Jak zyc z tesciami

andevi
napisał/a: andevi 2007-12-10 12:48
Witajcie kochane!
No to przyszla pora na moja szwagierke:) A raczej na posta o niej. Ostatnie jej zagranie bylo juz naprawde ponizej pasa.
Ciagle razem z mamuska i jeszcze innymi pociotkami komentuja, intryguja, nastawiaja meza przeciwko mnie itp.itd..No wiec po kilku dramatycznych klotniach z mezem o stosunki z jego rodzinka, mezus postanowil te stosunki ukrocic.Telefonicznie powiadomil mamuske, ze kontakty zrywamy. No i tym rozpetal istna burze, bo ani mamuska, ani siostrunia nie daly za wygrana.
Pare miesiecy po tym incydencie, gdy uklady z tesciowa juz zaczely sie jako tako ukladac, dostajemy pismo z organizacji zajmujacej sie badaniem przemocy nad dziecmi w rodzinach. Ktos zlozyl na nas donos i bedzie sledztwo w tej sprawie. Telefonicznie urzednicy oczywiscie zadnych informacji nie udzielaja, dowiemy sie wszystkiego, czyli kto i co, na przesluchaniu.
Caly tydzien bylismy w nerwach, zbieralam opinie o nas jako rodzicach od wszystkich, ktorzy maja z dzieckiem do czynienia.Mezus oczywiscie od razu domyslil sie, kto za tym stoi, no i nie pomylil sie.Siostrunia.Mamuska swoim zwyczajem wykpila sie, jakoby miala z tym cos wspolnego. A moze i rzeczywiscie nie ma.W kazdym razie, gdy dowiedziala sie, ze sprawa moze zakonczyc sie tym, ze na podstawie durnego anonsu moga nam odebrac dziecko, troche sie tym przejela i probowala przynajmniej ratowac sytuacje.Zlozyla zeznanie, ze nigdy na dziecko nie podnieslismy reki, no ale ze mamy problemy w relacji malzenskiej.No, nie kijem, za to cala pala... "Problemy rodzinne" to przeciez woda na ich mlyn.
Na kilka dni przed przesluchaniem mamuska i siostrunia wydzwanialy tu jeszcze do meza, by go ustawiac.Wylaczyl telefon.
Organizacja zaczela od wywiadu srodowiskowego, najpierw u nas w domu. Zarzuty byly naprawde wyssane z palca i jasno bylo widac, ze ktos chce nam dokuczyc, a nie wie za bardzo jakich argumentow uzyc. Np to, ze dziecko spi w kojcu, a nie w lozeczku (nigdy u nas nie byla, wiec skad wie, gdzie i jak dziecko spi?).To, ze jak dziecko upadnie na tyl glowy, to nikt nie reaguje. To, ze ja jestem Polka. Ze sie lecze psychicznie i biore prochy. Ze sie ciagle klocimy i dziecko jest tego swiadkiem.Ze na skutek naszego zaniedbania dziecko ma plaska glowke.
Wszystkie zarzuty zostaly odparte, bo urzedniczki zobaczyly, ze: dziecko spi we wlasnym pokoiku, jak tylko kweknie, to jest brane na rece, pieszczone i zabawiane, jest ufne do obcych i otwarte. Ze jestem osoba na poziomie, pracuje w swoim zawodzie, mowie biegle po holendersku, wiec nie jestem jakas zahukana sprzataczka z trzeciego swiata, ktora nic o cywilizacji i wychowaniu dzieci nie wie. Nie lecze sie i nigdy sie nie leczylam(tu bedzie swiadectwo lekarskie).Szwagierka widziala, jak w czasie ciazy lykalam witaminki, wiec reszte sobie dospiewala...No, tych klotni sie przyczepili, ale na nasza korzysc jest to, ze z wlasnej inicjatywy robimy terapie rodzinna.Terapeutka mowi, ze zdrowe malzenstwo musi sie klocic:) Zalezy tylko, jak to robi. Dziecko rzeczywiscie ma splaszczona glowke, ale jest to skutek niedojrzalosci jego systemu i nieumiejetnosci przyswajania witaminy D3.Zreszta, tu tez opowiedzialam swoja historie przejsc z holenderska sluzba zdrowia.Na skutek zaniedbania poloznej moj syn malo nie udusil sie przy porodzie, bo za pozno przebito pecherz plodowy i zakrztusil sie brudnymi wodami, do ktorych zdarzyl juz zrobic kupe.Potem lezal pod respiratorem i 10 dni na neonatologii z zapaleniem pluc... Potem mial przepukline pepkowa, ktora holenderscy pediatrzy tez zlekcewazyli. W wieku 7 tygodni dziecko zostalo skierowane na operacje. I bylam z tym problemem sama, na szczescie moja ciocia jest pediatra w Polsce, i ona przyslala nam plastry korekcyjne, zalozylismy je z lekarzem rodzinnym i pepuszek sie wciagnal, dzis nie ma sladu po przepuklinie.
