Dzikie Piękno Alexandra McQueena

Zamknięto wystawę upamiętniającą twórczość Alexandra McQueena. W przeciągu zaledwie trzech miesięcy odwiedziło ją ponad 660 tysięcy osób. Savage Beauty to jedna z najbardziej emocjonujących i dochodowych wystaw w historii nowojorskiego Metropolitan Museum of Art. I w sumie nie ma się czemu dziwić...
/ 13.08.2011 13:59

Zamknięto wystawę upamiętniającą twórczość Alexandra McQueena. W przeciągu zaledwie trzech miesięcy odwiedziło ją ponad 660 tysięcy osób. Savage Beauty to jedna z najbardziej emocjonujących i dochodowych wystaw w historii nowojorskiego Metropolitan Museum of Art. I w sumie nie ma się czemu dziwić...

Kuratorowi wystawy - Andrew Boltonowi - udało się zgromadzić ponad 100 kreacji i 70 akcesoriów stworzonych przez McQueena w trakcie jego 19-letniej kariery. 90% owych projektów pochodziło z prywatnych kolekcji. Zostały wypożyczone tylko i wyłącznie na potrzeby wystawy w Nowym Jorku. Ujęto je w pięciu galeriach: "The Romantic Mind", "Romantic Gothic and Cabinet of Curiosities", "Romantic Nationalism", "Romantic Exoticism" oraz „Romantic Primitivism". Wśród zgromadzonych kreacji nie zabrakło słynnej sukni uszytej z setek warstw jedwabnej organzy, którą w 2006 roku zaprezentował hologram Kate Moss podczas pokazu McQueena czy projektów pochodzących z kolekcji Plato's Atlantis, w których swego czasu lubowała się Lady Gaga.

Alexander McQueen: Savage Beauty

Alexander McQueen: Savage Beauty

Wystawa Savage Beauty była cudowną okazją, by przyjrzeć się z bliska zapierającym dech projektom wybitnego wizjonera, jakim z pewnością był Alexander McQueen. Szkoda więc, że już ją zamknięto, że kreacje zamiast zrobić objazdówkę po innych muzeach, znowu trafią do prywatnych zbiorów. Tym z nas, którym nie dane było wyjechać do Nowego Jorku, nie pozostaje nic innego jak tylko przyjrzeć się raz jeszcze zdjęciom promującym tę wystawę, jak również zobaczyć krótkie acz treściwe wideo opatrzone komentarzem Andrew Boltona. Naprawdę warto! Która kreacja McQueena podoba się Wam najbardziej? Czy znajdzie się ktoś, kto go zastąpi?

Fot. Solve Sundsbo

Redakcja poleca

REKLAMA