pozbawienie praw rodzicielskich

napisał/a: malczatka 2008-10-19 11:09
Jeszcze jedno pytanko-tatuś mojego dziecka ostatnio doszedł do wniosku,że on je kocha i że chce być blisko niego.Fakt-na słowach się skończyło,ale co jeśli on naprawdę będzie chciał mieć kontakt z małym(chociażby po to żeby mi na złość zrobić). Czy wystarczy nie wpisanie danych ojca w akcie urodzenia???
napisał/a: kasioonia 2008-11-07 04:08
przegladnelam ten watek i nie znalazlam sytuacji podobnej do mojej.....moze ktos mial podobne doswiadczenia,bylabym wdzieczna za pomoc........
12 lat temu wyszlam za maz z tego zwiazku mam 10 letnia corke,ojciec ma prawa a corka jego nazwisko,po 9 latach rozwiodlam sie (moj ex w czasie trwania malzenstwa przebywal czesciej w kryminale, albo gdziekolwiek indziej byle nie w domu)glupia bylam , mloda ,te 9 lat mnie wykonczylo,niewazne ...3 lata temu(ex maz oczywiscie ogladal swiat przez kraty)zdecydowalam sie wyjachac z corka za granice(paszport dostalam droga sadowa),po pol roku odbyl sie rozwod bez orzekania o winie i prawa przyznane mi,jemu ograniczone na czas odbywania kary.Wyszlam ponownie za maz mam druga corke ,od kilku miesiecy ex jest na wolnosci , ale gdyby nie kontakt z mojej strony,corka nie widzialaby ojca wcale.Chce ograniczyc a w najlepiej pozbawic go praw, bo tylko zawadzaja w naszym ustabilizowanym zyciu,ale nie wiem czy nie bedzie robil mi problemow w kwestii wyjazdu dziecka za granice,do tej pory nie bylo o tam mowy ale w sadzie roznie ludzie gadajaNie wiem czy mam wystarczajace argumenty,tzn .brak jakiegokolwiek zainteresowania corka,nie wywiazywanie sie z zasadzonych alimentow,i trwala przeszkoda w wychwywaniu czyli odleglosc(600 km).......czekam na jakis wiesci od was , pewnie i tak wybiore sie do adwokata , ale taka praktyczna porada jest chyba wiecej warta...
napisał/a: marusha 2008-12-07 12:52
mam dziecko 3m-e ma nazwisko mojego nażeczonego,chcemy razem wychowywac i niebawem wziąść ślub,ojciec dziecka ma na moim punkcie schizę i straszy mnie że pójdzie do sądu i będzie walczył o widzenia i o ojcostwo oczywiście chce płacić kasę ale ja nie chcę z nim nic mieć wspólnego.Co mam zrobić aby dał mi spokój.Czy ucieczka do innego kraju coś da aby nie doszło do sprawy w sadzie? Jak twgo psychola udupić? Proszę o konkretne porady! Jestem gotowa na wszystko!!!!!!!
napisał/a: Marcin12 2008-12-13 20:45
Witam! Od roku jestem z dziewczyna ma dwu letnia coreczke ktora nosi nazwisko ojca. On nie utrzymuje z nia kontaktow i nie interesuje sie nia wcale.Chcielismy oboje zaczac nowe zycie razem ale ja mieszkam za granica i potrzebny byl paszport na ktory ojciec sie nie zgodzil. Probowalismy zalatwic to sadownie ale jakby tego bylo malo ojciec dostal prawa widzen z corka a my zgody na paszport nie. Ale i tak nie odwiedza jej nie robi tego od 1,5 roku. Chcemy teraz wystapic o ograniczenie mu praw rodzicielskich i przywrocenie Julci nazwiska mamy. Czy moglbym jakos w tym pomodz mojej dziewczynie i jak i co moglbym zrobic? Chcialbym jakos jej pomodz bo odkad on wie ze ona jest zemna to wygraza jej ze nas pozabija itd. A corki jak nie odwiedzal tak nie odwiedza i nie utrzymoje z nia kontaktu. Prosil bym kogos o jakas podpowiedz co mozna byloby w takim przypadku zrobic jak ja moglbym w tym wszystkim pomodz?
napisał/a: POZIOMA 2008-12-14 19:44
a nie mzesz sie udac do jakiej poradni prawniczej, istnieja takie, darmowe.

