zwiastuny porodu

napisał/a: iza801 2007-11-09 11:11
Drogie mamy,
dziś zaczął mi się 39 tydzień ciąży.Mam mieć cesarkę ze względów okulistycznych.Trochę zaczynam się denerwować.Czy mogłybyście podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami i napisać czy miałyście jakieś kilkudniowe zwiastuny porodu?Do szpitala na cesarkę mam się zgłosić dzień,dwa przed terminem,więc wolałabym żeby nie zaczęło się wcześniej.
anetakam0
napisał/a: anetakam0 2007-11-09 11:15
troszkę późno Ci kazą sie zgłosić... ale widać lekarz wie lepiej
zapraszam na wątem ILE TYGODNI MA WASZE SZCZĘŚCIE http://forum.polki.pl/showthread.php?t=1166&page=1385&pp=10 tam jest nas sporo no i niecierpliwie czekamy na znak do jazdy na porodówkę
napisał/a: jarjarbinks 2007-11-09 12:24
Kurcze faktycznie późno Ci się każą zgłosić. Ja urodziłam dwa tygodnie przed terminem. Nie chcę Cię straszyć, ale z tymi objawami, że to już jest różnie. Wgłąb się w moją opowieść ;)
Był pierwszy naprawdę bardzo ciepły dzień wiosny, tuż po Wielkanocy. Grzałam się w promieniach słonka. Po południu z pracy przyjechał mój narzeczony i orzekł, że nie ma co siedzieć w taki dzień w domu. Szybka debata z kumplem i już byliśmy u niego. Musiał jeszcze skopać ogródek, a potem mieliśmy gdzieś pojechać. Usłyszałam jak zwykle pytanie "i jak tam?", na które odpowiedziałam, że dobrze i że powoli mi brzuszek się obniża, no bo za dwa tygodnie mam rodzić, więc w sam czas. Około godziny 19 obraliśmy kierunek podróży - wioska gdzieś koło Chodzieży, jakieś 100km od naszego domu. Tam w małym dworku pracuje nasza znajoma. Piękny wieczór, wyboista droga i komentarze "kochanie, jak nie będziesz uważał na dziury, to Ci zaraz urodzę". Godzina 22 w dworku przy stole - rozmowy, herbatka, śmichy-hihy. I nagle próbując wstać do toalety....o cholera! Siadam z powrotem przerażona. Narzeczony patrzy na mnie - "tylko mi nie mów, że musimy jechać!". Ale musieliśmy, wody mi odeszły. Szybka jazda do szpitala, dzięki Bogu skurcze się jeszcze nie zaczęły. A przy sobie ani torby, ani o zgrozo (!) dokumentów. Telefon poszedł w ruch, wszystko zostało dowiezione do kliniki, a za kolejne 13 godzin była już z nami Małgorzata Monika.
Fajna historia nie? Dość komediowa. Będę ją opowiadać Małgośce na dobranoc.

Ale jaki z niej morał? A taki, że czasem nie ma żadnych wcześniejszych objawów, żadnych skurczy przepowiadających, wcześniejszego wypadnięcia czopa śluzowego - nic! Zawsze więc bądź gotowa i miej ze soba dokumenty.
anetakam0
napisał/a: anetakam0 2007-11-09 12:43
jarjarbinks popieram
ale to tez w drugą strone działa - u mnie od ... jakiegoś czasu jest PEŁNOOBJAWOWO tzn brzuch boli jak przed miesiączką - i krzyż też (o matko czyżbym miała mieć bóle z krzyża) czop poszedł brzusiu opadł miesiąc (ponad) temu - teraz to juz prawie do kolan mi wisi
biegunka i wymioty - czyli oczyszczanie się organizmu przed ...
skurcze zaczynają być regularne - wygląda to tak , że od 12-15 min do 4-5 min i... potem wszystko cichnie i...
a rozwarcie na 1-2cm mam od paru tygodni

