"Girl Missing" - We-Dwoje.pl recenzuje

Od romansów do morderstwa, czyli narodziny nowej królowej kryminałów. Doskonała, chociaż jeszcze nie najlepsza książka Gerritsen to prawdziwy, porządnie skonstruowany kryminał. Nie ma się do czego przyczepić, można za to z przyjemnością przeczytać.
/ 01.03.2010 00:08
Od romansów do morderstwa, czyli narodziny nowej królowej kryminałów. Doskonała, chociaż jeszcze nie najlepsza książka Gerritsen to prawdziwy, porządnie skonstruowany kryminał. Nie ma się do czego przyczepić, można za to z przyjemnością przeczytać.

Kiedy Harlan Coben nazwał Tess Gerritsen nową królową kryminałów, w Polsce jej książki wydawane były przez wydawnictwo Harlequin. Nie bez powodu właśnie przez to a nie inne. Do dzisiaj można czasami kupić jej romanse, z reguły umieszczone na obracalnych stojakach w kioskach. Klasyczne, makabrycznie wprost powtarzalne romanse pełne wzniosłych opisów miłosnych igraszek, gdzie on i ona zawsze przezwyciężali kłopoty aby skończyć razem, silniejsi niż kiedykolwiek. Były wyłącznie dla wielbicieli gatunku. Jakakolwiek, inna niż romansowa historia była całkowicie poboczna, mniej znacząca, czasami nawet całkowicie bez sensu. Liczyło się uczucie i osiągnięty happy end.

Dopiero później przyszły książki bardziej mroczne. W przedmowie dodanej do reedycji swojego pierwszego kryminału, Gerritsen tłumaczy swoje pierwotne zamiłowanie do romansów potrzebą odreagowania po ciężkiej, pełnoetatowej pracy lekarza. To właśnie to co widziała na co dzień sprawiało, że czuła głęboką potrzebę czegoś pozytywnego. Nawet jeśli był to kiczowaty i mało oryginalny literacki romans.

Autorka kryminałów prędzej czy później wyjdzie jednak na powierzchnię. Gerritsen coraz częściej wplatała w swoje opowieści wątki kryminalne a powoli spychały te romantyczne na drugi plan. Książki zyskiwały sobie coraz więcej wielbicieli. Gerritsen zaczęła być dostrzegana przez recenzentów i krytyków a sprzedaż jej książek rosła niemalże z dnia na dzień. Trafiła na to co umiała najlepiej. I podjęła dobrą decyzję, żeby przy kryminałach pozostać.

Jak sama twierdzi, Girl Missing jest jej pierwszą, prawdziwie kryminalną książką. Jej bohaterka patolog Kat Novak próbuje rozwikłać tajemnicę śmierci kolejnych osób, wszystkich pochodzących z tzw. złej dzielnicy, obszaru zasiedlonego głównie przez najbiedniejszych, pełnego narkomanów i miastowych gangów. Pozornie zmarłe z powodów przedawkowania, ofiary mają ze sobą zbyt dużo wspólnego, żeby doktor Novak mogła ich śmierć zignorować. Ślady prowadzą wprost do wielkiej korporacji farmaceutycznej, która właśnie testuje nowy, podobno jeszcze nie ujawniony nikomu lek. Jej szef chce współpracować, ba sam zaczyna pomagać lekarce w śledztwie.

W Stanach Zjednoczonych Gerritsen już dawno zadomowiła się na liście bestsellerów, u nas nieśmiało wychodzą jej pierwsze kryminały. Nie doszukałam się jeszcze przekładu tego pierwszego. Girl Missing jest przykładem bardzo porządnego warsztatu. To może nie rewolucyjny ale bardzo porządny, wciągający kryminał, ciekawy, sensowny, nieprzesadzony. Gerritsen umie poruszać się w gatunku. Nie przesadza z opisami, stawiając raczej na dialogi. Tworzy wiarygodną, sensowną historię, z rodzaju takich jakie mogłyby stać się udziałem nas wszystkich. Jej bohaterowie są konkretni, prawdziwi, niejednoznaczni. To może nie najlepszy z kryminałów Gerrtisen, ale bez wątpienia warty jest przeczytania. Miło jest dowiedzieć się co działo się w głowie pisarki zanim narodziły się znane jej wielbicielom postaci Maury Isles i Jane Rizzoli. Girl Missing może stać się doskonałą literacką przystawką i zachętą do lektury kilkunastu kolejnych kryminałów.

Marta Czabała

Redakcja poleca

REKLAMA