Wyobraźcie sobie, że wybieracie się do centrum handlowego. Na parkingu przed sklepem, w jednym z zaparkowanych samochodów, zauważacie zamknięte w środku śpiące niemowlę. Samo. Na jego brzuchu leży karteczka z nagryzmolonym napisem: „Moja mama jest na zakupach. Zadzwoń, jeśli czegoś potrzebuję". Co robicie?
„Byłam bardzo zmęczona”
W takiej właśnie sytuacji znalazła się para przechodniów, która zauważyła śpiące dziecko w jednym z aut stojących przed dużym supermarketem w Nowej Zelandii. Maleństwo spało w nosidełku położonym na samochodowym fotelu. Jak wynikało z karteczki, którą można było zobaczyć przez szybę, matka dziecka zostawiła je samo i wybrała się na zakupy.
Małżeństwo postanowiło więc sfotografować malucha i poczekać, aż jego mama wróci do samochodu. Nie chcieli się od niego oddalać dla dobra dziecka – tym bardziej, że zakładali, iż nierozważna matka powinna się zaraz pojawić. Niestety, wciąż jej nie było.
Czekaliśmy chwilę zastanawiając się, czy mama dziecka wróci w kilka sekund. Jednak czas mijał, a jej nie było. Moja żona powiedziała, że nie idzie do sklepu bo nie zostawi noworodka samego
– powiedział mężczyzna w rozmowie z mediami.
Czekali i czekali, ale kobieta nie pojawiała się. Jedna z wersji wydarzeń głosi, że sami też się gdzieś spieszyli, przy samochodzie zmieniła ich więc inna para przechodniów, inna – że czekali do końca razem z policją, a w międzyczasie zadzwonili na podany na kartce numer telefonu.
Gdy kobieta w końcu wróciła, tłumaczyła, że jest bardzo zmęczona, nie chciała budzić dziecka i pragnęła tylko szybko zrobić podstawowe zakupy do domu.
Jak podają media, policja nie przyjęła zgłoszenia o pozostawieniu dziecka samego w aucie. W innym przypadku matce groziłaby grzywna wysokości 2 tysięcy dolarów. Mogłaby też odpowiadać przed sądem za narażenie zdrowia dziecka.
Czym grozi zostawienie dziecka w nagrzanym samochodzie?