Rodzinne więzi – jak je wzmocnić

Rodzinne więzi fot. Fotolia
Oto, co możesz zrobić, by scalić rodzinę i wspólnie grzać się w cieple domowego ogniska.
/ 24.11.2015 11:51
Rodzinne więzi fot. Fotolia

Wigilijny wieczór jest jak papierek lakmusowy, który pokazuje stan relacji z bliskimi. Chcesz tego dnia poczuć ciepło bijące od rodzinnego ogniska? Dbaj o nie stale, nie tylko od święta! Jak wzmocnić rodzinne więzi?

Nie ma czasu? Nie ma szans na bliską relację!

Trudno o jeden, uniwersalny sposób postępowania, który sprawdziłby się we wszystkich rodzinach. Każda relacja jest bowiem inna i każdemu z nas co innego utrudnia stosunki z krewnymi. Wiele osób narzeka, że do wigilijnego stołu zasiada z ludźmi, z którymi nie ma o czym rozmawiać. W takim razie pora się zastanowić, z czego to wynika. Tematów do dyskusji zwykle brakuje nam z osobami, których nie znamy. Jak w takim razie wzmocnić rodzinne więzi?

Na pewno warto dowiedzieć się czegoś o rozmówcach, ale też pozwolić im poznać siebie. Ale na to potrzeba czasu. Jeśli go nie znajdziemy, to nie mamy szans na stworzenie więzi z bliskimi. Nie chodzi o to, by widywać się z krewnymi w każdy weekend albo godzinami rozmawiać przez telefon. Ale raz na jakiś czas musimy znaleźć chwilę, żeby zapytać, jak ciocia czy wujek się czują, a potem uważnie wysłuchać ich odpowiedzi. Dobrą relację buduje troska o drugą osobę.

Bliskie więzi z rodzicami czy rodzeństwem są z reguły łatwiejsze do podtrzymania, bo często się widujemy i siłą rzeczy wiemy, co u kogo słychać. Z dalszą rodziną rozmawiamy sporadycznie, a więc i świadomość tego, czym żyją jej członkowie, jest ograniczona. Wspólna wigilia jest doskonałą okazją, by tę sytuację odwrócić. Rodzice, mąż i dzieci mają nas na co dzień, więc z pewnością zrozumieją, że tego wieczoru więcej czasu chcemy poświęcić rzadko widywanej kuzynce czy stryjowi.

Razem się cieszymy i wspólnie smucimy

Warto byłoby wykorzystać tę sposobność, by od serca ze sobą porozmawiać. Problem w tym, że pogaduszki z krewnymi często zmieniają się w ciąg narzekań, krytykę stylu życia młodego pokolenia albo przechwałki. Nie wszystkim to pasuje...Wysłuchując narzekań cioci czy babci, warto pamiętać o tym, że zazwyczaj to właśnie w rodzinie szukamy oparcia. W końcu komu, jak nie nam, mają się wyżalić na problemy ze zdrowiem czy trudności ekonomiczne?

Gdy ktoś z bliskich przeżywa trudne chwile, pozostali powinni go wspierać. Narzekanie bierze się ze specyficznej reakcji na to, co się wokół nas dzieje. Niektórzy wyrzekają, bo rodzina zauważa ich tylko wówczas, kiedy jest źle, a gdy jest dobrze, ignoruje. Można temu zapobiec poświęcając bliskim więcej uwagi, pytając, co przyjemnego wydarzyło się w ich życiu i chwaląc, że mimo wieku i trudności, świetnie dają sobie radę. Doceniając trud drugiego człowieka okazujemy mu jednocześnie zainteresowanie i szacunek. A to zawsze poprawia samopoczucie.

Jak reagować na krytykę i przechwałki?


Wielu młodych ludzi unika jednak rodzinnych spotkań z obawy przed krytyką stylu życia, jaki wybrali. Odpowiadanie na pytania o to, kiedy wreszcie się ustatkujemy, bywa denerwujące. Pamiętajmy jednak, że nie wynikają one ze złej woli, tylko są przejawem miłości i troski, i tak należałoby je traktować. Zamiast się irytować, dziękujmy za życzliwe zainteresowanie.

Co do przechwałek – je także starajmy się wziąć za dobrą monetę. Przyjmijmy, że bardziej obrotni członkowie rodziny mówią o swoich sukcesach nie po to, by się wywyższać, ale by podzielić się z nami swoja radością i... cieszmy się z nimi. Bo w dobrej rodzinie nie tylko razem się smucimy, ale też wspólnie radujemy.

Grunt, by być w zgodzie ze sobą

Co jeszcze można zrobić na co dzień, by podtrzymać łączące nas więzi? Gdy jesteśmy z bliskimi starajmy się poświęcać im sto procent uwagi. Na spotkaniach rodzinnych nie oglądajmy telewizji, nie wrzucajmy zdjęć na Facebooka, nie wysyłajmy SMS-ów. Bądźmy tu i teraz skupieni na ludziach, którzy nas otaczają. Pamiętajmy też o ważnych dla bliskich datach i wydarzeniach. Zadzwońmy do cioci w imieniny, odwieźmy babcię do szpitala na badania kontrolne. Jeśli ją lubimy, możemy wpaść do niej w weekend. A jeśli nie?

Postępujmy tak, by być w zgodzie ze sobą. Zachowujmy poprawne stosunki, nie wyrzucając sobie, że nie ma w nich więcej serdeczności. To normalne, że z niektórymi chcemy widywać się często, a z innymi tylko od święta. Fakt, że jesteśmy spokrewnieni jest dobrym startem w bliskość, ale o niczym nie przesądza.

Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj:

Redakcja poleca

REKLAMA