Krewetki, granita i fettuccine - przepisy kulinarne z bloga Eat after reading

Muzyk, który z wirtuozerią artysty komponuje wyśmienite dania, dzięki czemu w jego kuchni nigdy nie wieje nudą. Oto Arek, autor bloga Eat after reading.
Marta Kosakowska / 13.05.2011 07:23

Muzyk, który z wirtuozerią artysty komponuje wyśmienite dania, dzięki czemu w jego kuchni nigdy nie wieje nudą. Oto Arek, autor bloga Eat after reading.

Dla czytelników We-Dwoje.pl maestro przygotował następujące propozycje:

 

Krewetki z pieprzem seczuańskim

12 dużych krewetek tygrysich
1 ząbek czosnku (przecięty na pół)
2-3 duże suszone czerwone chilli
1 łyżka pieprzu seczuańskiego*
2 łyżki oleju sezamowego
6 łyżek oleju z pestek winogron (lub innego neutralnego)
Sok z ¼ cytryny
2 łyżki pociętego szczypioru (spring onions)

Rozgrzej olej w woku, wrzuć czosnek, chilli i połowę pieprzu seczuańskiego. Wyłącz gaz i zostaw na 5-10 minut, żeby smaki się połączyły. Wyjmij czosnek i rozgrzej woka ponownie. Wrzuć krewetki i resztę pieprzu, smaż przez kilka minut aż krewetki zmienią kolor na czerwony i nie będą surowe w środku. Posyp szczypiorem, podawaj natychmiast. Najlepiej smakują jedzone palcami! Nie zapomnij wyjeść chlebkiem pysznego sosiku (przepraszam za zdrobnienia, ale to jest naprawdę pyszne i nie mogę się powstrzymać…).

 

Ananasowa granita z pieprzem seczuańskim

(4-6 porcji)
1 mały ananas
1 łyżeczka pieprzu seczuańskiego
2 płaskie łyżki cukru pudru

Obierz ananasa, przetnij na pół wzdłuż a połówki jeszcze raz na pół. Z każdej części odetnij „zdrewniały” środek. Powstałe ćwiartki potnij na mniejsze kawałki, wrzuć do miski, dodaj pieprz seczuański i cukier puder. Zmiksuj blenderem na „papkę”, przełóż do pojemnika z płaskim dnem, przykryj i wstaw do zamrażalnika na kilka godzin aż stwardnieje. Żeby podać, zeskrobuj łyżką i nakładaj do schłodzonych szklaneczek.

 

Fettuccine z wątróbkami drobiowymi, dzikim czosnkiem i marsalą

200g fettuccine
2 łyżki oliwy z oliwek
2 małe szalotki, drobno posiekane
1-2 ząbki czosnku, obrane i lekko rozgniecione
150-170g wątróbek drobiowych, oczyszczonych i pociętych na małe kawałki
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
50ml marsali
50ml bulionu drobiowego
30g masła
Garść liści dzikiego czosnku, z grubsza pociętych


Ugotuj fettuccine w posolonej wodzie a w między czasie zrób sos. Rozgrzej oliwę na patelni i podsmaż szalotki i czosnek na małym ogniu, uważając żeby nie przypalić. Następnie zwiększ ogień, posól i popieprz, wrzuć wątróbki i smaż często mieszając aż zaczną nabierać koloru/brązowieć. Wtedy dodaj marsalę i bulion, zredukuj płyn o połowę dodaj liście dzikiego czosnku i masło, gotuj przez 1-2 minuty żeby sos lekko zgęstniał. Odcedź fettuccine, dodaj do sosu i dopraw solą i pieprzem jeżeli jest taka potrzeba. Wyłóż na talerze i rozkoszuj się.

 

Rozmowa z Arkiem, autorem bloga Eat after reading

Od jak dawna blogujesz i skąd pomysł na blogowanie?
Do blogowania namówił mnie kolega. Ja żyłem w świecie analogowym marząc o napisaniu książki a on uświadomił mi istnienie blogosfery. Pierwszy wpis opublikowałem 25-tego lipca 2009 roku, ale zbierałem się do tego przez parę miesięcy. Moim zamiarem w pierwszej kolejności było zapisanie ciekawych historii, które dane było mi przeżyć czy zaobserwować a przepisy miały tylko stanowić tło. Tak też staram się prowadzić bloga do tej pory. Zależy mi na uwiecznieniu osób, postaci, chwil, które moim zdaniem były lub są interesujące. Przez wiele lat byłem muzykiem, DJ’em i promotorem HoReCaDi dużego koncernu w związku z czym “zawodowo” imprezowałem a to zaowocowało niecodziennymi znajomościami i obserwacjami. Szkoda byłoby to puścić w niepamięć.

Jaką kuchnię preferujesz - gotować i konsumować?
Najbardziej lubię gotować i jeść dania proste i pełne smaku, ze świeżych i dobrej jakości składników. Lubię połączenia autentyczne i niewymuszone charakterystyczne dla danej kuchni, której danie gotuję, unikam fusion.

Skąd czerpiesz kulinarne inspiracje?
Ostatnio bardzo ciągnie mnie na Daleki Wschód, ale tak naprawdę staram się czerpać zewsząd. Śledzę trendy, ale nie podążam za nimi ślepo, staram się brać to co najlepsze i adaptować do mojego gotowania.

Czy korzystasz z przepisów innych/ oglądasz programy kulinarne/ masz
swoje kulinarne guru?

Oczywiście. Korzystam z przepisów innych i jak tylko mogę, oglądam programy kulinarne, chociaż jest to trudne ze względu na brak czasu. Niestety nie mam kulinarnego guru ani żadnego innego guru, unikam autorytetów. Mam kilku ulubionych szefów jak Glynn Purnell, Claude Bosi, Massimo Bottura czy Alex Atala, ich style i filozofie bardzo do mnie przemawiają i inspirują.

Jakie jest Twoje pierwsze wspomnienie związane z jedzeniem?
Mam ich wiele, ale najbardziej pamiętam smak świeżego chleba cienko posmarowanego masłem i dżemem truskawkowym i popitego świeżym mlekiem od krowy. No i zapach pomidorów dojrzewających w szklarni…albo pieczone w ognisku ziemniaki…

Czy jest ktoś w kogo chciałbyś rzucić ciastem?
Chciałbym, żeby to pozostało tajemnicą, ale w moim wypadku byłoby to wyrazem sympatii. Lubię takie zabawy ha!ha!

Wierzysz w afrodyzjaki?
Nie, ale za to uważam, że jedzenie (szczególnie w parze) może być sexy.

Ulubione śniadanie?
Amerykańskie pankejki ze świeżymi owocami i pieczonym bekonem, polane syropem klonowym i popite cappuccino.

Co zjadłbyś jako swój ostatni posiłek?

Świeżą, chrupiącą skórkę chleba o smaku jaki pamiętam z dzieciństwa, którą maczałbym w sosie z bitek wołowych zrobionych przez moją żonę.

Fot. eatafterreading.blogspot.com

Redakcja poleca

REKLAMA