dzieci a telefon komórkowy??

napisał/a: aniaNes 2009-11-23 18:36
Jestem mamą 12 letniego dziecka, i aby być o niego spokojna chciałabym kupic mu telefon komórkowy. Mam jeszcze jednak pewne wątpliwości czy to aby jest odpowiedni moment na taki gadżet. Coraz częściej słyszy się że dzieci dostają swój pierwszy telefon na początku podstawówki a nawet już w przedszkolu. Nie chciałabym jednak aby ten gadżet spowodował jakieś negatywne konsekwencje (typu: zabawa telefonem podczas zajęć szkolnych) jednakże z drugiej strony chce mieć kontrolę nad swoim dzieckiem, wiedzieć gdzie jest i co robi. I w zawiązku z tym myślałam o zakupie prostego, bez żadnych gier, telefonu, którego celem był by kontakt z rodzicami w każdej niemal sytuacji. Oczywiście jeśli chodzi o kwestie wydatków to należałby ona do nas- rodziców.
Niedawno natrafiłam na ciekawą lekturę w postaci artykułu pt. „Jak kontrolować dzieci dzieki telefonom komórkowym” (http://www.skarbiec.biz/lifestyle/gadzety/10_11_2009.htm ).
Jest w nim przedstawiony model telefonu przeznaczony wyłącznie dla dzieci, który pozwala je kontrolować w każdej sytuacji np. zakazuje pisania smsów podczas zajęć szkolnych, pozwala też na nadzorowanie czy dziecko nie jeździ zbyt szybko samochodem, oraz posiada też blokade numerów innych niż do rodziców. Uważam że był by to idealny telefon aby móc kontrolować swoje dziecko, jednakże nie występują one jeszcze w Polsce. A co wy sądzicie o takim rodzaju telefonu, czy spełni on swoją rolę?
Czekam również na wasze porady i opinie co do tego czy słusznie postapię jeżeli kupię telefon dla swojego dziecka w tym wieku i czy będzie to dla niego dobre?
napisał/a: antalis 2009-11-23 19:01
Witaj
My z mezem szukamy prezentu dla chrzesniaka i wpadlismy na pomysl by kupic telefon. Jednak wiadomo teraz strach dac dziecku taki gadzet bo zostanie pobite, okradzione itp. Znalezlismy telefon tylko dla dzieci - dorosly nie bedzie mial z niego uzytku wiec mozna twierdzic ze bedzie mniej atrakcyjny dla zlodzieja.I choc jest niby do 8 lat to uwazam ze nadaje si etez dla starszych dzieci posiadajacych madrych rodzicow . Tu stronka gdzie mozesz o nim poczytac http://www.fonek.pl/
napisał/a: aniaNes 2009-11-24 00:06
dzięki serdeczne.... no właśnie nie zabroni się dziecku pochwalenia telefonem-a im bardziej będzie się chwaliło "za fajnym" modelem to tym szybciej ktoś mu go ukradnie.... a kupisz aby kupić-to nie będzie z tego pożytku :/
napisał/a: milenakwiatkowska1981 2010-03-18 19:55
każdy telefon może wzbudzić zainteresowanie innych i spowodować, że w taki albo inny sposób ktoś ten telefon naszemu dziecku odbierze. W dziesiejszych czasach młodzi ludzie potrafią być bardzo okrutni i zrobić krzywdę innemu dziecku, żeby zabrać mu telefon. Ale nie jestem calkowitym przeciwnikiem tego zależy od dziecka i jego podejścia trudny temat ja na szczęście mam trochę czasu ale odnośnie tematu jeżeli dziecko jest rozsądne to chyba bym kupiła telefon ale wyznaczyła pewne zasady jeżeli będzie się stosować to dobrze jak nie to odebrać telefon ale żeby aż tak kontrolować dziecko jak piszesz to bym nie chciała.... no chyba, że są podstawy .... Druga sprawa, że twoje dziecko może zostać wyśmiane wśród rowieśników jak się dowiedzą, że ma taki telefon dziecko, które ma 12 lat to już NASTOLATEK i musisz się z tym pogodzić
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2010-03-18 21:49
Ania.... to co napisałaś troche mnie przeraziło. Telefon który bada prędkość jazdy samochodem, zabrania kontaktów z innymi tylko z rodzicami???? Jak dla mnie to to nie jest chęć wiedzenia co robi dziecko, ale raczej usilne kontrolowanie tego co robi twoje dziecko, a to nie jest zdrowe. Owszem ma 12 lat, ale to brzmi jak ubezwłasnowolnienie. Telefon będziesz miał, ale tylko zebyśmy widzieli co robisz.
Jeżeli już chciecie telefon dla dziecka, ok, ale bez takich "bajerów". Np. kupicie mu jakiś telefon i np. jego miesięczny limit na sms czy telefony to 10, 20 czy jakaś inna kwota. Co miesiąc doładowujecie konto i dziecko jest szczęśliwe, bo nie czuje się kontrolowane 24h i wy możecie w każdej chwili zadzwonić i zapytać co robi. A to żeby nie używało telefonu na lekcji???? Jednego sposobu nie ma, ale przecież czasem może pomóc zwykła rozmowa.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-03-18 22:51
Aniu telefon o którym mówisz (z funkcją mama tata) to ja bym kupiła dziecku, które chodzi do przedszkola aby mogło do mnie zadzwonić jak jest popychane przez kolegów lub jest mu źle ... wtedy mogłabym też porozmawiać przez niego z wychowawcą - oczywiście jakby dziecko chodziło do przedszkola.
Mogłoby wtedy dzwonić zawsze gdy mu jest smutno, aby zapytać kiedy mamusia będzie i żeby się nie martwiło, a nie dziecku, które ma już 12 lat.
I mówię poważnie ... jakbym miała taką sytuację, że posłałabym dziecko do przedszkola to kupiłabym mu taki telefonik w wieku 4-5 lat aby go miało aż do 8-9 ale dla dziecka w wieku 12 lat mówiąc kolokwialnie to obciach.
Dzieci w wieku 12 lat mają już za sobą pierwsze zauroczenie, często pierwszy pocałunek, chcą się pochwalić czymś, jechać same na kolonie itd. Ile się słyszy o tym, że w wieku 13 lat jakiś tam procent dzieci mają już pierwszy raz za sobą. Wiem, w tym momencie mówię już o małym odsetku % ale jednak.
Ty chcesz kupić chłopcu w wieku 12 lat telefon z napisem "mama, tata"? Ja będąc tym dzieckiem nigdzie bym go ze sobą nie zabrała ... bo niby po co?
Nie ma się czym pochwalić, bo jak kumplom pokażę coś takiego to mi powiedzą, że jestem "laluś, maminsynek, popierdułka, ogonek mamusi itd".

