Kawały o małżeństwie - część 11

Kawały o małżeństwie - część 11
Żona do męża:- Kochanie, jaka ja byłam głucha i ślepa jak za ciebie wychodziłam.- No widzisz, z jakich chorób cię wyleczyłem...
/ 05.03.2010 08:58
Kawały o małżeństwie - część 11

Zobacz : dowcipy o małżeństwie - część 10

  • Mąż pyta żonę:
    - Skąd wracasz?
    - Z salonu piękności.
    - I co było zamknięte?
      
  • Mąż wraca z pracy i chwali się żonie:
    - Dostałem na budowie papierkową robotę.
    - Cudownie! Co teraz będziesz robił?
    - Trzepał worki po cemencie.  
      
  • Mąż do żony:
    - Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
    - Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził. Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką „sól”.
      
  • - Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze, że wróciłam do domu półżywa.
    - Powinnaś najdroższa pójść jeszcze raz na ten spektakl...
       
  • - Gdybym umarł, to pewnie szybko byś o mnie zapomniała...
    - Ależ nigdy! Zawsze stawiałabym cię za przykład twojemu następcy...
      
  • - Wiedziałaś, że ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm - mówi rolnik do żony.
    - Naprawdę? Udowodnij to...
    Rolnik wstał, poszedł gdzieś i po pół godzinie wraca. Zziajany mówi:
    - A więc krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, że nie jestem pewien...
       
  • Co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, przechodząc przez ulicę:
    Pierwszy: - Poczekaj kochanie, aż samochód przejedzie.
    Drugi: - Poczekaj, bo samochód.
    Trzeci: Czekaj samochód.
    Czwarty: - Nie widzisz samochodu?!
    Piąty: - Cholera, ślepa jesteś?!
    Szósty: (sam do siebie) - Jak jesteś ślepa, to idź pod te koła!
      
  • W szpitalu:
    - Dlaczego do tej pory nie odwiedziła pana żona?
    - Bo ona też leży w szpitalu.
    - Tragedia rodzinna?
    - Tak, ale ona pierwsza zaczęła.
       
  • Mąż dzwoni do żony i pyta:
    - Czy to ty kochanie?
    - Tak, a kto mówi?
       
  • - Podobno ożeniłeś się romantycznie: porwałeś swoją żonę?
    - To prawda.
    - A jej rodzice? Nie ścigali was?
    - Ścigali.
    - I co? Nie dopędzili?
    - Dopędzili.
    - No i jak to się skończyło?
    - Zajmują teraz nasz największy pokój...
       
  • Mąż dekoratorki wnętrz żali się koledze:
    – Żona rozwodzi się ze mną.
    – Dlaczego?
    – Nie pasuję do nowych zasłon...
       
  • W szpitalu:
    - Byłaś przy mnie zawsze, kiedy spotkało mnie jakieś nieszczęście, prawda?
    - Tak, kochanie.
    - Byłaś przy mnie, kiedy mnie z pracy wywalili?
    - Tak, kochanie.
    - A gdy nam się dom spalił?
    - Też przy tobie byłam.
    - To ty mi przynosisz pecha!

Zobacz : dowcipy o małżeństwie - część 12