Adam Scott i Ryan Moore po czterech rundach mieli identyczny wynik – 273 uderzenia, 7 poniżej par. Rywalizacja w dogrywce była bardzo zacięta. Na pierwszych dwóch dołkach golfiści grali na par. Dopiero na trzecim dołku Scott zagrał jedno uderzenie lepiej – miał birdie.
„Jestem z siebie całkiem zadowolony. Czułem, że po prostu muszę zakończyć ten turniej z trofeum w ręku. Było ciężko, ale się udało” – mówił po wszystkim Scott.
Czy zwycięstwo nad Ryanem Moorem było łatwe?
Można było się spodziewać, że Scott zwycięży. Dla 27-latka mentorem jest Greg Norman, a jego swing to dzieło Butcha Harmonia, dawnego trenera Tigera Woodsa. W golfie jednak niczego nie można z góry przesądzać.
„Nie gram tak dobrze, jak Tiger Woods czy Phil Mickelson. To są najlepsi zawodnicy na świecie, więc pewnie dlatego trochę mi do nich brakuje. Przez ostatnie kilka lat zauważyłem jednak, że moja krótka gra znacznie się poprawiła” – komentował swój występ Scott.
W pierwszej trójce, oprócz Scotta i Moora znalazł się jeszcze Amerykanin Bart Bryant.
Autor: Natalia Janek
www.golf24.pl
www.golf24.pl