Sądzę, że w wieku 12 lat można kupić dziecku niedrogi telefon na kartę (normalny telefon), kupić do tego futerał z takim paseczkiem, aby mógł sobie przywiązać go to szlówki od spodni aby mu nie wypadł i powiedzieć, że ma go pilnować. Dać mu limit np. 20 zł. na miesiąc (przy okazji dziecko nauczy się oszczędzać tym co ma na karcie) i powiedzieć, że ma odbierać telefony od rodziców i w jakiś przystępny sposób wytłumaczyć dlaczego i podać przykład. Unikaj sformułowań typu:"bo mamusia się martwi" powiedz po prostu: masz telefon i proszę Cię abyś odbierał bo jakbyś ty się czuł jak zadzwoniłbyś do koleżanki a ona by odłożyła słuchawkę, albo do kolegi, który by Cię olał?". Wyjaśnij mu jego językiem - językiem dziecka, że jak nie będzie odbierał to będzie musiał pożegnać się z telefonem i że limit, który ma na karcie jest ostateczny więc niech sobie nim dobrze rozporządza, bo jak mu braknie to nie będzie miał za co pisać do koleżanek i kolegów (ale o tym odbieraniu to mu powiedz dopiero wtedy jak nie będzie odbierał - nie wyprzedzaj faktów - nikt nie lubi być jawnie kontrolowany).
I tyle ...
Ale robić dziecku w gimnazjum obciach z telefonem dla przedszkolaków? Czy Ty chcesz z tego dziecka wychować maminsynka?
Przepraszam za szczerość ... ja rozumiem, że dzieci trzeba kontrolować, że trzeba ograniczać i pilnować, że trzeba patrzeć z kim się kolegują aby nie popadło w złe środowisko, ale bez przesady.
Zamiast kupować mu smycz to radziłabym Ci popracować nad szczerością i komunikacją Twoją i dziecka, aby ono wiedziało i rozumiało i czuło w tobie przyjaciela a nie kata. Jak zobaczy w tobie przyjaciela i nauczy się z tobą rozmawiać to na pewno ci powie swoimi słowami z kim się kontaktuje, co robi itd ...