No w kazdym razie po tym przesluchaniu u nas w domu stwierdzono, ze nie ma mowy o przemocy czy zaniedbaniu z naszej strony.Stwierdzono owszem, ze potrzebujemy terapii malzenskiej, a maz moze nawet indywidualnej terapii psychiatrycznej, ze wzgledu na patologie w jego domu rodzinnym.
Przeluchanie bylo dwa tygodnie temu, do tej pory nie dostalismy jeszcze orzeczenia.A wiec sprawa w toku. Mamuska i siostrunia jakos teraz nie wydzwaniaja, urwalo sie. Ida Swieta. Strasznie przykro, ze to akurat teraz sie dzieje.No ale coz, moze to nam na zdrowie wyjdzie. Mezus moze nareszcie przejrzal. Tez go do mamuski juz jakos nie ciagnie. A nas co nie zabije, to umocni:)
napisał/a: gosia_24 2007-12-10 13:36
no niezłą masz rodzine dobrze że twój synek nie wie o co chodzi i nic nie będzie pamiętał zobaczysz wszystko będzie dobrze a swięta mogą być piękne i szczesliwe bo spędzone z mężem i ukochanym dzieckiem na które tak bardzo się czekało . powodzenia ;)
monkoszturm1
napisał/a: monkoszturm1 2007-12-10 18:07

witajcie już myślałam ze to tylko ja mam problemy z teściami. moi teściowie szczególnie teściowa chce pokazać na co ja stać obkopuje mego synka ze hej.karmi go co chwila na chama i jak tylko przyjdzie do nas to pierwsze co to daje go na okno by sobie patrzył.a ostatnio sam już zaczął probować i wszedł na okno i spadł razem z kwiatami gdzie sie pokul naszczepcie zładował na łózko ale mnie takie coś wo gule sie nie podoba.rządzi moim życiem ze coś okropnego kasę nam dała na nowe mieszkanie firanki zakupiła i mówi ze musi za granie jechać by kasę zarobić bo dla synów trzeba. i jak nieraz słyszę to wszystko mówi w liczbie pojedynczej mój synu jakiś ty biedny itp.szok milczę ale do czasu jak wybuchnę to nie wiem co to będzie szkoda ze mój maż wo gule mnie nie rozumie i nie wspiera i nie protestuje. pozdrawiam
napisał/a: patrycja6 2007-12-11 15:51
Moje dziecko ma w sobote chrzciny a teściowa stwierdziła że nie przyjdzie na kawe do moich rodziców nie wiadomo czemu bo to ona ich obgadała a nie oni ją chciałam dobrze i zaprosiliśmy a tu znowu cios w tyłek mój mąż jest za mną tylko boję sie ze kiedyś po latach będzie miał do mnie żal że tak poukładało mu się z jego rodziną mąż ma dwie siostry i jednego brata brat mieszka osobno i mąż ma kontakt praktycznie tylko z nim jedna siostra wogóle nie została zaproszona na chrzciny bo nawet nie przyszła zobaczyć małe jak wróciłyś ze szpitala no i oczywiście wielka obraza można by było o niej ksiazke napisać brat męza jest w porządku zawsze nam pomógł jak tylko tego potrzebowaliśmy.wszystko bym oddała za to żeby mieć tylko swoje mieszkanie bo gdy tu siedze sama zamknieta w pokoju razem z nimi do góry to nieświadomie potem wyżywam się na mężu i są miedzy nami o to kłótnie ciesze się że znalazłam takie forum bo już myślałam że ja mam tylko taki problem
andevi
napisał/a: andevi 2007-12-11 16:40
Chrzciny, komunie, wesela itp., no tak....
