Cała prawda o odchudzaniu!

<b>Co artykuł, to nowa teoria, co do przyczyn nadwagi – że geny, że biologia i metabolizm, że nadmiar frytek i coli, że siedzenie przed telewizorem… Jak z tego wszystkiego zrobić coś sensownego i służącego naszej figurze?</b><br> Jedno jest pewne: odwieczne twierdzenie, że klucz do smukłej sylwetki to „jeść mniej, ruszać się więcej” nie ma już wedle naukowców racji bytu. Wszelkie badania bowiem dowodzą, że kalorie kaloriom nierówne, a sposób, w jaki nasze ciała spożytkowują przyswojony pokarm także jest zupełnie indywidualny.
/ 18.08.2008 13:26
Co artykuł, to nowa teoria, co do przyczyn nadwagi – że geny, że biologia i metabolizm, że nadmiar frytek i coli, że siedzenie przed telewizorem… Jak z tego wszystkiego zrobić coś sensownego i służącego naszej figurze?

Jedno jest pewne: odwieczne twierdzenie, że klucz do smukłej sylwetki to „jeść mniej, ruszać się więcej” nie ma już wedle naukowców racji bytu. Wszelkie badania bowiem dowodzą, że kalorie kaloriom nierówne, a sposób, w jaki nasze ciała spożytkowują przyswojony pokarm także jest zupełnie indywidualny. Oczywiście, dieta i ćwiczenia mogą pomóc, ale w ostatecznym rozrachunku wybór spaceru zamiast deseru nie jest wcale złotym środkiem do szczupłego sukcesu. UpCała prawda o odchudzaniu!  TTroszczone myślenie, że okrągły znaczy leniwy i żarłoczny, jest w większości przypadków krzywdzące.
Przede wszystkim, trzeba pamiętać o czynniku ewolucji: ludzki organizm jest zaprogramowany, tak, aby raczej gromadzić tłuszcz niż się go pozbywać. Każdy z nas, kto choć raz próbował zrzucić kilka kilo, wie z jakim oporem ciało odnosi się do takich praktyk. W rzeczywistości, wszyscy mamy swoje indywidualne „przedziały wagowe”, rozciągające się na około 5-10 kg, w których najbliżej nam do równowagi - wychodzenie poza nie zwykle kończy się buntem organizmu – efektem jo-jo lub strajkiem przy poważnej otyłości.

I gdzie to wszystko jest zaprogramowane? Naturalnie w genach, które wedle naukowców odpowiadają za 70% zmienności w wadze ludzkiej między poszczególnymi osobnikami. Koda zapisany w DNA steruje, w jaki sposób wydzielamy hormon zwany lektyną, odpowiedzialny za regulowanie apetytu w zależności od poziomu tłuszczu w organizmie. Czynniki środowiskowe, takie jak dieta czy styl życia mogą, co najwyżej więc korygować w pewnym stopniu nasza wagę, utrzymując ją w dolnych granicach naszego wrodzonego przedziału wagowego.

Te indywidualne predyspozycje odnoszą się również do ruchu – niektórym faktycznie wystarczy codzienny półgodzinny spacer, aby pozostać w dobrej formie, podczas gdy większość z nas niestety potrzebuje solidniejszego wysiłku – w końcu osoba ważąca ok. 75 kg w czasie 30 minut marszu spala ledwie równowartość kaloryczną dwóch jabłek. Badania prowadzone na dużej grupie odchudzających się wedle różnych pomysłów ludzi przyniosły jeden wniosek: utrata wagi i jej utrzymanie na dłuższą metę udało się jedynie tym, którzy intensywnie ćwiczyli min. godzinę przez większość dni w tygodniu.

Wpływ na nasze życiowe kształty może mieć także okres płodowy – matki, które w okresie ciąży rozwinęły cukrzycę maja znacznie większe szanse urodzić dzieci, które w przyszłości będą otyłe. Lekarze nazywają ten proces metabolicznym znamieniowaniem. Najlepsza rada więc dla przyszłych mam to zadbać o swoją kondycję i sposób odżywiania jeszcze przed zajściem w ciążę - w końcu chroniczna nadwaga nie jest najlepszym spadkiem dla potomstwa!

A co poszczególnymi dietami, które co sezon każą nam jeść i wystrzegać się czegoś innego? Otóż ostatnie szeroko zakrojone badania prowadzone na zlecenie rządu amerykańskiego dowodzą, że spośród ostatnich hitów odchudzających, każda koncepcja prowadzi do umiarkowanego spadku wagi ciała, zwykle jedynie w krótkim okresie. Żadnych imponujących rezultatów nie odnotowano. Jedyna uniwersalna prawda wynikająca z prowadzonych obserwacji wskazuje dobitnie, że ludzie naturalnie wydzielający wysokie dawki insuliny po posiłku węglowodanowym, faktycznie tracą znacznie na wadze, i w to długim okresie, jeśli jedzą pokarmy o niskim poziomie glikemicznym, a zatem unikają cukrów prostych obecnych w ciasteczkach, białym pieczywie, napojach słodzonych i innych słodyczach.

O tym, jakie jest nasz profil insulinowy dowiemy się jedynie z laboratorium, po badaniu krwi. Generalnie jednak ludzie wydzielający niewielkie dawki hormonu, mają kształt gruszki – tłuszcz gromadzi się głównie na biodrach i i udach, zaś ci o wysokim poziomie insuliny, mają zwykle nadmiar tkanki w okolicy talii. Lekarze są jednak zgodni, że niezależnie od kształtu ciała, znaczne ograniczenie cukru w prostej postaci, zawsze przyniesie nam dobroczynne skutki – i dla figury, i dla zdrowia.

Agata Chabierska

Redakcja poleca

REKLAMA