Uważam, że osoba w wieku 12 lat nie jest już maleńkim dzieckiem. Oczywiście trzeba kontrolować, pilnować, ale trzeba to robić mądrze bo jak będziesz to robiła po wariacku to obróci się to przeciwko tobie. Dziecko zacznie się buntować, robić na przekór tobie ... uzna że to co mówisz i robisz jest złe, bo napotka na ostracyzm twojego zachowania ze strony kolegów ... a koledzy w tym wieku mają często większy wpływ niż rodzice - zastanów się nad tym.

Takiemu dziecku trzeba tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć jak się widzi, że coś jest nie tak, wyperswadować (nawet krzykiem i zakazem wychodzenia z domu) złe towarzystwo, ale nie trzymać na smyczy, na takiej smyczy. Myślisz, że przez tą smycz będziesz więcej wiedziała?
Guzik prawda ...
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2010-03-19 10:47
Katarzyna ma rację... Ja mam brata który w tym roku będzie miał 14 urodziny za pi razy oko miesiąc ale telefon ma odkąd skończył lat bodajże 11... I mama nigdy go nie kontrolowała tak, żeby o tym wiedział... Robiła to dyskretnie, bo on miał pewność że ma prywatność jaka mu się należy i ona byłą spokojna... Do tej pory tak jest... "Dziecko" w wieku 12 lat czuję się jak nastolatek i nie wybijesz mu tego z głowy... A jedynie możesz stracić jego zaufanie... Kasia powiedziała, że na miejscu takiego dziecka zostawiałaby taki telefon w domu - ja też... Poza tym po co w nim funkcja kontrolowania prędkości jazdy samochodem ? Jeśli dostaję prawko to znaczy, że umiem sobie poradzić i ch... komuś do tego jak jeżdżę (biorąc pod uwagę że prawo jazdy wydaje się osobom pełnoletnim stwierdzam, że jak byś mi dała taki telefon gdybyś była moją matką to :
a) po prostu bym Cię wyśmiała
b) mogłabyś usłyszeć "miły" komentarz w postaci mojej opinii
c) wyrzuciłabym ten tel przy Tobie...

Rozmawiałam po przeczytaniu tego postu pierwszy raz ze znajomymi na ten temat i z bratem i jego kolegami... I nie wiem czy chciałabyś słyszeć co powiedzieli - ale na pewno zrobiło by Ci się baaaaardzo przykro...

Czysta głupota...
napisał/a: milenakwiatkowska1981 2010-03-19 14:46
Moj syn ma 18 miesięcy i już teraz za wszelką cenę chce mieć w swoim władaniu prawdziwy telefon taki, ktory działa gra dzwoni itp. nie chce żadnych zabawek a taki telefon o którym mówisz to trzeba przyznać namiastka telefonu pewnie muzyki też nie można posłuchać jak się autobusem jedzie... No i dziecko, które ma 12 lat to już nastolatek i trzeba to sobie jasno powedzieć. Ja pamiętam co nieco z czasów jak miałam 12 lat jak dasz radę to przypomnij sobie trochę ze swojej przeszłości i nie czyń swojemu dziecku tego co by Tobie było niemiłe dla dobra Waszego.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-03-19 15:12
A ja jeszcze dodam tyle, że gdy ja miałam 12 lat to dostawałam od rodziców kieszonkowe w wysokości 50 zł miesięcznie, od jednej i drugiej babci po 100 zł. na urodziny i imieniny ( w roku uskładało się z samych imienin, urodzin, prezentów świątecznych (nie licząc kieszonkowego) około 700 zł. i jakby w moich czasach telefony były modne w takim wieku i rówieśnicy by mieli to sama bym sobie taki telefon sprawiła, a rodzice jeszcze byliby dumni, że jestem oszczędna i nie wydaję na pierdoły.
Zresztą tak też zrobiłam, tylko że w wieku 15 lat a nie 12, bo dopiero jak miałam 15 lat telefony zaczęły być modne i to był ten okres kiedy koledzy z klasy zaczynali mieć własne telefony komórkowe. Sama sobie zaoszczędziłam pieniądze, poszłam do sklepu z rodzicami i kupiłam taki jaki mi się podobał (wtedy EriksonT10). Telefon był na kartę, a mój miesięczny limit wynosił niecałe 20 zł - od rodziców dostawałam kartę raz na 3 miesiące po 50 zł. I tylko tyle ... jak przegadałam wcześniej nie miałam już potem za co gadać, no chyba że doładowałam sobie konto z własnych kieszonkowych.
Jak miałam 17 lat mama kupiła mi (bo ja nie mogłam ze względu na podpisanie umowy) pierwszy telefon na abonament za 25 zł. miesięcznie z darmowymi 30 minutami z Orange. Rodzice nie wprowadzili mi żadnych limitów i szczerze to nie mieli w tym zakresie ze mną żadnych problemów, bo największy rachunek jaki im przyszedł to 30 zł i to tylko wtedy kiedy byłam na koloniach (bo do nich dzwoniłam). Telefon na abonament miałam przez kolejne 10 lat, teraz dopiero przeszłam na kartę, bo uznałam, że po prostu pod względem rozmów i kosztów bardziej się opłaca. Mam kartę z POP (Orange), raz na 3 miesiące kupuję sobie kartę za 50 zł i dodatkowo mam funkcję, że 3 numery z Orange mam za 3 grosze minuta na miesiąc za 6 zł. Bardzo dużo rozmawiam (czasem nawet 40 min. dziennie) z rodzicami i mężem a karta starcza mi na 3 miesiące z tymi opcjami, które ja mam.

