"Persepolis" - We-Dwoje recenzuje

Któraż z nas w dzieciństwie nie prowadziła pamiętnika? Chyba tylko nieliczne! Dzień po dniu, z większą lub mniejszą częstotliwością, i ja zapisywałam na kartkach grubego notatnika swoje myśli, spostrzeżenia i najważniejsze wydarzenia z mojej codzienności.
/ 21.02.2008 12:24
Któraż z nas w dzieciństwie nie prowadziła pamiętnika? Chyba tylko nieliczne! Dzień po dniu, z większą lub mniejszą częstotliwością, i ja zapisywałam na kartkach grubego notatnika swoje myśli, spostrzeżenia i najważniejsze wydarzenia z mojej codzienności.

We-Dwoje recenzuje - PersepolisNajpierw okiem dziecka, potem nastolatki, wreszcie dorosłej kobiety… aż nadszedł dzień, gdy zdecydowałam się zamknąć przeszłość. Dziś, śledząc komiksowe wspomnienia Marjane Satrapi, przeniesione na ekran przez duet Paronnaud - Satrapi, zaczynam żałować, że w chwili słabości pozwoliłam ogniowi strawić zapisane kartki.

„Persepolis” to niezwykła animacja. Niezwykła w przekazie, niezwykła w swej prostocie. Opowiada historię małej Marjane, która urodziła się i wychowała w Teheranie
Śledząc losy bohaterki na tle zachodzących przemian społecznych, mamy możliwość podpatrzeć codzienność życia w państwie uwikłanym w ciągłe konflikty wewnętrzne – w tle widzimy wojnę, rewolucję i absurd totalitarnego reżimu, na pierwszym zaś planie dorastającą Irankę, która marzy by zostać… prorokiem. Całość pokazana została w odcieniach szarości, gdzie biel zlewa się z czernią, a kolejne obrazy nachodzą na siebie, sprawiając wrażenie ciągłości i spójności.
Obca nam kultura, kraj mało nam znany, problemy z pozoru też nam obce, a jednak? Z każdą kolejną minutą miałam wrażenie, że śledzę historię własnego życia. Podobnie jak Marjane w dzieciństwie szukałam autorytetów, potem przechodziłam okres buntu, zaś w czasach dojrzewania euforia przeplatała się u mnie ze stanem otępienia i zniechęcenia do życia.

Nikt nigdy nie kazał mi nosić hidżabu. Wojnę znałam jedynie z opowieści. Nie musiałam uciekać przed niebezpieczeństwem. „Stróże religijni” nie śledzili każdego mojego kroku. Pamiętam jednak do dziś, jak zniewolona czułam się w szkolnym mundurku. I też pamiętam, jak przemycałam potajemnie do domu zabronione płyty, książki i gazety, które jakimś sposobem udawało nam się gdzieś na czarnym rynku dostać.

Siłę czerpałam, jak sama Marjane, z rodziny i… muzyki! I tak jak młoda bohaterka „Persepolis”, gdy było mi smutno i źle, nuciłam za Survivor znany z filmu „Rocky3” kawałek:
Don't lose your grip on the dreams of the past
You must fight just to keep them alive.
<„Nie trać wiary w marzenia z przeszłości,
Musisz walczyć – tak by one wciąż trwały”>
Interesujący portret dziecka, nastolatki i kobiety, ciekawa czarno-biała, minimalistyczna animacja oraz wnikliwa obserwacja świata to nie jedyne mocne strony „Persepolis”. Uważny widz zauważy We-Dwoje recenzuje - Persepoliswiele nawiązań do świata kultury. Widząc twarz rozlewającą się w jednej ze scen na ekranie, przed oczami mamy od razu słynny obraz Edvarda Muncha „Krzyk”.
W tej animacji jest i irańska wersja jednego z dzieł Sandro Botticellego, są Bruce Lee, Iron Maiden czy Karol Marx.
Ciekawą postacią jest babcia Marjane, która wnosi w codzienny chaos spokój i mądrość życiową. Aż chciałoby się jej rady zapisać w małym kajeciku i zerkać na nie, gdy życie nie układa się po naszej myśli.
„Na tym świecie spotkasz wielu palantów. Jeśli ktoś cię zrani, pomyśl sobie, że to przez głupotę. Nie odpowiadaj im. Nic gorszego niż gorycz i mściwość. Bądź wierna sobie" – radzi wnuczce. Przysłuchując się międzypokoleniowym rozmowom, sama niczym gąbka pochłaniałam kolejne mądrości, by wyjść z kina z dystansem do świata. I uśmiechem, choć film przeplatany jest smutkiem i nostalgią.
Przedstawiony w „Persepolis”, nieco stereotypowy świat, daleki jest jednak od uogólnień. Bliski natomiast jest za to nam, Europejczykom.
Wszak nieważne, czy akcja animacji dzieje się w Teheranie, Paryżu czy Wiedniu - kobiety na całym świecie mają podobne pragnienia i marzenia, i tę samą drogę przechodzą, by odkryć własną kobiecość.
Gorąco polecam!

Anna Curyło

„Persepolis”
Reżyseria: Vincent Paronnaud, Marjane Satrapi
Scenariusz: Vincent Paronnaud, Marjane Satrapi (na podstawie własnej powieści i komiksu)
Obsada: Chiara Mastroianni (głos), Catherine Deneuve (głos), Danielle Darrieux (głos), Simon Abkarian (głos)
Muzyka: Olivier Bernet
Francja/USA 2007
Tagi: kino, film

Redakcja poleca

REKLAMA