Masturbacja - przyjemność sam na sam

Gdyby od masturbacji można było oślepnąć, okuliści na całym świecie mieliby ręce pełne roboty.
/ 20.06.2012 06:55

Gdyby od masturbacji można było oślepnąć, okuliści na całym świecie mieliby ręce pełne roboty.
Statystyki wskazują, że 90% procent mężczyzn przyznaje się do praktyk seksualnych na własnej osobie a złośliwi twierdzą, że pozostałe 10% po prostu kłamie. Jeszcze złośliwszym można by być w stosunku do kobiet, z których ponoć jedynie sześćdziesiąt procent wykorzystuje chwile prywatności na małą przyjemność. Czemu zaraz podejrzewać o nieszczerość? Otóż, wokół masturbacji narosło takie społeczne piętno, pełne poczucia winy, niezrozumienia i wstydu, że mimo nowoczesnego liberalizmu, wciąż jeszcze ludziom ciężko się przyznać do bycia podmiotem i przedmiotem własnego pożądania.

Na zdrowie
Z fizjologicznego punktu widzenia, masturbacja jest zjawiskiem całkowicie normalnym i naturalnym, polegającym na stymulowaniu własnych organów płciowych dla osiągnięcia satysfakcji. Nie jest oczywiście człowiekowi niezbędna do życia i ci dający sobie radę bez wkładania rąk we własną bieliznę, nie powinni czuć się w żaden sposób „nienormalni”, ale obserwacje wskazują, że większość z nas, przynajmniej w okresie dojrzewania, pomaga sobie w rozładowywaniu napięcia.

Przyjemność sam na samTak też bowiem można w skrócie wyjaśnić podłoże psychologiczne tego intymnego aktu. W każdym z nas, z racji działania hormonów gromadzi się napięcie seksualne, które nie zawsze może być w danej chwili spożytkowane na tradycyjną miłość. Masturbują się ludzie samotni, ludzie w związkach, nawet długoletnie małżeństwa i, o ile nie wiąże się to z ekspozycją w miejscach publicznych, nie można dopatrywać się w tej czynności niczego złego, wręcz przeciwnie. Człowiek mający dwa razy więcej orgazmów jest z natury szczęśliwszy i zdrowszy, zaś seksuolodzy mówią też o olbrzymim wpływie znajomości działania własnego ciała na całokształt relacji z drugą osobą.

To nie zdrada!
Oczywiście problem, dlaczego kryjemy się z samozaspokajaniem nawet w świetnie funkcjonujących związkach, ma sporo do czynienia z podtekstem, jaki może rodzić się w głowie partnera: on / ona się masturbuje, więc pewnie ja nie staję na wysokości zadania i nie spełniam jego / jej potrzeb. Takie myślenie jest z gruntu złe i prowadzi właśnie do nieporozumień w związkach i chowania się przed drugim w łazience. Masturbacja nie wynika wcale z czyjegoś niezadowolenia czy niespełnienia, ale ze zdrowego apetytu – martwić powinniśmy się raczej brakiem zainteresowania seksem u partnera.

A może razem?
Tak naprawdę, najnaturalniej i najzdrowiej byłoby wyjść z masturbacją poza jednoosobową prywatność. Badania ankietowe wskazują, że przynajmniej mężczyźni bardzo podniecająco oceniają widok kobiety sprawiającej sobie przyjemność. W drugą stronę to działa w wielu przypadkach podobnie. Wprowadzenie autostymulacji jako części gry erotycznej wyszłoby więc wszystkim na zdrowie i jeśli wciąż macie w tej kwestii wątpliwości, radzę się przełamać i spróbować – ani się od tego związek nie rozpadnie, ani nikt nie oślepnie! Po takim objawieniu, nawet nasze samotne podróże w intymne sfery będą pogodniejsze.
 

Redakcja poleca

REKLAMA