balsam na usta

napisał/a: ~sq4ty" 2006-02-08 16:58
Uprzejmie donoszę, co wyczytałam właśnie w "Świecie Kobiety". Podaja przepis
na balsam na usta. Rzeca jasna, ktoś już mógł kiedyś o tym wspominać (albo
wszyscy wiedzą od babci, tylko ja nie :D), ale w razie czego piszę:

"Naturalny balsam do przesuszonych warg. Do garnuszka wlej po łyżeczce
oleju: rzepakowego, rycynowego i startego wosku pszczelego. Podgrzej
wszystko w kąpieli wodnej. Stopiona mieszaninę przelej do pojemnika (np. po
kremie). Gdy wystygnie, smaruj nim usta kilka razy dziennie."

Oczywiście propnowałabym posiadać wiedzę, czy nie jest się uczulonym na
propolis. Nie mam pojęcia wprawdzie, czym się takie uczulenie objawia, ale
wiem, że sporo osób się skarży. Ja wosk kupiłam, a właściwie dostałam za
darmo od pani, w sklepie pszczelarskim, ale można zetrzeć kawałek świecy z
wosku i też będzie dobrze (pewnie nawet w zielarskich sklepach sprzadają
takie świece, zresztą to nie problem chyba).
Nie bawiłam się w kąpiele wodne, tylko postawiłam na moment na gaz.

Ja właśnie zrobiłam sobie ten cud-balsam . Jego wielką zaletą jest to, że
bardzo długo trzyma się na ustach (jakoś tej olej rycynowy może działa mi na
podświadomość :) ). Ładnie wygładził moje okropnie przesuszone usta, na
które już nic nie działało. Zobaczymy za kilka dni, czy się będzie dobrze
sprawował.

Aha, na koniec dobra rada: po przelaniu do pojemniczka proponuję natychmiast
wyczyścić garnuszek, najlepiej ręcznikiem papierowym. Inaczej będzie się
mazać. Wiem, bo popełniłam ten błąd :).

Maja