jedyne co ja wiem na ten temat to ze sad wydaje orzecznie....

poszperaj w necie i na jakis praniczych forach.. tam sie ludzie znaja na rzeczy :)

a w dziale paszportwoym pytales ? oni tam musz anac wszystkie procedury i na pewni cos powiedzia (choc z reguly babsak sa niezbyt mile ) .
powodzni :)
napisał/a: Paulusia202 2008-12-26 22:31
Witam.
Mam już prawie 18 miesięcznego synka, który pochodzi z nieformalnego związku, z ojcem mojego dziecka już nie jestem.
Mam pytanie, dotyczące kontaktów ojca z takim małym dzieckiem. Broń Boże, nie chcę zabraniać eksowi widywania się z dzieckiem. Zawsze jestem w stanie zrezygnować z własnych planów aby umożliwić mu spotkania z synem. Ale ojciec mojego dziecka czasami obiecuje, że przyjedzie, ja, mimo że chcialabym z dzieckiem wyjechać czasami do rodziny , zostaję w domu, a były w ostaniej chwili wycofuje się z wcześniejszej obietnicy. Najgorsze jest to, że zdarza się to coraz częściej. Ostatnio nawet pokłóciliśmy się, bo chciał zabrać syna do swojej miejscowości (mieszka jakieś 250 km ode mnie), skończyło się tak, że były nagle zmienił zdanie, powiedział, ze nie chce brać już synka do siebie. Moje dziecko nie zna prawie tego człowieka. Jest mi dość przykro z tego powodu, ale nic na to nie poradzę.
Jakie powinnam kroki podjąć, aby jakoś ustalić kontakty ojca z dzieckiem możliwie jak najbardziej komfortowo, zarówno dla mnie jak i dla eksa? Oraz ograniczyć eksowi prawa rodzicielskie? Czy wystarczą takie argumenty?Ostatnio zaproponowałam, aby ustalił sobie widzenia przez sąd, ale nie zrobił tego... Teraz znowu sytuacja się powtarza, przekładam wyjazd do mojej rodziny, bo tego chce ojciec mojego dziecka, ale nie mam gwarancji, że znowu nie wystawi naszego synka do wiatru. Nie mnie, ale nasze dziecko.
Proszę o poradę i z góry za nią dziękuję.
Pozdrawiam.
napisał/a: krool27 2009-01-23 12:40
Paulusia202 napisal(a):Witam.
"z ojcem mojego dziecka już nie jestem." a masz wyrok o ojcostwie lub uznanie dziecka przez ojca?
"Broń Boże, nie chcę zabraniać eksowi widywania się z dzieckiem"- nie broń ale przedstawiaj swoje plany, to ty masz dziecko pod opieką, jak będzie chciał on zmieni swoje plany.
" w ostaniej chwili wycofuje się z wcześniejszej obietnicy" -mhhy opier... go za to masz prawo, nie dotrzymał słowa.

Co do kroków prawnych to 1 ustalenie ojcostwa (tu można określić zakres/pozbawić władzy rodzicielskiej "eksa" ) 2 wyznaczenie alimentów(jeżeli sąd uznał go za ojca) 3 pozbawić praw jak się będzie wymigiwał od bycia ojcem, tylko rozsądnie taki krok może zaszkodzić i dziecku i eksowi. Wychować się bez ojca kiepsko, odebrać ojcu dziecko też.
Ja się długo wymigiwałem/nie starałem, bo nie dorosłem do bycia ojcem i nie wiedziałem co robić jako ojciec. Teraz już wiem co robić, ale to może być już za późno.