i kiedy ja urodzę????????????????????????????????????????????????
anetakam0
napisał/a: anetakam0 2007-11-09 12:44
acha śliczna ta Twoja Mała Królewna... i poród ... wesoły
napisał/a: iza801 2007-11-09 13:36
Ja też uważam,że za póżno każą mi się zgłosić.Nie mam lekarza prowadzącego w tym szpitalu,co będę rodzić.Mój lekarz mógł mi "załatwić " miejsce u siebie i konrektny termin,ale nie za darmo.Mieszkam na przeciwko szpitala ginekologiczno-położniczego,więc w razie czego muszę tylko przejść przez ulicę.Torba spakowana,dokumenty noszę ze sobą całą ciążę.W poniedziałek mam Ktg,może coś uda mi się ustalić szpitalu.

Jarjabinks,
podziwiam Cię,nie odważyłabym się w taką podróż przed porodem.
napisał/a: leniutka 2007-11-09 14:17
anetakam0 napisal(a):jarjarbinks popieram
ale to tez w drugą strone działa - u mnie od ... jakiegoś czasu jest PEŁNOOBJAWOWO tzn brzuch boli jak przed miesiączką - i krzyż też (o matko czyżbym miała mieć bóle z krzyża) czop poszedł brzusiu opadł miesiąc (ponad) temu - teraz to juz prawie do kolan mi wisi
biegunka i wymioty - czyli oczyszczanie się organizmu przed ...
skurcze zaczynają być regularne - wygląda to tak , że od 12-15 min do 4-5 min i... potem wszystko cichnie i...
a rozwarcie na 1-2cm mam od paru tygodni

i kiedy ja urodzę????????????????????????????????????????????????


...to anetakm0 na moje oko - lada moment:)
To prawda, że u każdej kobiety przebiega to trzoszkę inaczej. Chociaż bardzo malo prawdopodobne żebyś urodziła np w domu czy w drodze do szpitala i lekarze nie zdążyli z cesarką.
U mnie ta faza ,,przedporodowa" była bardzo rozciągnięta w czasie. Już jakieś 2 tygodnie przed miałam skurcze przepowiadające (najpierw parę razy na dzień, potem co 2-3 godz., godzinę itd). 2-3 dni przed odszedł mi czop śluzowy.
Ale to podobno dobrze jak szyjka macicy zaczyna się przygotowywac dużo wcześniej, bo poród jest potem łatwiejszy. I faktycznie poród miałam bardzo łatwy i błyskawiczny...
napisał/a: iza801 2007-11-09 15:07
leniutka napisal(a):...to anetakm0 na moje oko - lada moment:)
To prawda, że u każdej kobiety przebiega to trzoszkę inaczej. Chociaż bardzo malo prawdopodobne żebyś urodziła np w domu czy w drodze do szpitala i lekarze nie zdążyli z cesarką.
U mnie ta faza ,,przedporodowa" była bardzo rozciągnięta w czasie. Już jakieś 2 tygodnie przed miałam skurcze przepowiadające (najpierw parę razy na dzień, potem co 2-3 godz., godzinę itd). 2-3 dni przed odszedł mi czop śluzowy.
Ale to podobno dobrze jak szyjka macicy zaczyna się przygotowywac dużo wcześniej, bo poród jest potem łatwiejszy. I faktycznie poród miałam bardzo łatwy i błyskawiczny...



mam szpital po drugiej stronie ulicy,więc na pewno zdążę nim zacznie się na dobre.jakieś pojedyńcze skurcze już mam (kilka nieregularnych na dzień),dziś zaczął mnie brzuch pobolewać jak przed miesiączką.na pewno zdążą z cesarką, jakby co (za tydzień mam jeszcze usg,bo dzidzia ułożyła się pupcią w dół i coś czuję że się nie przekręciła),ale najgorsza jest ta niepewność i czekanie.
napisał/a: jarjarbinks 2007-11-09 15:10
napisal(a): Jarjabinks,
podziwiam Cię,nie odważyłabym się w taką podróż przed porodem.