Pisalam chyba, jak moja tesciowa popisala sie na naszym.Od tamtej pory powiedzialam, ze wszelkie koscielne uroczystosci organizujemy bez nich.Na wyzerke owszem sie zaprosi, video z uroczystosci pokaze - i chociaz wstydu sobie oszczedzi przed znajomymi i reszta rodziny.
No i chrzciny byly tez bez rodziny meza.Zreszta, oni niewierzacy, wiec ich to ani ziebi, ani grzeje.Byla moja mama.Z Polski wiecej ludzi nie moglismy zaprosic, problem z noclegiem. Na chrzestnych prosilismy przyjaciol, a nie rodzine.No i nikt z rodzinki nie jest przez to obrazony, ze sie wzielo tego pociotka a nie tamtego, chrzestni z prawdziwego zdarzenia,a nie tylko od dawania prezentow, tesciowa i szwagierka obejrzaly sobie ceremonie na video i kawe wypily.I wilk syty, i owca cala :)
A to, ze swiekra do swiekry nie pojdzie z okazji chrztu wnuka, to (przepraszam za wyrazenie) gowniarstwo.No ale coz, dorosla jest, i jesli przeprosic za obsmarowywanie nie umie, a chowa sie, to juz jej sprawa, a nie wasz problem. A siostre meza zaproscie, co wam szkodzi:)
napisał/a: patrycja6 2007-12-12 12:51
wczoraj znowu cichy wieczór z mężem oczywiście z powodu jego rodzinki są na tyle bezczelni że opowiadaja o całej sytuacji pozozstałej rodzinie jeszcze troche to zadręcze siebie i męża o szwagierce to następnie długa historia szkoda słów na nią gdybym wiedziała że to takie dziadostwo w życiu bym tu nogi nie władowała
monkoszturm1
napisał/a: monkoszturm1 2007-12-12 15:03
kochani a moja teściowa jak zwykle wczoraj mąż wrócił z pracy i ledwo co siadł do stołu to ta już dzwoni bo ma dla niego pierogi szok mieszkamy na tym samym podwórku i wszystko widzi i słyszy wiec, nieraz pod okno podleci i wola nas na obiad a my już dawno po i dziś tez już po obiedzie a ta dzwoni bo jest barszczyk masakra i tez mym ciche dni z mężem bo on nic złego w tym nie widzi pozdrawiam
Monika1984r
napisał/a: Monika1984r 2007-12-12 15:15
pati chyba kazda z nas by tego nie zrobila a moze pogadamy na gg
andevi
napisał/a: andevi 2007-12-12 16:09
Monikus, skad my to znamy....matka karmicielka :)
Najwyzszy czas postawic tu granice, bo potem nie tylko synka, ale i wnuki bedzie pod Twoja nieobecnosc albo bez Twojej zgody podkarmiac.
Umowcie sie moze na spokojnie, ze niedzielne obiadki raz na dwa tygodnie u niej, raz u Was.A ze skoro Ty jestes w domu, to Ty gotujesz dla swojej rodziny, tesciowa nie musi wyreczac.Ale wiesz, zrozum tez kobiete i zrob jej czasem przyjemnosc i ZAMOW u niej te pierozki dla meza czy barszczyk.Ale TYLKO wtedy, gdy to TY masz na to ochote, by Cie wyreczyla, a nie takie niespodzianki, do tego codziennie.
Ja tez to mialam, jeszcze gorzej, bo nawet jesli maz mowil, ze my sami sobie gotujemy, to ona obracala kota ogonem i mowila, ze maz by jadl od niej, tylko ja mu nie pozwalam.
