Prawdy i mity o witaminach

rodzina, dziecko, niemowlę, witaminy
Nadmiar witamin może być szkodliwy. Dlatego zanim zdecydujesz się na podanie dziecku dodatkowych witamin, przeczytaj.
/ 23.11.2009 17:18
rodzina, dziecko, niemowlę, witaminy

Nie tylko w warzywach i owocach znajdują się witaminy oraz składniki mineralne. Są one też dodawane do mleka modyfikowanego, kaszek, płatków śniadaniowych, soków. Czy takie witaminki są jednak tak samo przyswajalne jak naturalnie znajdujące się w jedzeniu? I czy smyk potrzebuje gotowych preparatów? 
Dzieciom karmionym piersią  witaminy nie są potrzebne.
NIE. Dzieciom ssącym pierś trzeba dodatkowo podawać witaminę D3. W kobiecym pokarmie jest jej niewiele, a organizm bez niej gorzej przyswaja wapń, który jest budulcem kości. Niedobory witaminy D3 i wapnia powodują, że kości są słabo zmineralizowane. W przyszłości grozi to osteoporozą. 
Witaminę D podaje się, aż zarośnie ciemiączko.
NIE. Zgodnie z najnowszymi zaleceniami wielkość ciemiączka nie jest dobrym wskaźnikiem, według którego można oceniać, czy maluszkowi są potrzebne dodatkowe witaminy. Duże niedobory witaminy D3 mają nawet nastolatki! Warto więc zadbać o to, by malec jadł ryby morskie (dobre źródło witaminy D) co najmniej dwa razy w tygodniu. Trochę jest jej też w mleku, serach, wzbogacono w nią Danonki. Gdy lekarz podejrzewa niedobór witaminy D u starszego dziecka, może zalecić badanie poziomu jej metabolitów we krwi. I ewentualnie zadecydować o podawaniu preparatu tej witaminy.
Noworodek powinien dostawać też witaminę K.
TAK. Takie zalecenia pojawiły się ostatnio. Witamina K jest potrzebna do prawidłowego krzepnięcia krwi. Jej niedobór może prowadzić do choroby krwotocznej. Tuż po urodzeniu dziecko dostaje domięśniowo zastrzyk z witaminy K. Ale jeśli jest karmione piersią, to zaleca się też jej podawanie od drugiego tygodnia do końca trzeciego miesiąca. Zawartość witaminy K w pokarmie kobiecym jest bowiem niewielka. Dzieci pijące mleko modyfikowane nie muszą mieć podawanej dodatkowo witaminy K, gdyż mieszanki mleczne są w nią wzbogacone. 
Witaminy z jedzenia są lepiej przyswajalne
TAK. To prawda, że witaminy w owocach i warzywach są w idealnych proporcjach. A do tego znajdujące się w nich inne składniki, wzajemnie między sobą oddziałując, ułatwiają ich przyswajanie. Dlatego lepiej najpierw sięgać po naturalne witaminy, a dopiero później po syntetyczne (po konsultacji z lekarzem).

Jesienią oraz zimą warzywa i owoce mają mało witamin.
TAK. Na pewno zawierają teraz mniej witamin niż latem. Szczególnie witaminę C niszczy złe przechowywanie, ciepło i światło. Żeby temu zapobiec, przechowuj warzywa i owoce w lodówce. Jak najczęściej podawaj je maluchowi na surowo. Jeśli gotujesz warzywa, rób to krótko, w małej ilości wody (lub na parze). Surówki przygotuj tuż przed podaniem i dodatkowo skrapiaj sokiem z cytryny. Zakwaszenie zapobiega „ucieczce” witaminy C.
Lepszy jest sok wzbogacony w witaminy niż zwykły
TAK/NIE. Najbardziej wartościowe są świeże owoce i wyciskany z nich sok. W przemysłowo przygotowywanych sokach część witamin ginie w procesie produkcji, a także potem, podczas przechowywania. Dlatego większość soków o długim terminie przydatności do spożycia producenci dodatkowo wzbogacają w witaminy (głównie C).
Witaminę C możesz podawać bez ograniczeń.
NIE. Witaminę C (50–100 mg) można podać dziecku, gdy jest przeziębione lub po chorobie. Ale nie powinno się jej podawać na stałe. To prawda, że organizm nie przyswoi nadmiaru witaminy C, tylko wydali, ale powoduje to niepotrzebne obciążenie nerek. Niech malec lepiej je dużo warzyw i owoców, które są bardzo dobrym źródłem naturalnej witaminy C. A w ten sposób na pewno się jej nie przedawkuje – z podawaniem gotowych preparatów nie można przesadzać. 
Warto podawać pojedyncze witaminy, a nie multiwitaminę.
TAK/NIE. Jeśli lekarz stwierdzi, że dziecko ma niedobory jednej z witamin, to konieczne jest jej dodatkowe podawanie. Właśnie tej jednej witaminy, a nie calego zestawu. Jak długo to robić – o tym musi zadecydować pediatra. Jeśli zaś chodzi o preparaty multiwitaminowe, to ilość poszczególnych witamin oraz składników mineralnych nie jest w nich taka duża. Wynosi około 25 proc. dziennego zapotrzebowania. Dlatego multiwitaminy można podawać w zasadzie bez zalecenia lekarza, ale nie dłużej niż dwa tygodnie. Pamiętaj: nadmiar witamin też jest szkodliwy!
Do surówki z marchwi trzeba dodać trochę oleju lub oliwy.
TAK. Największym bogactwem marchwi jest bowiem betakaroten, czyli prowitamina A. To jedna z witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (inne to D, E i K). Po to, by organizm ją przyswoił, potrzebuje przynajmniej odrobiny tłuszczu. Tak więc do surówki z marchwi dodawaj oliwę lub olej, a do soku marchwiowego niech malec zje np. kanapkę z masłem. 
Dzieci wegetarianie muszą dostawać witaminy.
NIE. Mali wegetarianie mogą mieć tylko niedobory witaminy B12, bo znajduje się ona wyłącznie w produktach pochodzenia zwierzęcego, przede wszystkim mięsie. Trzeba jednak sprawdzić, czy dziecku rzeczywiście jej brakuje. Jeśli tak, niezbędne jest podawanie witaminy B12. Ma ona bowiem wpływ na wzrost, zapobiega anemii, pobudza apetyt. Inne dodatkowe witaminy dla małych wegetarian nie są konieczne, jeśli ich dieta jest prawidłowa.

Redakcja poleca

REKLAMA