Ulica kontra wybieg

Słowo trendy jest od pewnego czasu słowem niezwykle wszędobylskim. Obowiązująca moda, styl a przede wszystkim podążanie za nimi stało się męczące. Paryżanie czy mieszkańcy Mediolanu, a więc dotychczas najmodniejsi z modnych powiedzieli nie. Postawili na luz i kreatywność, zmieniając krajobraz wielkomiejskich ulic.
/ 28.10.2010 06:09

Słowo trendy jest od pewnego czasu słowem niezwykle wszędobylskim. Obowiązująca moda, styl a przede wszystkim podążanie za nimi, stało się męczące. Paryżanie czy mieszkańcy Mediolanu, a więc dotychczas najmodniejsi z modnych powiedzieli nie. Postawili na luz i kreatywność, zmieniając krajobraz wielkomiejskich ulic.

W tym sezonie jesienno-zimowym króluje beż. Beż wielbłądzi. Jak to bywa o tej porze roku z gazet i portali internetowych wylewają się tysiące informacji na temat najmodniejszych kolorów, stylów, połączeń. Bycie modną zgodnie z liniami lansowanymi przez projektantów i kolorowe czasopisma nie jest rzeczą prostą. W tym sezonie styl marynarski, dwa miesiące później komenda – „wdziej dwurzędówkę i ciężkie buty”. Fanka mody nie ma wyboru, zostaje kobietą-żołnierzem. I tak co sezon. O zawrót głowy nietrudno..

Zmęczeni ciągłą pogonią za trendami, decydują się na styl będący w modzie zawsze. Luz. Coraz częściej na ulicach wielkich miast, stolic uchodzących za mekki mody, można spotkać ludzi, którzy dobierając garderobę kierują się prostą zasadą: zabawa + wygoda = ciuchowy eklektyzm na co dzień.
Ten trend wbrew trendom ma niewątpliwe zalety. Zdystansowanie się od obowiązujących stylów i uwolnienie od presji kreatorów mody daje poczucie swobody i niezależności. „Rebelianci” wyskakując poza nawias współczesnych trendów, tworzą prężną, pewną siebie grupą trendsetterów modowego eklektyzmu. Czy to hipokryzja? Chcąc odciąć się od jednego trendu, tworzy się nowy. Powstały efekt jest raczej niezamierzony. Uliczni kreatorzy stylu zostali takimi nominowani spontanicznie. Ulica zapatrzona w wyzwolone jednostki, sama zapragnęła luzu.

Ta zabawa nie ma właściwie ograniczeń. Rzeczy znanych projektantów miesza się z nabytkami z ostatniej dostawy z pobliskiego secondo-handu. Kratkę z paskami, błyszczące z błyszczącym, sukienkę a’la podomka z torebką Furli.

- Moda powinna cieszyć, rozwijać twórczą inwencję. Jedyny obowiązujący imperatyw, to zakaz wszelkich zakazów – mówi Anna Tylkowska, właścicielka e-butiku Kiss a Rabbit, sklepu pełnego inspiracji dla kobiet lubiących zabawę modą.

Odrzucenie mainstreamowych trendów i postawienie na zabawę i swobodę, poza satysfakcją tworzenia, jest również przyjazne dla naszych portfeli. Co sezonowa wymiana garderoby zgodna z nowym stylem niestety nie sprzyja jego zasobności .

W tym wszystkim warto poświęcić chwilę uwagi detalom. Dodatki nadają szlifu całości. Czy to będzie kolorowy kwiat, złoty łańcuszek czy etniczna bransoleta , zasada obowiązuje nadal ta sama – nonszalancja i swoboda.

Bunt przeciwko sztywnym regułom mody dociera już powoli na naszą rodzima ziemię. Choć nadal boimy się stanąć okoniem wobec obowiązujących trendów, coraz częściej też udaje się nam ten swego rodzaju brak niepewności przełamać. Zakorzenioną w Polakach obawę przed ośmieszeniem czy nietolerancją należałoby chirurgicznie usunąć i uwolnić cały niezwykły potencjał, jaki kryją zakamarki naszej wyobraźni.

Redakcja poleca

REKLAMA