Ale patrze na moja mame, jak ona sie cieszy, gdy synowa dzwoni i prosi, by im mama na sobote ugotowala golabkow.Daja oczywiscie swoje mieso:)

A moze wiesz, dla draki, zrob tak: zadzwon do TESCIOWEJ I ZAPROS TESCIA na obiad do Was( -Tato, obiad juz stygnie na stole, pospiesz sie!)Ciekawe, czy mamuska zalapie, o co chodzi.
napisał/a: ania14 2007-12-12 17:57
napisal(a):

krycha, doskonale cie rozumiem. Tez mam taka wredna tesciowa. Na poczatku chciała robic tak jak twoja, ale ja po paru tygodniach zaczelam się przeciwstawiac. Muwialam mezowi z e ja chowam dziecko i nikt nie bedzie mi sie wtracal, a tym bardziej twoja matka, bez urazy ale moja tesciowa nie miala pojecia o bawieniu dziecka, WSZYSKO ROBILA PO SWOJEMU A MIE SIE NIE SLUCHALA.Kiedys nie wytrzymalam i powiedzialam dosc, przestan sie wtracac do mioe, mojego dziecka i mojej rodziny(chodzi mi o moja mame i rodzenstwo), wszystkimi chciala rzadzic. Od tamtej pory wie ze nawet jak by cos powiedziala o moim dziecku ze robie cos zle, to odpowiedzialabym co trzeba.Ja jestem tego zdania, dziecko chowaja rodzice, a przewaznie matka, a tescie sa zeby pomuz jak ktos ich o to poprosi, ale wtedy maja robic tak przy dziecku jak matka muwila a nie po swojemu i jeszcze zle. Dziewczyny nie dajcie sie zwiesc ich pokusom, ze chca pomuz. Chca same wychowywac wasze dzieci, a puzniej dziecko niewie ktura jest matka albo muwi do matki po imieniu w wieku 5 lat, znam taki przypadek.
Monika1984r
napisał/a: Monika1984r 2007-12-12 22:51
ania moja szwagierka uwaza ze babcie sa od pilnowania dzieci a ona moze co chce robic i chodzic i sie spotykac a jak jej uwage zwrocisz to wielka jest awantura
ja tez swojej tesciowej powiedzialam ze ja chowam dziecko i ma nikt mi sie nie wtracac moze tylko maz
a ona by nawet dziecka nie przewinela he a raz jak ja poprosilam zeby ja nakarmila to wiecie ze dziecko musialo samo pokazac babce jak sie je bo nie mogla z butelki nic pociagnac az jej zabralam dziecko chociaz myslalam ze zaraz sie siusiam w gacie
ale nie moglam tego wytrzymac i powiedzialam ze napewno nie bedzie nawet na chwilke siedziala z dzieckiem i jak jest mala chora a nie moge wyjsc z domu to ide tak aby ona spala mi i szybciutko jak jest maz to on z nia siedzi ale to jest tylko niedziele i sobota hlip
napisał/a: karolcia82 2007-12-13 14:47
Cześć mój problem z teściami polega na tym że pomimo tego że mieszkamy oddzielnie i tak wchodzą z butami do naszego życia.Na początku jak urodziłam Oliwię to potrafili być codziennie później przyjeżdzali jak mieli ochotę nawet nie zadzwoniąc do nas czy jesteśmy w domu czy mamy może jakieś inne plany.Raz była taka sytuacja że przyjechał teść ze szwagrem a my akurat wychodziliśmy.Teściu ubzdurał sobie że go wyrzuciłam podobno się za to obraził i od tej pory skończyły się wizyty za to wymagali abyśmy co tydzień u nich byli.Przestali dzwonić,dzwonią tylko do męża na komórkę.Teściowa bredzi coś że jak była w październiku na naszej rocznicy ślubu to się krzywo na nią patrzyłam jak trzymała dziecko.Mała na ich widok płacze bo ich nie rozpoznaje a do mojej mamy uśmiecha się jak tylko mama do nas wchodzi.Teściowa siedzi od 1,5 miesiąca na zwolnieniu i była u nas aż raz