Alan Menken - legenda Disneya

Za najpiękniejsze animacje Disneya do dziś uchodzą Mała syrenka, Piękna i Bestia, Pocahontas i Aladyn. Ich olbrzymi sukces jest nie tyle zasługą animatorów czy dobrych scenarzystów, co Alana Menkena – twórcy niezapomnianych, zapierających dech w piersiach, przecudownych kompozycji!
/ 19.05.2010 01:19

Za najpiękniejsze animacje Disneya do dziś uchodzą Mała syrenka, Piękna i Bestia, Pocahontas i Aladyn. Ich olbrzymi sukces jest nie tyle zasługą animatorów czy dobrych scenarzystów, co Alana Menkena – twórcy niezapomnianych, zapierających dech w piersiach, przecudownych kompozycji!

Alana Menkena można nazwać nadwornym muzykiem Disneya. Jego długotrwała współpraca z wytwórnią rozpoczęła się w latach 80-tych, jednak zanim do niej doszło....

TAK TO SIĘ ZACZĘŁO

Alan urodził się 22 lipca 1949 roku w New Rochelle w Nowym Jorku, w rodzinie Judith i Normana Menkenów. Rodzina Alana uwielbiała muzykę brodwayowską. Często gromadziła się wokół pianina, na którym ojciec chłopca grywał muzykę wielkich brodwayowskich kompozytorów. Nic więc dziwnego, że miłość chłopca do muzyki narodziła się dosyć szybko. Alan w bardzo młodym wieku zacząć grać na pianinie. Nie znęcał się jednak nad utworami światowej sławy kompozytorów w imię szlifowania swojego talentu, lecz od razu przystąpił do tworzenia własnych kompozycji. W wolnych chwilach pobierał też lekcje gry na gitarze i skrzypcach. Kochał muzykę i chciał zostać muzykiem, lecz jego przyszłość zawodowa wydawała się przesądzona: „Chciałem zostać poważnym kompozytorem, lecz od małego zastanawiałem się, kto się nim staje? Moje szanse być może byłyby większe, gdyby nie to, że każdy mężczyzna z rodu Menkenów zostawał dentystą. Mój ojciec był dentystą, mój dziadek był dentystą, brat mojego ojca był dentystą, mąż siostry mojej matki był dentystą, ojciec męża mojej siostry był dentystą. Myślałem, że to jest moje przeznaczenie.”

MUZYKO NADCHODZĘ!

Wbrew rodzinnym tradycjom Alan Menken odebrał wykształcenie muzyczne na Uniwersytecie Nowojorskim. I chwała mu za to! Po studiach rozpoczął pracę dla Lehmana Ingrama, dyrektora muzycznego The Musical Theater Workshop. Choć nie była to praca marzeń, młody świeżo upieczony student nie miał na co narzekać. Wielkie ambicje nie pozwalały mu spocząć na laurach. Teatr muzyczny nie był jego życiowym priorytetem i basta! Równoległe pracował więc nad własnym materiałem, który co jakiś czas prezentował w nowojorskich klubach. Chciał tworzyć muzykę pokroju Petera Allena, Billy'ego Joela, Eltona Johna, Jamesa Taylora i Jacksona Browne'a. Z czasem odkrył swoje przeznaczenie, coś co naprawdę go kręciło – dźwiękami chciał opowiadać historię konkretnych bohaterów, chciał pisać dla konkretnych aktorów. Był o krok od tworzenia muzyki filmowej. 

Najpiękniejsze kompozycje Alana Menkena

Najpiękniejsze kompozycje Alana Menkena

PIERWSZY SUKCES

Swoje pierwsze kroki w tym kierunku poczynił w 1979 roku, gdy poznał Howarda Ashmana, dyrektora artystycznego małej wytwórni WPA. Ashman szukał kompozytora, który napisałby muzykę do jego wersji musicalu Kurta Vonnegot'sa "God Bless You, Mr. Rosewater". Rekomendowany przez dyrektora wytwórni BMI Menken okazał się idealnym kandydatem po temu. Jego współpraca z Ashmanem nie zakończyła się na tym jednym projekcie. Wkrótce potem Menken pomógł mu napisać muzykę do musicalu "Little Shop of Horrors" oraz stworzył piosenkę "Green Mother From Outter Space" do jego filmowej ekranizacji z 1986 roku, za którą został nominowany do Oscara. To się nazywa niezły start, prawda?

Pierwszym poważnym sprawdzianem jego umiejętności na polu tworzenia muzyki filmowej było stworzenie ścieżki dźwiękowej do "Małej syrenki". Alan Menken zdał ten egzamin na szóstkę! Razem z Howardem Ashmanem wyczarował niezapomniane melodie, które przeniosły nas do podwodnego królestwa króla Trytona i świata przygód niesfornej Arielki. Wystarczy raz obejrzeć Małą syrenkę by po wieki wieków w uszach pobrzmiewały melodie "Kiss The Girl", "Under The Sea" i oczywiście "Part Of Your World". Animacja odniosła olbrzymi sukces, a jednym z jego ojców był właśnie Alan Menken, który od tego momentu stał się etatowym muzykiem wytwórni Disneya. Kompozytor stworzył ścieżki dźwiękowe do "Pięknej i Bestii", "Pocahontas", wszystkich części "Aladyna" (zaznaczę przy tym, że jedynie ta pierwsza jest jedyna i słuszna!), "Dzwonnika z Notre Dame", "Herkulesa" – jednym słowem najpiękniejszych animacji Disneya. Wprowadził je na zupełnie nowy, wyższy poziom muzyczny, jakiego wcześniej nie znano. Nawet kompozycje Hansa Zimmera stworzone do "Króla lwa", choć są piękne, nie umywają się do wyczarowanej przez Menkena przecudownej muzyki, którą opatrzono historię indiańskiej księżniczki Pocahontas.

Alan Menken to idol mojego dzieciństwa. Choć nie ma tak imponującego dorobku muzycznego jak John Williams czy Danny Elfman, jest jedynym żyjącym kompozytorem, który został laureatem aż ośmiu Oscarów. Czy znajdzie się ktoś, kto go przebije? Ostatnio jego cudownych kompozycji mogliśmy wysłuchać w „Zaczarowanej”, a już wkrótce jego muzyka rozbrzmieje w "Zaplątanych" – nowej produkcji Disneya, w której głosu głównej bohaterce użyczy Reese Witherspoon.

Fot. Alanmenken.com

Redakcja poleca

REKLAMA