„Miłość z odzysku. Nowy związek – jak żyć w Kościele?”

Kościół nas nie chce. Odrzuca… - można często usłyszeć z ust osób, które żyją w związkach niesakramentalnych. A przecież Bóg, podobno tak miłosierny, wybacza grzesznikom, jeśli ci czują skruchę, żal i gotowość poprawy. Dlaczego więc we wspólnocie wierzących nie ma miejsca dla nas? Ludzi, którzy żyją w drugim związku?
/ 19.03.2010 05:37
Kościół nas nie chce. Odrzuca… - można często usłyszeć z ust osób, które żyją w związkach niesakramentalnych. A przecież Bóg, podobno tak miłosierny, wybacza grzesznikom, jeśli ci czują skruchę, żal i gotowość poprawy. Dlaczego więc we wspólnocie wierzących nie ma miejsca dla nas? Ludzi, którzy żyją w drugim związku?

Nie, Kościół nie zapomina o rozwodnikach. Utrzymuje jednak swoje stanowisko: małżeństwo ma charakter sakramentalny, więc tym samym jest nierozerwalne. „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” – nauczał przecież Jezus. Chociaż nawet wśród biskupów zdarzają się głosy, że należy po raz kolejny zastanowić się nad kondycją współczesnej rodziny i nieco zmodyfikować obowiązujące przepisy, stanowisko Kościoła katolickiego jest na tę chwilę jasno określone. Mówi o tym m.in. adhortacja apostolska „Familiaris consortio” z 1981 roku, którą Jan Paweł II poświęcił związkom niesakramentalnym i miejscu osób rozwiedzionych we wspólnocie chrześcijańskiej. Papież wyraźnie podkreśla w dokumencie, że ci, co odeszli od męża/żony i związali się z inną osobą, nie mogą uzyskać rozgrzeszenia, a tym samym przystępować do Komunii Świętej. Księża zaś mają nakazane nie dokonywać na rzecz osób żyjących w takich związkach niesakramentalnych jakichkolwiek aktów kościelnych.

„Miłość z odzysku. Nowy związek – jak żyć w Kościele?”

Czy to znaczy, że Kościół odwraca się od rozwodników? Nie! Ojciec Mirosław Paciuszkiewicz, jezuita, podkreśla: „Bliźni w związkach niesakramentalnych mają to samo miejsce w Kościele co każdy chrześcijanin”. Tylko że w praktyce bywa różnie. Nie wszyscy księża idą za nauczaniem Stolicy Apostolskiej, stąd wciąż można spotkać duchownych, którzy w swoich parafiach nie chcą widzieć osób żyjących „w ciągłym grzechu”. Na szczęście w ostatnich latach wiele się zmieniło. W 1987 roku właśnie ojciec Paciuszkiewicz zwrócił uwagę na grupę katolików nie potrafiących się odnaleźć w gąszczu przepisów, i postanowił wyjść tym ludziom naprzeciw. Chwilę później narodził się pomysł utworzenia pierwszego w Polsce duszpasterstwa par niesakramentalnych. Dlaczego Kościół akceptuje rozwodników? – zaraz odezwali się ludzie. Więc jezuita wciąż tłumaczy, że nie usprawiedliwia życia w grzechu. Jest kapłanem. Jego obowiązkiem jako duchownego jest przybliżać każdego bliźniego do Boga. Jeśli księża wyjdą z inicjatywą i zorganizują choćby rekolekcje dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych, istnieje duże prawdopodobieństwo, że rozwodnicy nie poczują się wykluczeni ze wspólnoty. Pozostaną w Kościele, a może z czasem znajdą dla siebie rozwiązanie zgodne z nauczaniem Jezusa?

Autorzy książki, Maciej Müller i Tomasz Ponikło, dziennikarze „Tygodnika Powszechnego”, starają się przybliżyć nam nie tylko stanowisko Kościoła, ale także dylematy zwykłych ludzi, którzy, ze względu na splot różnych okoliczności, zdecydowali się na odejście od małżonka i związek niesakramentalny. Rozwiązaniem w niektórych przypadkach może być proces o uznanie nieważności małżeństwa, jeśli wystąpiły, zgodnie z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego, przeszkody z określonego kanonu. Po lekturze książki łatwiej nam zrozumieć, dlaczego Kościół powołał sąd biskupi, jak wygląda proces oraz czym tak naprawdę jest sakramentalny charakter małżeństwa. Poproszeni o komentarz duszpasterze zastanawiają się m.in. nad ideą „białego małżeństwa”. Jest to pewne rozwiązanie, ale czy dla każdego? Głosy księży, choćby w kwestii związków niesakramentalnych, bywają w niektórych kwestiach nieco odmienne. Może czas, by Kościół wprowadził rozwiązania podobne do tych, jakie obowiązują w prawosławiu? „Kościół nie jest instytucją statyczną, skostniałym muzeum wykopalisk archeologicznych. Kościół jest życiem” – zwraca uwagę ksiądz Henryk Paprocki. Może jednak nie tędy droga? Są przecież kursy przedmałżeńskie. Tylko znów… czy one czegoś uczą?

Ciekawa książka. Zagadnienia czysto teologiczne przeplatają się tu z refleksjami osób żyjących w związkach niesakramentalnych oraz wypowiedziami duszpasterzy, dzięki czemu poznajemy stanowisko różnych stron. Ile ludzi, tyle historii i dramatów, które kryją się za decyzją o rozwodzie. Jaką drogę – „jedyną i słuszną” – wybrać? Czy iść za głosem serca i własnego sumienia, czy podążać za nauką Kościoła? Tu już każdy z nas musi sam zdecydować. Na wiele pytań i wątpliwości gotowej odpowiedzi nie dostaniemy…

 Rozmowa z autorami książki "Miłość z odzysku" 
 Rozmowa z autorami książki "Miłość z odzysku" 

„Miłość z odzysku. Nowy związek – jak żyć w Kościele?” Maciej Müller i Tomasz Ponikło/ wyd. Znak

Anna Curyło

Redakcja poleca

REKLAMA