Koreczki cukiniowe - przepis z bloga Pozytywna kuchnia

Zapraszamy do najbardziej pozytywnej internetowej szkoły gotowania. Dorota Bulbiak, autorka bloga Pozytywna Kuchnia, specjalnie dla Czytelników portalu we2.pl przygotowała łatwą i lekką przekąskę, w sam raz na domowe przyjęcie sylwestrowe.
Marta Kosakowska / 31.12.2010 09:23

Zapraszamy do najbardziej pozytywnej internetowej szkoły gotowania. Dorota Bulbiak, autorka bloga Pozytywna Kuchnia, specjalnie dla Czytelników portalu We-Dwoje.pl przygotowała łatwą i lekką przekąskę, w sam raz na domowe przyjęcie sylwestrowe.

Koreczki cukiniowe

Składniki:

2 niewielkie cukinie
12 listków świeżej bazylii
24 listki rukoli
72 ziarna kolorowego pieprzu
1 cebula
200 g twarożku kanapkowego
sól
oliwa z oliwek

Cukinię myjemy, odcinamy końce, przekrawamy na pół i kroimy w podłużne, cienkie plastry (np. za pomocą krajarki do żółtego sera).

Każdy plasterek smarujemy oliwą z oliwek i grillujemy na suchej, teflonowej patelni lub patelni do grillowania.

Plasterki grillowanej cukinii posypujemy drobno pokrojoną bazylią. Dokładamy całe listki rukoli, twarożek, po 3 ziarna pieprzu i ewentualnie posypujemy delikatnie solą. Zawijamy ruloniki i wbijamy w nie wykałaczkę.

Koreczki z cukinii możemy podać na ciepło, zaraz po ugrillowaniu i zawinięciu, lub pozostawić do ostygnięcia. Są lekkie, niskokaloryczne, zdrowe i ładnie prezentują się talerzu. To doskonała propozycja dla tych, którzy Sylwestra spędzają w domu. Będą miłą odmianą dla wszystkich, którzy pofolgowali sobie w okresie świątecznym i postanawiają ograniczyć się nieco z jedzeniem po Bożym Narodzeniu. Koreczki cukiniowe - zielono-białe, z grillowanej cukinii, z zawiniętym w środku, kremowym twarożkiem, pachnącymi listkami bazylii i rukoli oraz całymi ziarenkami pieprzu na pewno przypadną ci do gustu i spodobają się twoim gościom - mówi Dorota Bulbiak, autorka bloga Pozytywna Kuchnia.

Koreczki cukiniowe | PozytywnaKuchnia.pl

Koreczki cukiniowe | PozytywnaKuchnia.pl

Dlaczego "Pozytywna kuchnia"?

Jestem z natury wesoła, a gotowanie zawsze sprawiało mi przyjemność. Uważam, że każdy może przyrządzić w kuchni ciekawe danie i czerpać satysfakcję z jego smaku. Gotowanie nie musi sprawiać trudności, niekoniecznie musimy trzymać się ściśle przepisów, a najważniejsze to finalny smak potrawy i jej ładna forma podania. Dlatego właśnie moja kuchnia jest kuchnią pozytywną - staram się pokazać, że gotowanie nie musi być trudne, a cieszyć oko może nawet ładnie podana, z pozoru banalna potrawa.

Od jak dawna blogujesz i skąd pomysł na blogowanie?

Pomysł założenia bloga i opisywania w nim swoich kulinarnych dokonań towarzyszył mi już kilka lat temu. Pochłonięta pracą, nigdy nie miałam wystarczająco dużo czasu, żeby wcielić go w życie. Pewnego dnia na mojej ścieżce rozwoju zawodowego pojawił się zakręt i to wtedy, niecałe 2 lata temu, zdecydowałam: Teraz albo nigdy. Zakładam własną stronę o gotowaniu.

Jaką kuchnię preferujesz - gotować i konsumować?

Uwielbiam kuchnię włoską za jej prostotę i optymizm. Mało skomplikowane dania z kilku składników, które mogą pięknie wyglądać na talerzu, a jak doskonale smakować! Kiedy jem dobre spaghetti czy tagliatelle albo pizzę na cieniutkim cieście, od razu przenoszę się myślami do słonecznej, roześmianej Italii. Moim marzeniem jest tam kiedyś zamieszkać, popijać dobre wino, kosztować smacznych serów... mogłabym tak w nieskończoność. Od niedawna odkrywam na nowo kuchnię polską oraz sezonowe produkty, np. dynię, trochę u nas zapomnianą, a obecną w wielu recepturach w książkach kucharskich. Właśnie takie przepisy pokazuję najczęściej na Pozytywnej Kuchni. Przede mną wyzwanie: dopracowanie umiejętności pieczenia ciast - spod mojej ręki wychodzą doskonałe serniki, ale np. tortu, sama, bez niczyjej pomocy, jeszcze nie robiłam.

Skąd czerpiesz kulinarne inspiracje?


Inspiracje do przygotowywania potraw kuchni polskiej odkrywam dzięki starej, mocno już podniszczonej książce "Kuchnia Polska", wydanej na początku lat 60-tych ubiegłego stulecia. Zaskakuje mnie obecność w niej składników takich jak wspomniana już wcześniej dynia, brokuły czy bakłażan. Wychowałam się w czasach pustych półek sklepowych i to chyba wtedy ukształtował się mój mylny pogląd, że nasze potrawy są nieciekawe, mało zróżnicowane, a jedyne co mamy do zaoferowania to bigos, pierogi i schabowy ziemniakami, i kapustą. Staram się "opakować" te stare przepisy w nowe składniki i codziennie przekonuję się, że nasza rodzima kuchnia ma bardzo wiele do zaoferowania.

Masz swoje kulinarne guru?

Uwielbiam Nigellę Lawson za jej styl prowadzenia programów kulinarnych oraz za elegancję i cudowny głos. Podoba mi się kuchnia, jaką prezentuje Jamie Oliver, a w szczególności idea propagowania przyrządzania domowych posiłków zamiast popularnego coraz bardziej, również u nas, jedzenia byle czego, "na mieście".

Fot. pozytywnakuchnia.pl

Redakcja poleca

REKLAMA