Trochę zaufania do pociechy ;)
napisał/a: limar 2010-04-07 17:20
Uważam,ze bardzo rozsądnie postępujesz kupując mu taki telefon. Zaufanie zaufaniem,ale po co kusić los, prawda? Bardzo często grzeczne do tej pory dzieci pod wpływem rówieśników zmieniają się nie do poznania, lepiej więc mieć się na baczności. Zwykły,prosty telefon powinień wystarczyć
napisał/a: kangpe 2010-04-09 15:43
Tylko jest taki problem, że teraz dzieci nie chcą już mieć zwykłych i byle jakich telefonów bo parcie otoczenia niestety robi z najmłodszych społeczeństwo nastawione tylko na konsumpcję. Chociaż może i da się pewne rzeczy dziecku wytłumaczyć...
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-04-10 12:04
No ale po co dziecku kupować najprostszy telefon skoro można trochę lepszy?
Przecież chyba wszystkie telefony w dzisiejszych czasach mają funkcję SMS i MMS i większość aplikacje GG.
Co zmieni jakaś gra w telefonie, odtwarzacz mp3 lub aparat fotograficzny?
Możecie mi to wytłumaczyć bo ja na prawdę nie rozumiem tego ... więc bardzo proszę o wyjaśnienie.

Jak mam do wyboru kupić dziecku jakieś dziadostwo (bez niczego) to wolę trochę dołożyć i kupić lepszy aby się przynajmniej cieszyło. Nie robiłabym z dziecka inwalidy społecznego bo czy tego chcemy czy nie, to żyjemy w takich a nie innych czasach i nie możemy się cofać do epoki kamienia łupanego kiedy to telefonów nie było lub były pierwsze ceglaste imitacje dzisiejszych ich modeli.
Przecież dziecko to też człowieka. Każda osoba dorosła woli mieć lepszy samochód, lepsze mieszkanie, lepszy komputer, woli więcej zarabiać ect. Fakt ... nie każdy ma to co chce, ale dziecko jest tylko dzieckiem a telefon komórkowy w dzisiejszych czasach nie jest jakimś tam wielkim wydatkiem tym bardziej, że ktoś ma w planach jego kupienie (kwestia 100 złotych nie powinna robić tutaj sporej różnicy - zabawki są droższe). Przecież dziecko podobnie jak człowiek dorosły też ma czasem potrzebę pochwalenia się czymś ... któż jej nie ma.
Ja rozumiem, że dziecko musi znać swoje zasady itd. ale jak się już ktoś zdecyduje na to, że dziecko ten telefon ma to niech mu kupi normalny telefon i nie myśli tylko o sobie i o swoim kontakcie z dzieckiem, tylko też pomyśli o tym dziecku i przy okazji sprawi też trochę radości jemu.
To działa w obie strony ...