Nie daj się zaskoczyć w Hiszpanii

Nie daj się zaskoczyć w Hiszpanii
Jesteśmy w Unii Europejskiej. Dla większości z nas największą z tego korzyścią jest zniesienie państwowych granic i możliwość swobodnego podróżowania do coraz odleglejszych krajów. I słusznie. Dla wielu turystów jednak brak odprawy granicznej jest równoznaczny z niczym nieograniczoną swobodą, a to już błąd.
/ 18.08.2009 10:57
Nie daj się zaskoczyć w Hiszpanii

Wciąż bowiem pozostają granice kulturowe i obyczajowe, których nie da się zlikwidować jednym rozporządzeniem. Nawet w Hiszpanii – kraju uważanym za raj luzu i swobody – obowiązują pewne zwyczaje, których nieznajomość wprawdzie nie pociąga za sobą poważnych konsekwencji, ale już ich świadomość może umilić nasz wypoczynek i przysłużyć się kontaktom z miejscowymi.

Powitanie

W tej kwestii Hiszpanie mają nieco inne zwyczaje niż my, co dla niektórych z nas może okazać się zaskakujące. Z nowo poznanymi osobami witają się nie poprzez wyciągnięcie ręki – zatem jeśli tak zrobisz bądź gotowy na to, że zawiśnie ona bezwładnie w powietrzu – lecz od razu poprzez dwa całusy w policzek. Jako Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak bezpośrednich kontaktów i zazwyczaj zachowujemy większy dystans, dlatego z początku może być nam trudno do tego przywyknąć, jednak obracając się w towarzystwie miejscowych w miarę szybko „nasiąkniemy” tym zwyczajem.

Siesta

Czas po popołudniowym posiłku, czyli mniej więcej od godziny 14.00 do 16.00 jest obowiązkowo przeznaczany na odpoczynek, czyli siestę. Turyści z pewnością będą niezmordowanie kontynuować zwiedzanie, ale nie zdziwmy się, jeśli większość sklepów, banków i restauracji będzie w tym czasie zamknięta. Nie wypada również wtedy dzwonić do naszych miejscowych znajomych aby – po prostu – nie przeszkadzać im w wypoczynku, który według Hiszpanów jest nieodzowny dla organizmu człowieka i stanowi gwarancję efektywności w pracy.

Punktualność

Hiszpanie stanowczo nie znają tego słowa, dlatego jeśli umawiamy się na spotkanie nie denerwujmy się na naszego spóźnialskiego, a nawet więcej – sami spokojnie możemy przybyć kwadrans później. Czas jest dla nich pojęciem bardzo elastycznym i – po prostu – nie ucieknie.

Odmawianie

Jeśli będąc w środku biesiadowania zorientujemy się, że procenty trochę za mocno szumią nam już w głowie, a towarzysze wciąż dolewają do kieliszka wina, trzeba w miarę wyraźnie powiedzieć nie, czyli „NO”, gdyż zwykłe podziękowanie przez „GRACIAS” będzie odebrane jako zachęta do dalszego ucztowania.

Autobusy miejskie

Tutaj rządzą nieco inne zasady w porównaniu do tych w Polsce. Przede wszystkim bilety kupuje się u kierowcy podczas wsiadania, które odbywa się tylko i wyłącznie przez przednie drzwi autobusu. Te tylne zaś służą pasażerom jedynie do wysiadania.

Kolacja i wieczorne wyjścia

Lepszą nazwą byłoby chyba określenie „nocne wyjścia”, gdyż de facto kolacje jada się w Hiszpanii bardzo późno – około 22.00 – i dopiero po nich zaczyna się imprezować do białego rana, w przypadku młodych najczęściej oznacza to wspólne picie drinków i piwa wprost na ulicach lub ewentualnie w barach, a potem wyjście do klubu, czyli popularna „FIESTA”.

Plaża

W odróżnieniu od Polski, na hiszpańskich plażach panuje spora swoboda i nikogo nie dziwi widok pań topless w każdym wieku: od nastolatek po babcie. Jest to przyjęte jako norma, podczas gdy w Polsce wciąż można natrafić na wielu przeciwników. Dla zwolenników zaś opalania całkowicie nago, praktycznie w każdym kurorcie i miejscu jest do dyspozycji oddzielna plaża dla naturalistów. Zatem na brak wyboru nie można narzekać.

Z pewnością można doszukać się jeszcze więcej takich kulturowych ciekawostek, ale znajomość tych kilku podstawowych oszczędzi nam kłopotów organizacyjnych i do pewnego stopnia zniweluje kulturowy szok, jaki wielu z nas przeżywa podczas zagranicznych podróży. Z naszymi wskazówkami nie pozostaje nic innego jak tylko disfrutar de las vacaciones, czyli korzystać i cieszyć się ze swoich wakacji.

Redakcja poleca

REKLAMA