Z nas zawsze takie świry były. To był totalny spontan, a poza tym ja bym w życiu nie powiedziała, że akurat tego dnia zacznę rodzić. Dodam, że był to piątek trzynastego :D, ale malutka urodziła się już następnego dnia.
napisał/a: wisienka_26 2007-11-10 00:20
hmmm....niech sobie przypomnę jak to się u mnie zaczęło:) w sumie moje dziecko pchało się na świat już 28tyg ciąży, ale założyli mi "cudowne kółko szczęścia"-(pessar) głęboko ulokowane 200zł:) i udało się donosić do 37 tyg Miłka urodziłam w 38 tyg( na początku) na 3 dzień po zdjęciu krążka. Zaczęło się od bólu krzyża(fatalnie)no ale....czekałam bo...2tygodnniowe wczasy na ginekologii nie wspominam zbyt dobrze:) więc wolałam się nie spieszyć:) mąż ciągle zamęczał mnie pytaniem czy to już :confused: i w końcu po kilku dniach męczącego pytanie usłyszał: " jedziemy"!!15 września rano zaczęły nasilać się bóle krzyża, odszedł czop śluzowy, ale ja dzielnie siedziałam w domu, gdyż nie czułam skurczy;tak na poważnie dopadło mnie wieczorem o 21 skurcze zaczęły się dość nieregularnie, potem były co 20 min i te bóle pleców.o 23 byłam już na porodówce bo skurcze się nasiliły i były już co 4 min. Jak dotarłam na izbę przyjęć miałam już 6 cm rozwarcia. Kazali mi skakać na piłce i chodzić, szczerze mówiąc to skakanie niby miało mi złagodzić ból krzyża, ale złagodził go masaż męża, który dzielnie mi towarzyszyłKiedy już skurcze zaczęły przybierać na sile i częstotliwości położyłam się i wtedy..zrobiło mi się mokro i ciepło i popłynęły wody :eek: synka urodziłam o 1.40 16.09.07 :p i cały ból krzyża minął jak ręką odjąłNie taki diabeł straszny jak go malują
napisał/a: paula876 2007-11-10 11:10
Hej!
U mnie wszystko zaczęło sie w 39 tygodniu ciąży.Razem z mężem spaliśmy sobie w łóżeczku gdzie o 7 rano obudziły mnie odchodzące wody płodowe.Myślałam ze to są upławy bo przez całą ciąże miałam problemy z pęcherzem,ale jak poleciałam na ubikacje to leciało i leciało...Zaczęłam się szykować bo wiedziałam że to już chyba to.Dokładnie o 8 zaczęły się lekkie nieregularne skurcze,które z czasem się nasilały.Dojechaliśmy do kliniki i okazało sie ze mam 3 cm rozwarcia i niedługo zacznę rodzić.O 11 zaczęły się skurcze parte a rozwarcie doszło do 10 cm i o 11-08 urodziłam mojego skarba.

Pamiętam ze w podkoziołka wzywałam karetkę bo też myślałam ze rodzę bo miałam takie dziwne skurcze w pachwinach.Zabrali mnie ale ktg wykazało że były lekkie skurcze ale minęły.
Ogólnie to skurcze kojarzyły mi sie z bólem podbrzusza,które trwają podczas miesiączki,które się nasilają i nasilają.Ja na dodatek miałam bóle krzyżowe i raczej nikomu ich nie polecam.:) Poród to nic strasznego-ten ból się szybko zapomina. Powodzenia
napisał/a: leniutka 2007-11-10 14:30
Ja w domu miałam już skurcze co 3-4 min. A po dotarciu do szpitala i na porodówkę - chyba ze strachu zaczęłam miec co 20-30 min:)
Podali mi kroplówkę przyspieszającą poród, znieczulenie i poszło błyskawicznie:)
Druga faza porodu to 3 może 4 solidne skurcze i po wszystkim...
Pamiętam że pierwsza myśl gdy usłyszałam płacz mojej córeczki była ,,...jak to możliwe że słyszę jak płacze skoro mam ją jeszcze w brzuchu..."