Już w restauracji

Już w restauracji
Jakieś dziesięć lat temu do głowy by mi nie przyszło, że są określone zasady dotyczące gościa czy gospodarza podczas zwykłego lunchu (mam tu na myśli też i niezwykły lunch, bo między jednym a drugim po prostu nie widzę różnicy). Może w tym stanie nieświadomości było mi łatwiej, ale jakoś nieczęsto byłam zapraszana.
Już w restauracji

Chyba jednak warto poznać pewne reguły, które pozwolą na miłe - dla obu stron - spędzenie czasu.

Na samym początku

Krótką chwilę po zajęciu miejsca sięgamy po serwetkę (nasza jest po lewej stronie lub przed nami, na talerzu podstawowym; bardzo sporadycznie zdarza się, że serwetka umieszczona jest w goblecie do wody, wtedy znajduje się po prawej stronie). Biorąc serwetkę, nie rozwijamy misternej konstrukcji, trzepiąc nią zamaszyście nad talerzem, budząc strach, że zaraz postrącamy wszelką zastawę, lecz rozkładamy serwetkę dopiero na kolanach. W niektórych restauracjach robi to kelner, niektórzy nawet namawiają do uczynienia tego gestu przez gospodarza, jednak mogę sobie wyobrazić, co by pomyślał o mnie gość mężczyzna, gdybym w ten sposób przekroczyła jego strefę intymną.

Polecamy: Zachowanie w kawiarni

Serwetka

Serwetka podczas posiłku spełnia kilka ról: chroni ubranie, służy do wytarcia ust (a nie potu z czoła) oraz jest informacją dla obsługi, czy gość, który wstał od stołu, zamierza jeszcze wrócić; wtedy serwetka odkładana jest na siedzenie. Ostatnio spotkałam się z publikacją, w której podobne zachowanie było uznane za niegrzeczność. Odłożenie serwetki na siedzenie, a potem używanie jej do wytarcia ust nie jest na pewno higieniczne (w bardzo dobrych hotelach kelner w takich sytuacjach przynosi świeżą serwetkę; doświadczyłam tego w Ritz-Carlton w Waszyngtonie, w Hotelu Bristol w Warszawie i we wrocławskim hotelu Dorint), jednak w zdecydowanej większości publikacji i podręczników jest podawana jako jedyna poprawna. Oczywiście po posiłku serwetka powinna być odłożona na stół. Co do tego wszyscy są zgodni.

Czytaj także: Turcja - jak się zachować

Reguły zamawiania

Jeśli menu nie zostało z góry ustalone (a zdarza się to bardzo rzadko, kiedy gość uprzedził gospodarza telefonicznie, że ma niewiele czasu), wybieramy dania z karty. To gospodarz sugeruje, czy gość może „zaszaleć” czy też posiłek będzie skromniejszy.

Oczywiście, nie mówi tego wprost. Jeśli gospodarz otwiera menu na daniach głównych, gość powinien wiedzieć, że może co najwyżej jeszcze liczyć na deser. Jako goście zwracajmy również uwagę na to, w jakich granicach cenowych są sugerowane potrawy. Nie musimy przecież zgadzać się na sugestie gospodarza, ale wypada dokonać własnego wyboru w podobnej cenie.

Żeby czuć się nieskrępowanie, wybierajmy takie dania, które nie sprawią nam kłopotu, żeby lunch upłynął w miłej atmosferze, a nie na zmaganiach z jakąś dziwną potrawą. Potem człowiek przeżywa katusze, rozważając, czy przypadkiem nie popełnił faux-pas, lub nie wiedząc, jak się do jakiegoś dania zabrać, udaje, że mu nie smakuje. I wszyscy na tym cierpią: gość wychodzi głodny, gospodarz się martwi, że gość prawie nic nie zjadł, a i restaurator zachodzi w głowę, czy z potrawą było coś nie tak.

Redakcja poleca

REKLAMA