Pewnego dnia kotek Filuś postanowił wyjść na spacer.
-Mamusiu czy mogę iść na podwórko?
-Oczywiście Filusiu - powiedziała Mamusia.
Filuś spacerował polną dróżką. Oglądał małe zwierzątka: pracowite mrówki i czerwone biedronki. Przyglądał się jak pszczoły zbierają nektar. Słuchał cykania zielonych świerszczy i podziwiał zapach barwnych, letnich kwiatów. Otaczający go Świat był tak piękny, że Filuś nie patrzył pod nogi i potknął się o duży kamień. Pac! Upadł Filuś na twardą drogę. Gdy po chwili się podniósł zobaczył rozbite kolano. Łzy pojawiły się w oczkach kotka. Kolano bolało tak bardzo, że z ledwością doszedł do domu i płaczliwym głosem opowiedział o przykrym wydarzeniu mamusi.
- Rzeczywiście stłuczenie jest dość silne, powiedziała mama. Trzeba udać się do lekarza.
- Filusiu czy potrafisz ruszać nóżką? - zapytał lekarz.
-Tak - odparł zapłakany kotek.
- Zatem wystarczy opatrunek. Pani pielęgniarko, proszę szybciutko przyjść do kotka, należy zrobić opatrunek - zawołał poważnym głosem pan doktor.
Kotek tak się wystraszył zakładania opatrunku, że rozpłakał się jeszcze bardziej niż przedtem. Łzy lały się po policzkach kotka, ale pani pielęgniarka była nieugięta - robiła to, co do niej należy. Z każdym jej ruchem kotek odczuwał coraz większą ulgę, a w jego oczkach pojawiało się coraz mniej łez. Gdy na kolanku pojawił się bielutki opatrunek kotek już nie płakał.
- Dziękuję!- powiedział zadowolony Filuś. - Już nigdy nie będę bał się opatrunków.
Od tamtej pory kotek wie, że opatrunki nie są bolesne, ich założenie przynosi ulgę, a rana szybciej się goi.
Kotek Filuś boi się zakładania opatrunku
Pewnego dnia kotek Filuś postanowił wyjść na spacer.
Ewelina Franc-Danilczuk