Pierwszy dzień Kamilka w przedszkolu – bajka

Przedszkole/fot. Sxc.hu
Od kilku dni w domu wszyscy mówili, że to już niedługo. Nadchodził ten dzień, kiedy Kamilek po raz pierwszy pójdzie do przedszkola. Tak jak przystało na prawdziwie dużego chłopca, którym oczywiście już był.
Przedszkole/fot. Sxc.hu

Mama opowiadała mu kilka razy, jak tam będzie. Mówiła, że w przedszkolu jest dużo dzieci – kolegów i koleżanek, z którymi będzie się mógł bawić. No i całe mnóstwo zabawek. Poza tym są Ciocie, które zajmują się dziećmi i organizują im całe mnóstwo fantastycznych gier i zabaw.

Wspominała też, że Mama w tym czasie będzie musiała iść do pracy, będzie miała mnóstwo spraw do załatwienia i że nie będzie jej tam z Karolkiem. No ale przecież jest na tyle dzielnym chłopcem, że to nie będzie dla niego problem. Dzień upłynie szybciutko i ani się spostrzeże, a już Mama wróci po niego.

Kamilek rzeczywiście czuł, że jest już dużym chłopcem. Ostatnio to nawet udało mu się zapiąć takie małe guziki, że babcia to chyba by nie potrafiła. Ale co do tego zostawania bez Mamy to nie był już taki pewien. Wieczorem, gdy Mama dała mu całusa na dobranoc, różne myśli przychodziły mu do głowy. Jak to będzie jutro w przedszkolu? W końcu przytulił mocniej swojego ulubionego misia, powiedział mu dobranoc i zasnął.

Rano Mama obudziła go wcześniej niż zwykle. Ubrał się szybciutko i ruszyli razem do przedszkola. Nie była to daleka droga – Kamilek znał budynek przedszkola, bo Mama pokazywała mu go już kilka razy. Zawsze widział przy nim dużo dzieci i ciekawy plac zabaw.

Gdy byli już w środku, najpierw weszli z Mamą do pokoju, gdzie dzieci przebierały się i zostawiały swoje buciki. W przedszkolu najpierw zakłada się kapciuszki. Każde dziecko ma swoją szafeczkę, przy której jest jego imię i jakiś ładny rysunek. Kamilkowi bardzo spodobała się szafka z lokomotywą. Było tam też dużo innych pięknych obrazków: samochód, rycerz, zamek. Wcale nie było łatwo się zdecydować…

Zmienili buty szybciutko i poszli dalej. Przyszła Pani, którą Mama przedstawiła Kamilkowi jako Ciocię Anię. Już dalej wspólnie – razem z Mamą i z Ciocią – oglądali następne pokoje. Przeszli do łazienki, która była zupełnie inna niż ta z domu: wszystko

było w niej trochę mniejsze. Umywaleczki, ręczniczki – wszystko. A najśmieszniejszy z tego wszystkiego był kibelek – mniejszy niż zwykle i akurat taki, jak dla Kamilka. Tylko jak Ciocia albo Mama z niego korzystały? A jakby Tata chciał na niego usiąść – to by dopiero śmiesznie wyglądało! Kamilek aż zaśmiał się, widząc to wszystko.

Jeśli spodobała ci się bajka i chcesz dowiedzieć się, co było dalej, dalszy ciąg bajki znajdziesz tutaj: kliknij .

Pełna treść bajki w serwisie www.bajki-zasypianki.pl

Redakcja poleca

REKLAMA