Jan Twardowski - liryki

Jan Twardowski - liryki
Analiza i interpretacja wybranych utworów księdza Jana Twardowskiego - "Suplikacje", "Nic", "O maluchach", "Śpieszmy się".
/ 11.05.2011 09:42
Jan Twardowski - liryki

Suplikacje

Wiersz stanowi polemikę z patetycznym i pełnym lęku przyjmowaniem dogmatów religijnych. Podmiot liryczny przeciwstawia się przesadnej i absurdalnej bogobojności, wyznaje natomiast wiarę radosną, „uśmiechniętą”, opartą na wierze we własną wyjątkowość i autentyczne zdumienie urokliwością świata.

Nic

Poeta przeciwstawia się traktowaniu religii w sposób instrumentalny. Domaga się przecież: „Nie posypujcie cukrem religii / nie wycierajcie jej gumą / nie ubierajcie w różowe gałgany aniołów fruwających ponad wojną”. Model wiary, według Twardowskiego, to czerpanie wody z czystego, krystalicznego źródła, a oparcie głowy „o kamień wiary” niewiele wspólnego ma z ascetyczną religijnością św. Aleksego, który jako żebrak przeleżał wiele lat pod schodami własnego domu; bliższy natomiast jest modelowi wiary Franciszka z Asyżu, który tak samo w centrum uwagi stawiał radość życia. Pokora wprawdzie w światopoglądzie poety pełni istotną funkcję, lecz ona również jest radosna.

Zobacz też: Leopold Staff - liryki

O maluchach

Wiersz opowiada o „rozrabiających” w kościele maluchach, które podczas nudnego kazania: „stale mieli coś do roboty”, „pokazywali różowy język”, „liczyli pobożne nogi pań”. Przeciwstawia im zafałszowaną powagę zasłuchanych, lecz także nudzących się dorosłych. Ale Jezus wybacza niegrzecznym dzieciom ich szczerość, „brał je z powagą na kolana”. Poeta znacznie bardziej woli naturalność i niewinne psoty maluchów niż pompatyczną i udawaną pobożność.

Śpieszmy się

Poeta zdaje sobie sprawę z kruchości ludzkiego życia, z przemijania, dlatego mówi: „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą / zostaną po nich buty i telefon głuchy”. Nikt nie jest pewny czasu życia ziemskiego, bo „odchodzenie” pojawia się nagle, niespodziewanie: „tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu / jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon”. Ta bolesna prawda wyzwala potrzebę zachwytu dla świata i wielkiej miłości do ludzi. Przemijanie można w pewnym sensie oszukać miłością („kochamy wciąż za mało i stale za późno”).

Zobacz też: Tadeusz Różewicz - biografia

Źródło: Wydawnictwo Printex

Redakcja poleca

REKLAMA