Pozdrawiam
napisał/a: Mloda8 2009-01-25 13:48
Witam! Chciała bym zapytać o to jak mam pozbawić mojego ojca praw rodzicielskiech do mnie??:confused::confused:Mam ukończone 18 lat.Moja sytuacja jest następujaca:Od najmłodszych lat pamiętam jak ojciec znęcał się psychicznie i fizycznie nad moją mamą i nade mną-bez przerwy przychodził pijany do domu i wszczynał awantury,a całą winę próbował zgonić na moją mamę,wszystkim wmawiał że jest chora psychicznie,to samo ze mną..Kiedy miałam ok 13-14 lat moi rodzice się rozwiedli,ojciec został spłacony przez mamę i się wyprowadził(oczywiście z oporem)Kiedy uległ wypadkowi(wpadł pod pociąg,teraz jest kaleką)nadal pił alkohol,tak jest do tej pory.Kupił sobie jakiś domek jednorodzinny całkiem niedaleko nas i tam sobie mieszka,na mnie płaci 220zł alimentów miesięcznie.Zdarzało się że czasami wydzwaniał do nas z pogróżkami po pijaku,albo w środku nocy pijany dobijał się do drzwi,ale jak do tej pory nic poważnego się nie stało.Od czasu rozwodu(teraz mam prawie 19 lat) odwiedził mnie zaledwie kilka razy(najwyżej 5),i śmiało mogę powiedzieć, że prócz obowiązku płacenia alimentów w ogóle się mną nie interesuje,a nasze dotychczasowe spotkania to np. na pogrzebie dziadka.Wiele razy obiecywał mi że przyjedzie do mnie tego i tego dnia a ja czekałam i nikogo nie było,to samo z telefonami-wszystkim wmawia że do mnie wydzwania,że chce się spotkać a jak dotąd nie miałam telefonu od niego(ostatni telefon pamietam chyba z przed 1,5-2 lat),ale oczywiście jego rodzina wierzy jemu a nie nam i to na nas wiesza psy.Kiedy go odwiedziłam z kolegą pił tanie wina,był już pijany,od tamtej pory zapowiedziałam ze jeśli będzie tak mnie "witał" to nie będę go odwiedzała.W ogóle nie odczuwam że się mna interesuje,nie zaprasza mnie do siebie jakby mu nie zależało ,nie odwiedza mnie u mnie w domu.A na sprawie o alimenty pamiętam że 120zł to było dla niego za dużo dla mnie i kłócił się z sędziną nawet w tej sprawie.Wczoraj zadzwonił do mojej mamy z pogróżkami,że spotkają się w sądzie,chyba za te alimenty które biorę,wypytywał się o to czy pracuję i to samo z mamą,oświadczył że jest w szpitalu i żeby do niego przyjechać,że nie ma za co żyć,że żyje w nędzy,nie ma na opał itp.Kiedyś pamiętam na pogrzebie dziadka niby taki miły zaproponował że jeśli chcę żebym zamieszkała z nim(nagle dobry tatuś się z niego zrobił),podejrzewam że chodziło tylko o pomoc dla niego i żeby nie płacił alimentów(przecież mając mnie przy sobie mógł by o to samo podać mamę!!)((A! Najważniejsza sprawa-nie wiem czy należą mi się alimenty bo uczę się w LO wieczorowym dla dorosłych-nie pracuję) proszę o radę w tej sprawie,gdyby ktoś mógł mi pomóc,to bardzo bym prosiła,najlepiej osobiście moje gg 2589832,moj mail [email]mlodabelka@wp.pl[/email] Z góry dziękuję,Natalia.:confused:
napisał/a: sabina2 2009-01-26 12:35
Witam,
Przeczytałam cały wątek i myślę, że dla wielu z Was opcją do rozważenia mogłoby być zawieszenie władzy rodzicielskiej eksom. Na ogół sąd łatwiej ją orzeka niż pozbawienie(np.w sytuacji, kiedy po dłuższym czasie niepłacenia, niezajmowania się potomkiem rodzic zarzeka się, że odtąd będzie interesował się dzieckiem, że miał ważne powody, dla których zaniedbał kontakt itd), a w przeciwieństwie do ograniczenia praw ma się wtedy zupełnie wolną rękę odnośnie decydowania o ważnych sprawach dziecka (np.przeprowadzki, paszport, szkoła, leczenie itd). Takie postanowienie można cofnąć, ale musi o to wystąpić jedna bądż druga strona udowadniając całkowitą zmianę postawy na plus, bądż dalszy brak zainteresowania dzieckiem (wtedy sąd orzeka pełne pozbawienie władzy). Jedynym ograniczeniem zawieszenia władzy jest to, że dziecka nikt nie może adoptować bez zgody obojga rodziców (w przeciwieństwie do pozbawienia, kiedy taka zgoda rodzica pozbawionego władzy nie jest potrzebna).
