Mamy gotowe na wszystko

Mamy gotowe na wszystko fot. Edipresse
Nikt cię nie uprzedzał, że macierzyństwo to sport ekstremalny. Oto czego możesz się spodziewać.
/ 24.04.2008 13:27
Mamy gotowe na wszystko fot. Edipresse
Po całym dniu z ukochanym maleństwem czujesz się jak po zajęciach szkoły przetrwania. Bolą cię wszystkie mięśnie od noszenia dziecka na rękach, jeszcze nie udało ci się zmyć ze swoich włosów zupki z kluseczkami. I właśnie przypominasz sobie, że zapomniałaś położyć zimny okład na guza, którego słodkie bobo nabiło ci podczas figlowania na podłodze.

Młoda mama "w pakiecie" z dzieckiem nie dostaje – niestety – osobistego trenera, który dba o jej świetną formę i wspomaga ją zestawem sprawdzonych rad. Spróbujemy go zastąpić.

Chroń słaby punkt
Czytałaś gdzieś, że kiedy maluch ssie pierś, mama doświadcza cudownego, zmysłowego odczucia. Tobie raczej trudno tak to nazwać, odkąd maluszek zaczął traktować twój biust jak superwytrzymały treningowy gryzak.
Jak to jest: Nawet maleństwo, które nie ma ząbków, może dziąsełkami zadać spory ból. Najczęściej jednak gryzą maluchy, którym wyrastają jedynki (chcą ulżyć swędzącym dziąsełkom). Innym powodem może być przeziębienie, ból ucha (utrudnia przełykanie).
Jak sobie radzić: Ssanie wyklucza gryzienie i na odwrót. Nie da się obu rzeczy robić jednocześnie. Gdy przystawiasz do piersi głodne niemowlę, najprawdopodobniej od razu zacznie ssać. Ważna jest też prawidłowa technika, jeśli masz złą, dziecko zamiast ssać brodawkę, nerwowo gryzie jej koniec. Sprawdź, czy brodawka jest głęboko w buzi. Do gryzienia szkrab musi ją wysunąć. Maluch zwraca uwagę na twoją reakcję. Jeśli jej nie okażesz (ba!), sukces jest blisko.

Uginaj kolana
Kiedy w ciąży bolał cię kręgosłup, z nadzieją myślałaś o chwili, gdy twój słodki ciężar wyląduje wreszcie we własnym łóżeczku. Ale teraz wcale nie jest łatwiej. Sama najlepiej wiesz, jak często się schylasz, ile razy w ciągu dnia podnosisz dziecko i bierzesz je na ręce. Z radością witasz każdy kolejny kilogram wagi maleństwa, a twoje plecy...
Jak to jest: W chwili narodzin dziecko waży około 3,5 kg, ale zanim skończy rok, już potraja tę wagę. I choć po pierwszych urodzinach z ochotą samo drepcze, jeszcze długo będzie garnąć się na rączki.
Jak sobie radzić: Młode mamy często bolą ręce, barki i szyja. Aby uniknąć tych dolegliwości, musisz wypracować odpowiednią technikę podnoszenia, noszenia, przewijania, a nawet pchania wózka.

Ćwicz refleks
Kolejny raz dałaś się nabrać. Kiedy tylko zdejmujesz pieluszkę i gołe ciałko zaczyna oddychać świeżym powietrzem – tryska źródełko. Mechanizm jest niezawodny także podczas wizyty, np. w przychodni.
Jak to jest: Z obserwacji położnych wynika, że dotyczy to głównie chłopców.
Jak sobie radzić: Doświadczone mamy wiedzą, że dopóki maluch nie zostanie zawinięty w czystą pieluchę, lepiej nie pozbywać się dotychczasowej. Także podczas wizyty u lekarza, kiedy trzeba dziecko rozebrać do naga, lepiej spróbować przykryć sprawny "instrument".

