Gdy dziecko znajdzie twój wibrator

dzieciak kontra wibrator fot. materiały prasowe
Jak się zachować, gdy dziecko znajdzie w domu twój wibrator. Przeczytaj, ta wiedza może kiedyś naprawdę ci się przydać.
/ 15.03.2012 12:06
dzieciak kontra wibrator fot. materiały prasowe

Wchodzisz i zamierasz. Kilkuletni potomek bawi się Twoim wibratorem z wyraźnym zafascynowaniem.  Właśnie zrobiło z niego designerską kanapę dla lalki Barbie.  A może  udaje, że jest to kość jego pluszowego psa?  Chwilę stoisz, próbujesz zebrać myśli i wtedy pada przerażające "Fajne to mamo, co to jest?".
Przez głowę przelatują wszystkie chwile, w których Twój wibrator pełnił rolę główną lub drugoplanową, przypominasz sobie, co wtedy czułaś, o czym myślałaś... z pewnością nie miało to związku z edukacją Twojego dziecka, prawda?  Wyobrażasz sobie, co by powiedziała Twoja matka o rozwiązłym życiu seksualnym, w które wprowadzasz niewinną istotkę, albo co gorsza o tym, co pomyśli przedszkolanka, kiedy dzieciak opowie w przedszkolu o tym, że bawił się wibratorem.
Jednak sytuacja jest mniej niebezpieczna niż mogłoby się nam wydawać.  Wystarczy postępować wg kilku kluczowych zasad.

Zachowaj spokój.
Nie ma nic bardziej destrukcyjnego, jak rodzic wpadający w panikę i zmieszanie, nerwowo usiłujący chować rzecz, która trafi do rączek malucha. Malec pomyśli, że zrobiło coś bardzo złego. Będzie mu wstyd. Takie myślenie o zabawkach erotycznych (dopiero za lat ileś dowie się, czym są tak naprawdę, ale uczucia pozostaną) pozostanie w nim - niezręczny wstyd z dotykania niewłaściwych rzeczy.  Z drugiej strony może też mieć żal, że rodzic zabrał mu coś tak cennego - na pewno będzie próbować znaleźć to znowu. Być może zostanie w nim ślad, że rodzic robi coś niestosownego, ukrywa coś i chowa przed nim i światem. I że nie robi tego, bo ceni sobie intymność, ale dlatego, że się czegoś boi, krępuje. Zachowaj spokój, spróbuj się uśmiechnąć, pochwalić kreatywność i pomysłowość dziecka, ale podkreśl, że rzecz ta należy do rodziców i nie jest to zabawka.  

Wyjaśnij dziecku, co to jest.
Dokładnie tak!  Pamiętając, że nie musisz używać słowa wibrator (jeśli boisz się, że powtórzy w przedszkolu albo przy okazji wizyty teściowej), powiedz swojemu dziecku, że to masażer dla dorosłych, że rodzice masują się tym, kiedy chcą się zrelaksować razem, przed snem. Dziecko może prosić, żeby je też pomasować.  Podkreśl wtedy, że to jest specjalnie zaprojektowane dla dorosłych, że masażery dla dzieci wyglądają inaczej i jak tylko taki znajdziesz, to postarasz się przynieść i pokazać (możesz wtedy kupić przyrząd do masażu w drogerii, niekoniecznie wibrujący i pokazać dziecku na czym polega masaż).

Dostosuj komunikat do wieku dziecka
Dzieci mają różne potrzeby poznawcze, w zależności od wieku i od poziomu rozwoju emocjonalnego. Jednak na jakim etapie by nie były, nie potrzebują więcej wiedzy ponad to, co pytają. Jeśli dziecko pyta Cię czy też masz siusiaka, nie musisz wchodzić w szczególy i objaśniać w szczegółach właściwości fizjologicznych pochwy, łechtaczki czy wchodzić w detale dotyczące wszystkich funkcji tej części Twojego ciała. Wystarczy powiedzieć, nie, nie mam.  A kiedy zapyta co mamy, powiedzieć: Chłopcy mają penisy, a dziewczynki mają waginy. Tym się właśnie różnimy.  Taka wiedza nie zrobi Twojemu dziecku krzywdy, a zapewni mu odpowiednią dawkę wiedzy o rzeczywistości i poczucie, że w ciele nie ma nic niestosownego.  (Oczywiście, kiedy dziecko naturalnie zaczyna się krępować i wstydzić, należy zadbać, by miało do tego prawo).  Podobnie jest z naszym nieszczęsnym wibratorem - naprawdę małe dziecko (2-3 lata) wystarczy jak usłyszy, że to jest rzecz taty lub mamy.  Nieco starszemu wyjaśniamy, że to masażer dla dorosłych.  Jeszcze starszym możemy powiedzieć, że to masażer, którym mama i tata głaszczą się przed snem, żeby okazać sobie miłość - szczególną miłość pomiędzy tatą i mamą.  Takie dzieci (kilkulatki) już wiedzą, że nie wchodzi się do sypialni rodziców bez pukania, że rodzice lubią ze sobą przebywać i że czasem chcą "przytulać się na osobności".  Masażer może spokojnie powędrować na półkę świata miłości pomiędzy rodzicami, który jest obok dziecka i dzięki któremu ono na świecie się nalazło.  Samotne mamy, jeśli nie mogą odnieść się do chwili z partnerem sam na sam,  zawsze mogą powiedzieć, że to ich osobisty masażer i każda dorosła osoba może taki sobie kupić.   

