Krystyna Mazurówna - legenda polskiego tańca

Jurorka polsatowskiego show mówi o sobie - wariatka, dziwaczka, konsekwentna, silna, zabawowa. I rzeczywiście to widać. Zwłaszcza w odniesieniu do stylizacji. Bo czy znacie jakieś inne 73-latki, które farbowałyby swoje włosy na różowo, robiły makijaż a'la David Bowie, nosiły skórzane leginy i przebijały łuk brwiowy?
/ 15.02.2012 07:18

Jurorka polsatowskiego show mówi o sobie - wariatka, dziwaczka, konsekwentna, silna, zabawowa. I rzeczywiście to widać. Zwłaszcza w odniesieniu do stylizacji. Bo czy znacie jakieś inne 73-latki, które farbowałyby swoje włosy na różowo, robiły makijaż a'la David Bowie, nosiły skórzane leginy i przebijały łuk brwiowy?

Krystyna Mazurówna - bo o niej mowa - to kobieta z tańcem w genach. Była absolutną gwiazdą swingującej Polski lat 60-tych. Po ukończeniu warszawskiej Szkoły Baletowej dostała etat w Operetce Warszawskiej i Teatrze Wielkim. Założyła własny zespół tańca jazzowego "Fantom". Występowała w telewizji w duecie z Gerardem Wilkiem. Budziła sensację nie tylko swoim stylem, lecz także związkami z największym amantem polskiego kina Tadeuszem Plucińskim (ponoć miał 3 tysiące kochanek!), dziennikarzem, pisarzem i działaczem politycznym Krzysztofem Teodorem Toeplitzem oraz pianistą Wacławem Kisielewskim.

Krystyna Mazurówna - legenda polskiego tańca

Fot. MW Media

Szokująca. Ekscentryczna. Ot barwny ptak, może nawet zbyt barwny jak na PRL-owską rzeczywistość. Mazurówna zdała sobie z tego sprawę przebywając na stypendium w Paryżu, podczas którego przez trzy tygodnie zgłębiała tajniki tańca nowoczesnego. Nagle doznała olśnienia. Świat nie kończy się na Polsce. Balet na klasyce! Zamiast dożywotnio tańczyć partię 32. łabędzia w Teatrze Wielkim, spakowała walizki i wyjechała w nieznane. Przeprowadzka do Paryża okazała się dobrym posunięciem. Mazurówna zatańczyła w rewii Josephine Baker. Przez kilka lat była solistką Casino de Paris. Pracowała jako choreograf w teatrze "Élysées Montmartre” w Paryżu. Założyła własną grupę baletową "Ballet Mazurowna", z którym występowała we Francji. Choć od jakiegoś czasu nie zarabia nogami, a głową pisząc artykuły do "Kuriera Plus", polskiej gazety, która wychodzi w Nowym Yorku, Waszyngtonie i Chicago.- tańcem żyje do dziś!

Wszystkie małe, głupie dziewczynki chcą być tancerkami, tak jak wszyscy mali, głupi chłopcy chcą być strażakami.

Kilka razy poproszono ją o stworzenie choreografii na potrzeby programu You Can Dance. Teraz zamiast tworzyć, będzie oceniać. Tancerka zasiądzie w sędziowskiej ławie nowego tanecznego show Tylko taniec. Got to dance, co więcej będzie jej przewodniczącą. Partnerować jej będą Joanna Liszowska, Alan Andersz oraz Michał Malitowski. Chyba nie ulega wątpliwości, kto będzie największą gwiazdą w tym składzie? Co będzie oceniać Mazurówna? Zapewne talent i pasję. Bo jak wielokrotnie wspominała - technika nie jest warunkiem nieodzownym, a tylko środkiem. Liczy się przede wszystkim miłość do tańca, no i... ciężka praca. Słynna choreografka wie o czym mówi. Nie lubi odpoczywać. Z każdym kolejnym rokiem zamiast zwalniać tempa, stale je przyspiesza, wprawiając w zakłopotanie osoby z o połowę mniejszą ilością świeczek na torcie.

Krystyna Mazurówna jest bardzo cennym nabytkiem stacji. I poważną konkurencją dla Kory. Oto kolejna ekscentryczna "babcia" wkroczy na polskie salony. Czy nimi zawładnie? Pewnie tak. W polskim show-biznesie nie ma drugiej tak pozytywnie zakręconej osoby, która z dużym dystansem podchodzi do siebie i swojej kariery. Naszym celebrytom przyda się kubeł zimnej wody. Kto go wyleje, jeśli nie ona?

Redakcja poleca

REKLAMA