Opieka we wczesnej ciąży

Mam na imię Beata. Mam 32 lata. Mieszkam w Anglii i jestem w 6. tygodniu ciąży. Mam taki problem, otóż w Anglii nie ratują ciąży do 12. tygodnia...
/ 11.01.2012 14:07

Opieka we wczesnej ciąży

Mam 32 lata. Mieszkam w Anglii i jestem w 6. tygodniu ciąży. Mam taki problem, otóż w Anglii nie ratują ciąży do 12. tygodnia i żadnych leków na podtrzymanie również nie przepisują. To moja 6 ciąża. Z tym, że miałam 2 poronienia. W obecnej sytuacji czuję się dobrze - nie mam plamień ani innych niepokojących objawów. Tylko strasznie bolą mnie piersi i mam problem z załatwianiem się. Po za tym nic mi nie jest. Proszę mi powiedzieć czy jest szansa, że donoszę moje dzieciątko do szczęśliwego rozwiązania bez żadnych leków na podtrzymanie takich, jak duphaston czy luteina? Tu w Anglii tutejsi lekarze nie przepiszą mi niczego takiego. Martwię się, bo po tym co przeszłam, mam mętlik w głowie. Czy bolące piersi oznaczają, że z ciążą jest w porządku? W obecnej sytuacji biorę tylko folik i nic więcej, naprawdę bardzo się martwię. Usg będę dopiero miała około 12. tygodnia ciąży. Jak mam sprawdzić, że z dzidzią jest wszystko w porządku, czy żyje? Tu nie ma polskich ginekologów. Proszę mi pomóc, bo nie wiem, czy mam się martwić, czy być spokojną? Z góry dziękuję i przepraszam, że tak się rozpisałam, ale to po prostu z mojego niepokoju.

Beata

Niestety takie/ a nie inne są realia w Anglii/ jeśli chodzi o opiekę nad wczesną ciążą. My tego nie zmienimy. Rozumiem pani obawy/ ale nie może pani się ciągle zamartwiać. Niczego to nie zmieni. Ból piersi to jeden z objawów ciąży. Ciąża to również okres, w którym zdarzają się zaparcia. Jednak należy dążyć do regulacji wypróżnień. Proszę przyjmować więcej płynów i jeść warzywa i owoce. Myślę, że ma pani tę świadomość, że teraz nie można przewidzieć zakończenia ciąży? Nie wiemy, co będzie jutro. Ale skoro nie ma plamień, bólów podbrzusza należy być dobrej myśli. Jedyna możliwość oceny rozwoju ciąży to badanie u ginekologa. Życzę prawidłowego rozwoju ciąży i więcej spokoju w sercu. Choć to wcale proste nie jest, zwłaszcza po przebytych poronieniach.

Pozdrawiam serdecznie