Kawały sądowe – część 1

Kawały sądowe – część 1
W sądzie:- Dlaczego pani strzelała do męża z łuku?- Żeby nie obudzić dzieci.
/ 17.02.2010 14:06
Kawały sądowe – część 1
  • Sędzia do mężczyzny oskarżonego o popełnienie okrutnej zbrodni:
    - O co jest pan oskarżony?
    - Jak to o co? To sąd nie czyta gazet?
     
  • Sędzia do oskarżonego:
    - Jak pan się nie wstydził przyjąć pięćset złotych łapówki?
    - Proszę sądu. Bardzo się wstydziłem, ale on nie chciał dać mi więcej.
     
  • Był kiedyś bardzo dobry proboszcz, człowiek wielkiej wiary i dobroci. Nie uciekały przed nim zwierzęta, karmił biedaków, nocował biednych. Któregoś wieczora wracał po mszy na plebanię i usłyszał ciche wołanie:
    - Księże proboszczu...
    Odwrócił się ale nic nie zobaczył. Po chwili wołanie powtórzyło się i w szarówce dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad ledwo żywym zwierzątkiem a ono wyjąkało:
    - Weź mnie ze sobą, jestem zaklętym przez złą wiedźmę 17-letnim ministrantem, weź mnie na plebanie, nakarm, napój, przytul, pocałuj, a zdejmiesz zły czar...
    Proboszcz niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napił, przytulił i pocałował. Rano obudził się, patrzy a koło niego leży piękny 17-letni ministrant. I taka jest nasza linia obrony Wysoki Sądzie...
     
  • - Gdzie oskarżony był i co robił 20 kwietnia?
    - Byłem przesłuchiwany przez policjantów w związku z tym co zrobiłem 15 kwietnia...
     
  • - Proszę świadka o podanie swojego wieku i przypominam, że za składanie fałszywych zeznań grozi kara...
    - Mam 18 lat i kilka miesięcy...
    - Ile dokładnie jest to miesięcy...
    - Sto pięćdziesiąt....
     
  • Jedzie małżeństwo samochodem. Nagle żona rozpoczyna monolog:
    - Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
    Mąż nie reaguje, tylko przyspiesza do 50 km/h.
    Żona mówi dalej: - Kocham innego.
    Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesza do 60 km/h.
    - Chcę rozwodu...
    Na liczniku widać 70 km/h.
    - Zostawisz mi dom i samochód...
    Mąż dalej nic nie mówi, ale samochód jedzie już z szybkością 80 km/h.
    - Chcę, aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko...
    Mąż przyspiesza do 90 km/h.
    - A czego ty chcesz – pyta żona.
    - Ja już wszystko mam.
    - A co masz – pyta wyraźnie zaciekawiona.
    Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i z uśmiechem mówi:
    - Poduszkę powietrzną, kochanie...

Zobacz także: Dowcipy sądowe - część 2

Źródło: Wydawnictwo Printex

Redakcja poleca

REKLAMA