Zachowaj odstęp
Pochylasz się, by poprawić szkrabowi opadające spodenki, a on okazuje ci wdzięczność radosnym podskokiem. Finał: mała główka z impetem uderza cię w nos.
Jak to jest: Całą prawdę o kontuzjach, których doznają mamy w nieoczekiwanym zderzeniu z własnym maluszkiem, znają lekarze z pracowni RTG. Pęknięty nos, urazy szczęki, podbite oko, naruszony ząb – to nierzadkie przypadki w rodzinie, której członkiem jest skoczny kilkulatek.
Jak sobie radzić: Kiedy pochylasz się nad dzieckiem, bądź czujna. Bez względu na to, czy maluch stoi, czy leży, zawsze może podskoczyć lub fiknąć nóżką. Jeśli chcesz pocałować go w czółko, nie nachylaj się bezpośrednio nad małą główką, usiądź na krześle lub kucnij przed dzieckiem i przysuń je do siebie.

Uprzedź wypadki
Maluch zafascynował się bębenkiem, a ty wykorzystujesz sytuację, by poleżeć na kanapie. Wszystko masz pod kontrolą, dziecko bawi się tak blisko – na wyciągnięcie jego małej rączki... Nie sądziłaś, że zechce sprawdzić, jaki dźwięk po uderzeniu pałeczką wydaje twoja głowa?
Jak to jest: Maluch to eksperymentator. Poznaje świat wszystkimi zmysłami, ale nie potrafi przewidzieć konsekwencji swoich czynów.
Jak sobie radzić: Staraj się nie spuszczać dziecka z oka. Nie ucinaj sobie też drzemki w pobliżu baraszkującego malucha, nawet jeśli jest w tym czasie pod opieką męża albo babci. Lepiej połóż się wtedy w innym pokoju.

Nie daj się nabrać
Nakarmiłaś malca i ukołysałaś do snu. Masz czas na krótki prysznic. Rozbierasz się, ciepłe strumienie płyną po ciele... Za chwilę za ścianą rozlega się płacz.
Jak to jest: Chwila samotności w łazience to towar deficytowy dla mam. Zwłaszcza kiedy maluch już chodzi. O zostawieniu go z drugiej strony drzwi można tylko pomarzyć.
Jak sobie radzić: Kąp się, kiedy ktoś jest w domu i może zająć się dzieckiem. Na czas wyjścia do toalety papużkę nierozłączkę próbuj zostawić w kojcu z trzymaną specjalnie na te chwile superzabawką. Nic się jednak nie stanie, jeśli maluch pójdzie do łazienki razem z tobą. Małe dzieci nie wiedzą, co to wstyd i zażenowanie, za to uczą się, obserwując rodziców. Możesz zachęcać swojego maluszka, żeby siadał w tym czasie na nocnik.

Zabezpiecz teren
Niedawno opłakałaś swój ulubiony budzik, a teraz pastwą małych rączek padła pozytywka - pamiątką z dzieciństwa. Wydawało się, że malucha uda się wychować w normalnym domu, a nie w getcie z pustymi półkami w zasięgu małych rączek. Poza tym sama też chcesz, żeby twoje oczy cieszyły przedmioty, które lubisz, a nie były poukrywane głęboko w szafach w oczekiwaniu na moment, w którym twoja szalejąca po domu pociecha ustatkuje się, czyli przyniesie do domu świadectwo ukończenia przedszkola. Nie da się pogodzić wszystkich racji.
Jak to jest: Małe dzieci mają jak najlepsze zamiary. Nie chcą nic zniszczyć, jedynie poznać jak najwięcej tajników przedmiotów, który wpadł im w oko, zajrzeć do ich wnętrza, posłuchać szmeru wydzieranej kartki z II tomu encyklopedii, usłyszeć trzask najnowszej płyty Tomasza Stańki. Trudno wytłumaczyć im, że tego robić nie powinny.
Jak sobie radzić: W domu, w którym mieszka maluch, mniej znaczy lepiej. Dla własnego spokoju cenne rzeczy odstaw na górne półki, a jeśli chcesz, żeby dziecko nie dopominało się o nie natarczywie, nie reklamuj ich maluchowi. Na dolnych półkach ustaw to, co może znaleźć się w zasięgu małych rączek: czyli zabawki i bardziej wytrzymałe (ale też bezpieczne dla dziecka) akcesoria. Aby odwrócić uwagę od swojej biblioteki, przygotuj kącik z literaturą dla malucha. Specjalne książeczki z folii, plastikowe albo z tekturowymi okładkami nie tylko wytrzymają najbardziej niezwykłe eksperymenty w rękach dziecka, ale pomogą wprowadzić malca do krainy książek.


Tekst: Małgorzata Mazurek-Wódz

Redakcja poleca

REKLAMA