Myślę, że opcja zawieszenia władzy przed ewentualnym pełnym pozbawieniem jest do rozważenia zwłaszcza, kiedy osobą zaniedbującą dziecko jest matka, ponieważ wtedy sądy mają więcej skrupułów i są bardziej skłonne do dawania ostatnich szans nawet w sytuacjach ewidentnych.
Pozdrawiam wszystkich, życzę dobrych decyzji i cierpliwości. Będzie dobrze.
napisał/a: Izabell999 2009-02-12 20:20
Witam wszystkich,
W przyszłym tygodniu mam sprawe dot. ograniczenia praw rodzicielskich tatusia mojego synka. Prawde mowiąc miałam nadzieje, iz to go poruszy. Jednak nic. Nie płaci alimentów. Nie odzywa sie do synka. Ma kolejne dziecko. JEgo przeszłośc nie jest zbyt chluba. Były u mnie panie kuratorki i poparły moją decyzję. Jest problem, że on może nie pojawic sie na sprawie. Wiem,że wtedy moge wystąpic z wnioskiem o ustanowienie kuratora dla nieznanego z miejsca pobytu. MAm jednak wątpliwośc. Czy moge zmienic charakter spwniosku z ograniczenia praw rodzicielskich na ich pozbawienie?
Synek za swojego tate uznaje mojego partnera. Jest z nim od roczku. Spodziewa sie braciszka lub siostrzyczki - jestem w ciąży. Mój partner chce go adoptowac.
Pozdrawiam
napisał/a: Doris27 2009-02-19 00:42
Witam.
Chcialabym wiedziec jakie mam szanse odebrac mojemu ex mezowi prawa rodzicielskie.Jestamy 4 lata po rozwodzie wczesniej mielismy 2 lata separacji.Od 2003 lutego nie widzial corki nie dzwoni nie pyta co u niej poprostu sie nia wcale nie interasuje.W chwili obecnej mieszkam za granica wraz corka ktora ma 8 lat.Jedyne co on dla niej robi to placi alimenty.Jakie mam szanse???Jak mam tez pozew najlepiej uzasadnic?
napisał/a: Malgosia710 2009-02-19 15:28
ola216 napisal(a):Hej, podobnie jak ty niedawno podjelam decyzje o pozbawieniu praw rodzicielskich. Tylko zeby to zrobic wazne sa argumety, czyli jaki jest stosunek ojca do dziecka czy placi alimety czy odwiedza, jesli tak to jak dziecko sie zachowuje gdy on przychodzi. To sa podstawy, jesli chcesz moge ci przeslac jak powinien wygladac taki wniosek o pozbawienie praw rodzicielskich.

Mam prośbę, czy mogłabyś mi przesłac taki wniosek na moją pocztę [email]gosiafed7@tlen.pl[/email]
Z góry serdecznie dziękuję
Mam jeszcze jedno pytanie, czy jak odbierę prawa rodzicielskie ojcu mojej córki to czy on w przyszłości bedzie ją mógł podac o alimenty, bo tego sie właśnie obawiam...