zupa

napisał/a: ~Borek 2006-12-03 21:39
On Sun, 03 Dec 2006 21:03:13 +0100, Gosia Plitmik
wrote:

>> Wróciłam do tego jeszcze raz i zdeczko zgłupiałam.
>> To o kim tu pisałaś?:
>> "Hmm, a u mnie dosłownie przed momentem był kumpel, który odszedł od
>> swojej zarobionej, robiacej kariere zony. Mu marzy sie 3 dzieci, obiad i
>> dom, a niej ego namiastka. Dodam, ze kolega ustawiony finansowo, wiec
>> partnerka mogłaby sobie pracowac jedynie dla przyjemnosci"
>
> o dwóch róznych osobachKumplu, ktry kocha nad zycie swoje dziecko,
> opiekuje sie nim i Szkodnik jest jego całym swiatem, a miał laske, która
> tylko robiła kariere, teraz zostawila dziecko
> i o parze pieprz.... egoistów ktora ma w du...swoje dziecko, a on
> dodatkowo marzy o obiadku. Domysliłam sie, ze pomyliły Ci sie rózne
> osoby o których pisałam

Nie tylko jej. Nie śledziłem zbyt dokładnie, ale też myślałem że cały czas
jest mowa o jednej i tej samej parze/osobie.

Borek
--
http://www.chembuddy.com/?left=BATE&right=pH-calculator
http://www.ph-meter.info/pH-electrode
http://www.bpp.com.pl/?left=dysleksja&right=dysleksja
http://www.terapia-kregoslupa.waw.pl
napisał/a: ~Carol" 2006-12-04 09:26

Użytkownik "Gosia Plitmik" napisał w wiadomości
> Prawde mowiac mnie bawi ta dyskusja, bo Ikselka jest najnormalniejsza
> kobieta na swiecie, która lubi dbac o swoja rodzine,a le...nie wpisała sie
> w"trendy"
Wiesz, ja też jestem najnormalniejszą kobietą na świecie, która lubi dbać o
swoją rodzinę, dlatego często po przedszkolu idę z córkami do pobliskiej
cukierni na gorącą czekoladę i drożdżówkę. A gotować i prać i nie lubię tak
samo, jak nie lubię szorować toalety i wynosić śmieci. Owszem, myję podłogę
tak, jak myję zęby, czyli bez żadnych wzruszeń To, co napisała ikselka
zabolało mnie po prostu. Bo ja w życiu nie pomyślałabym o niej, że skoro
uprawianie ogródka i stanie w kuchni uważa za priorytet (podczas gdy ja np.
wolę mieć na obiad kupne kopytka, a za to czas na czytanie książek i
rozwijanie swoich zainteresowań), to nie powinna mieć dzieci. Je wybór, jej
sprawa i nie mnie oceniać czy dla jej męża i dzieci ważniejsza jest
pietruszka z własnego ogrodu, lśniące podłogi i domowe ciasto, czy też
dzielenie z nią pasji i podziwianie je osiągnieć naukowych lub zawodowych.

> Zastanawia mnie czasami jak to bedzie z czasem, kiedy dzieci tych
> zacharowanych, zmeczonych, dorosna. Jakie wspomnienia beda miały z
> dziecinska, dom pachnacy drozdzówka, usmiechnieta mama, czy super zabawki
> za zarobione pieniadze, ale padnieta rodzicielkato takie moje gdybanie.
> Pozostałe mamy, które zaraz zaczna mi udawadniac,z e jest inaczej, ze one
> wszystko godza, prosze o wyluzowanie
A nie zastanawiasz się też jak to będzie kiedy dzieci tych mam zajmujących
się wyłącznie domem dorosną? O czym będą z matkami rozmawiać? Czy będą je
podziwiać, czy będą mieć wspólne tematy? Tu nie ma prostych odpowiedzi bo i
ambitnej matce z tytułem profesora może się trafić córka, która jako dorosła
osoba będzie widziała sens życia w gotowaniu dla rodziny i ograniczonej
kurze domowej może się trafić dziecko marzące o podróżach, robiące karierę i
mające w nosie czy na obiad jest kaczka z jabłkami czy jajecznica. I
wspominające odtwarzanie bitew, a nie świąteczne manu. A co do godzenia
wszystkiego, to przecież właśnie zapracowane matki wypowiadające się w tym
wątku nie próbują nikomu udowadniać, że to robią. To ikselka twierdzi, że
pomaga mężowi w pracy 24/dobę, zajmuje się dziećmi 24/dobę, z uśmiechem na
ustach gotuje, sprząta, pierze, robi zakupy, uprawia ogródek, rozwija swoje
zainteresowania, maluje z dziećmi, haftuje, gra na skrzypcach itd. Wierzysz
jej? Bo ja ani trochę.


pozdrówka
Karolina (się rozpisałam, a niech to)

napisał/a: ~Elske 2006-12-04 09:30
Panslavista napisał(a):

> A później dzieci uciekają i nie odwiedzają i mąż urwie się do domowej
> atmosfery z młodszą, która lubi kucharzyć, kapcie przynieść...

... gazetę też i tak ładnie pomerda ogonem na dzień dobry. Tylko z pyska
czeguś jedzie.

--
Elske
z pracy
napisał/a: ~Elske 2006-12-04 09:35
Gosia Plitmik napisał(a):

>> Nas to cieszy, że jej to sprawia. Serio. Tylko ona czeguś krzyczy, że
>> każdemu powinna sprawiać, bo jak nie, to sie nie nadaje. Wsio.
> A, tam od razu krzyczy. Powiedziała raz, a potem odbierała ataki.

Konkretnie to trzy razy.

--
Elske
z pracy
napisał/a: ~E." 2006-12-04 10:43
Carol napisał(a):

> To, co napisała ikselka
> zabolało mnie po prostu. Bo ja w życiu nie pomyślałabym o niej, że skoro
> uprawianie ogródka i stanie w kuchni uważa za priorytet (podczas gdy ja np.
> wolę mieć na obiad kupne kopytka, a za to czas na czytanie książek i
> rozwijanie swoich zainteresowań), to nie powinna mieć dzieci.

Nie potrzebnie zupełnie zabolało. Znajdź tego dobre strony i pomysl, że
osoba tak oderwana od rzeczywistości, z pokrętną logiką i zerową
tolerancją miałaby w szkole uczyć Twoje dzieci.
Niech juz lepiej siedzi w domu i pielęgnuje samouwielbienie,
przynajmniej nikomu bardziej nie zaszkodzi.

Eulalka, z alergią na betonowych nauczycieli
(bo matematyk kiepsko chyba tylko w szkole zarabia)
napisał/a: ~Carol" 2006-12-04 12:20

Użytkownik "E." napisał w wiadomości
> Nie potrzebnie zupełnie zabolało.
Rzeczywiście, jakoś tak melodramatycznie mi się napisało .

pozdrówka
Karolina

napisał/a: ~E." 2006-12-04 12:28
Carol napisał(a):

>> Nie potrzebnie zupełnie zabolało.
> Rzeczywiście, jakoś tak melodramatycznie mi się napisało .
>
To wyluzuj, przejrzyj twórczośc tej pani na googlownicy - mentalność Kalego.

E.