Savoir-vivre w hipermarkecie

Savoir-vivre w hipermarkecie
Nie da się ukryć, że bardzo wielu z nas często robi zakupy w super- lub hipermarketach. Prawdziwe oblężenie tych miejsc następuje już od piątkowego popołudnia, a kończy się w niedzielę.
/ 31.07.2009 12:48
Savoir-vivre w hipermarkecie

Zakupy w takich miejscach to wygoda, bo można w nich kupić chyba wszystko, począwszy od proszku do prania, a skończywszy na pomidorach. Ale czy wiemy jak się zachować w takich miejscach?

Wejście

Wchodzimy do marketu i nagle słyszymy piszczenie w „bramce wchodzącej”. Wzbiera się w nas złość, czujemy się czasem zawstydzeni, bo odgłos jest dość głośny. Przybiega do nas ktoś z ochrony. Wyładowujemy na nim więc swoją frustrację. Ale po co? Po pierwsze zachowajmy spokój, nie przejmujmy się klientami dookoła, ponieważ nic to nie da. Pan lub pani z ochrony nie chcą nam zrobić krzywdy. Jeżeli nie mamy nic na sumieniu pewnie da się tę sytuację wyjaśnić. Uśmiechnijmy się zatem. Powiedzmy, że nie wiemy co się stało. Głównym powodem takiego odgłosu jest pozostawiony po ostatnich zakupach (niekoniecznie akurat w tym sklepie) w jakiejś posiadanej przez nas rzeczy chip. Ochrona znajdzie go i usunie. Wtedy będziemy mogli zacząć robienie zakupów.

Poruszanie się wózkiem sklepowym

Pamiętajmy o tym, że nie jesteśmy sami w tym ogromnym sklepie. Szczególnie robiąc zakupy podczas weekendu musimy przygotować się na tłok. Jeżeli nie lubimy dużych skupisk ludzi po prostu róbmy zakupy w dzień powszedni. Przejeżdżając między regałami trzymajmy się takich zasad jak na chodniku, po prostu chodźmy prawą stroną. Albo jeszcze lepiej. Zostawmy koszyk na początku „alejki” sklepowej. Znajdźmy produkt, który nas interesuje i przynieśmy go do koszyka.

Wybieranie towarów

Nie wolno nam otwierać zafoliowanych i oryginalnie zamkniętych opakowań. Możemy być potem poproszeni o kupno tego produktu lub mieć inne nieprzyjemności. Przecież sami nie chcielibyśmy kupić rzeczy, której opakowanie jest w jakiś sposób naruszone. Nie „częstujmy się” niczym, chyba, że pochodzi od pani z promocji. A już na pewno nie wynośmy niczego po kryjomu! Raz, że kradzież to przestępstwo, a po drugie może się nie udać, tym bardziej, że w wielu produktach są zamontowane specjalne chipy, które dają znać o sobie przy wychodzeniu. Jeżeli nie chcemy kupić wybranego przez nas produktu nie odkładajmy go byle gdzie, tylko odłóżmy go na miejsce. W domu tak przecież robimy.

Personel marketu

Zdarza się, że przy kasie okazuje się, że nie zgadza nam się cena jakiegoś produktu. Widzieliśmy, że była inna i za tę cenę nie chcemy go kupić. Nie wyżywajmy się na pani kasjerce, wmawiając jej, że ona nabiła taką cenę! To nieprawda, ponieważ każdy produkt ma kod kreskowy i do niego przynależną cenę, której ona nie ustaliła i nie wymyśliła. Po zakończeniu zakupów podejdźmy po prostu do Punktu Obsługi Klienta i wyjaśnijmy tę sprawę. Oczywiście spokojnie. Nie zawsze to co nam się wydawało jest prawdą. Jeżeli nie będziemy mieli racji, często można po prostu oddać produkt, a pieniądze zostaną nam zwrócone. A na przyszłość jeżeli nie jesteśmy pewni ceny produktu, zeskanujmy go na czytniku. Można również w wielu marketach napisać notkę z zażaleniem i wrzucić ją do specjalnej skrzynki.

Zwrot produktu, reklamacje

Z takimi problemami zwracamy się do punktu obsługi klienta. Jeżeli chodzi o reklamacje, personel tam pracujący najpewniej spisze notę reklamacyjną i odpowie na wszelkie nasze pytania dotyczące rozpatrzenia reklamacji.

Zwrot produktu to już osobna sprawa. Nie zależy ona od personelu w punkcie obsługi klienta, ale od kierownika danego działu. Więc nie krzyczmy na obsługę tylko spokojnie wyjaśnijmy sprawę.

Kolejki

Kolejka do kasy jest nieunikniona, a zwłaszcza w weekendy. Ważna w tym momencie jest cierpliwość. Nie jest to wina pani w kasie, że jest kolejka. Kiedy nadejdzie nasza kolej, po prostu uśmiechnijmy się i odpowiedzmy na jej dzień dobry, a potem do widzenia. Zasady dobrego wychowania obowiązują wszędzie. To samo obowiązuje w przypadku kolejki do punktu obsługi klienta, punktu gdzie wystawia się faktury lub oddaje się sprzęt do reklamacji (jeżeli znajdują się w osobnym miejscu).

Jeszcze jedna dobra rada, a właściwie zasada – każdy popełnia błędy, bo jest tylko człowiekiem, a w marketach (z czym sama się często spotykałam) pracują nie roboty, które załatwią szybko każdą sprawę ale ludzie, tacy sami jak my.