Postaw granice
Spokojnie, ale stanowczo powiedz dziecku, że nie może brać nie swoich rzeczy z Twojej szafy.  Że gdybyś chciała, by mogło się nimi bawić, z pewnością umieściłabyś je w jego/jej pokoju albo w zasięgu jego rączek, na wierzchu.  Powiedz, że jest to rzecz kosztowna i należy do rodziców, dlatego ważne jest, by dziecko uszanowało Twoją własność.  Możesz jednak wpaść w pułapkę, jeśli sama nie szanujesz własności Twojego dziecka.  Dlatego już zawczasu pozwól mu mieć rzeczy, które będą tylko jego, wtedy argument z prawem do własności będzie adekwatny i wiarygodny.

Odwróć uwagę
Jeśli cała sytuacja będzie niezbyt stresująca, a "taka sobie" łatwo zainteresujesz dziecko czymś innym - wyjmij mu jakieś "odświętne" klocki (którymi bawić się może w wyjątkowych sytuacjach (podkreśl jak doceniasz, że zrezygnowało z zabawy Twoją rzeczą i pokaż, że samo ma zabawki, które są znacznie ciekawsze).  Jeśli gadżet "coś" w zabawie dziecka udawał, zaproponuj zastępnik - na pewno znajdziesz w domu coś odpowiedniego. Możesz zaproponować, że zrobicie coś razem. Weź je do pomocy przy gotowaniu obiadu lub robieniu ważnej rzeczy w domu. Dziecko będzie zachwycone i zapomni o Twoim wibratorze.

Inwestuj w zabawki nierealistyczne i odpowiednio je przechowuj
Mając dziecko w domu, możemy starać się zapobiegać sytuacjom,  w których będzie ono eksponowane na rzeczy wg nas niestosowne, a my eksponowani na trudne, konfrontacyjne pytania, na które nie umiemy spokojnie odpowiedzieć.   Kupując wibrator, lepiej wybrać taki, który nie będzie przypominał narządu płciowego. Nie będzie dodatkowych pytań i wątpliwości, ani odnoszenia masażera do fizyczności rodziców lub własnej.  Kolorowe i niewinnie wyglądające nawet pozostawione na szafce nocnej nie zgorszą przypadkowego gościa, który zagubi się w naszej sypialni.   Warto inwestować w takie gadżety jeśli nie mamy pewności, czy poradzilibyśmy sobie z konfrontacją "wibrator kontra dzieciak".  Jeśli posiadamy gadżety bardziej dosłowne, a nie chcemy, by dziecko miało z nimi kontakt, przechowujmy je w miejscach niedostępnych dla dzieci fizycznie – na półkach położonych wyżej.  Obok rzeczy, które nie wydadzą się dziecku atrakcyjne.



Fot. funfactory.pl

Wszystko to, co my myślimy i wyobrażamy sobie o seksie, nie ma dla dziecka żadnego znaczenia - bo ono o "tych rzeczach" tak nie myśli.  Nie tak, jak my.  W kontekście rozwojowym oczywiście bywają zafascynowane swoim ciałem - ba, trzylatki mogą się masturbować, a młodsze rodzeństwo przyglądać się z dużym zaciekawieniem narządom płciowym swoich siostrzyczek lub braci (mogą nawet próbować łapać się za nie).  Będą też domagać się obejrzenia Twoich...  One po prostu są naturalnie ciekawe, ciało ich nie gorszy, nie brzydzi i nie zniechęca.  Do pewnego momentu, zanim nie dojrzą naturalnie do etapu ochrony granic własnego ciała nie uważają, żeby było to coś, co należy chować i ukrywać.  Przyglądają się, żeby zobaczyć jak są zbudowane - one same i wszyscy dookoła nich. Zanim dziecko nie osiągnie etapu dojrzewania i nie zacznie interesować się seksem naturalnie (głównym winowajcą są tutaj hormony), wyobrażenie o seksie jest w dzieciach takie, jakie mu udostępnimy. Dziecko widzi rodziców, którzy się całują, przytulają, dotykają. Dziecko bez obaw może usłyszeć, jeśli zapyta, że dzieci robią rodzice przytulając się, całując i śpiąc ze sobą.   Dzieciom nie jest potrzebne nic więcej - żadnych szczegółów - dopóki nie będzie starsze i nie zacznie pytać dalej. Jeśli powiemy mu, że to nie jest jego sprawa, że dowie się jak będzie duży, zacznie myśleć, że jest to zakazany owoc i coś bardzo tajemniczego, niestosownego, ale też wiedza, która będzie mu dostępna jak będzie duże.  Wszyscy wiemy, jak bardzo dzieci chcą być duże...  Brak zaspokojenia ciekawości w domu, tabu, które wykreujemy spowoduje, że dziecko zacznie poszukiwać odpowiedzi poza domem.  Podobnie będzie myślało, kiedy nerwowo zareagujemy na wyjęcie wibratora. Wystarczy jednak zachować zimną krew, postępować zgodnie z naszymi wskazówkami, żeby wyjść z sytuacji bez guzów i zadrapań na naszej godności - tak, jak i dziecko.

Redakcja poleca

REKLAMA