Muzyczne święta - Trzeszczące płyty Kaczkowskiego

Stało się. Do Bożego Narodzenia pozostało niewiele czasu. Co za tym idzie? Powraca odwieczny problem prezentów. Na szczęście okres ten to także czas intensywnej pracy wydawnictw muzycznych, których produkty są często ostatnią "deską prezentowego ratunku".
/ 22.12.2009 03:35
Stało się. Do Bożego Narodzenia pozostało niewiele czasu. Co za tym idzie? Powraca odwieczny problem prezentów. Na szczęście okres ten to także czas intensywnej pracy wydawnictw muzycznych, których produkty są często ostatnią "deską prezentowego ratunku".

I warto z tej "deski" korzystać, w czym oczywiście postaram się nieco pomóc, przedstawiając najciekawsze płyty ostatnich tygodni.
Muzyczne święta - Trzeszczące płyty Kaczkowskiego
Trzeszczące płyty Piotra Kaczkowskiego vol.4 i vol.5, czyli coś dla koneserów.
Seria sygnowana nazwiskiem legendarnego dziennikarza cieszy się powodzeniem nie od dziś, co zresztą dziwić nie powinno, bo warta jest zainteresowania. Zacznijmy więc od części nr 4...

"Trzeszcząca płyta vol. 4" to zbiór utworów nagranych w latach 1932-1953. W rolach głównych występują dawni artyści, z Dick'iem Todd'em i Vaughn'em Monroe na czele. Nie brakuje też polskich akcentów, wyśmienicie dobranych przez Kaczkowskiego. Adam Aston i Stefan Witas to przecież mistrzowie, o których trudno zapomnieć. Tym bardziej cieszy fakt, że dzięki takim wydawnictwom dotrzeć mogą także do świadomości nieco młodszych słuchaczy. I choć nazwiska wykonawców mogą mówić niewiele, zapewniam, że wszyscy doskonale znamy wykonywane przez nich utwory.

Do płyty "głównej" dołączona została także płyta dodatkowa, zawierająca przepiękne kompozycje, wykonywane chociażby przez orkiestry Glenna Millera. Któż nie zna niezapomnianej "Moonlight Serenade", jednej z najpiękniejszych melodii tamtych lat...

"Trzeszcząca płyta vol. 5" zawiera piosenki jeszcze starsze od poprzedniczki, bo z lat 1923-1956. Przedstawia artystów i utwory, które stały się po latach inspiracją i źródłem muzycznej wrażliwości dla kilku pokoleń następców. Wielu współczesnych muzyków otwarcie opowiada o fascynacji muzyką Nat "King" Cole'a, czy wzorowaniu się na Billie Holliday. I tutaj również na słuchaczy czeka niespodzianka, bo jak w poprzednim przypadku, tak i teraz otrzymujemy w pakiecie 2 płyty. Zaznaczyć trzeba - równe płyty. Obawiałem się nieco tych "dodatków". Z reguły są to przecież "przeboje" nie mające ani większej wartości muzycznej, ani merytorycznej. W przypadku "Trzeszczących płyt" nie ma mowy o żadnych "odpadach" czy mniej wartościowych wykonaniach. Za to wielki ukłon w stronę pomysłodawcy, bo Ella Fitzgerald w towarzystwie Mills Brothers czy Armstronga to niezła gratka nie tylko dla sympatyków artystki, których przecież nie brakuje.

Podsumowując...
4 godziny świetnej muzyki zawartej na czterech bardzo zgrabnie wydanych płytach. Sam Piotr Kaczkowski postarał się o to, by przybliżyć słuchaczom sylwetki i przebieg kariery wybranych przez siebie artystów. Równe, trzymające poziom krążki, z których zadowolony byłby chyba każdy meloman. Przypuszczam, że część 4 i 5 kompilacji to nie koniec serii, która zasługuje na wysokie miejsca na listach sprzedaży... Gorąco polecam!

Klaudiusz Cholewiński

Redakcja poleca

REKLAMA