóstwo świetnie ubranych ludzi! Gdybym miała więcej czasu i odwagi, z pewnością założyłabym bloga poświęconego modzie ulicznej. Może kiedyś…

Twój ulubiony trend w sezonie jesień-zima 2010?
O ile zeszłoroczna moda na futrzane kurtki i kamizelki nie całkiem mnie przekonała, o tyle sztuczne futerko w mniejszej ilości - w postaci czapki, kołnierza, butów, torby, breloka - jak najbardziej. Takie dodatki pasują do różnych stylów, zarówno romantycznego jak militarnego. Poza tym są przeurocze. Podobają mi się także grube swetry w tzw. norweskie wzory, przywodzą mi na myśl beztroskie czasy przedszkolne.

 

Stylizacje Agaty przywodzą mi na myśl londyńskie ulice. Vintage nabiera nowego znaczenia a angielska elegancja miesza się z dziewczęcością. Na szczególna uwagę zasługują dodatki - buty, kapelusze, szale oraz torebki. Dzięki nim każda stylizacja nabiera swoistego charakteru. Jak widać istotne trendy nie są straszne, Agata z umiarem wprowadza je do swojej garderoby - tak trzymać! - Magda Balul, redaktor działu Moda.

Fot. agacior89.blogspot.com

Redakcja poleca

REKLAMA