Niki Boon – dzieci bawiące się na podwórku

A czy twoje dziecko wie, jak bawić się bez technologicznych gadżetów?
Marta Słupska / 06.06.2017 09:15

Niki Boon proponuje w swojej galerii wrócić do przeszłości, pokazując dzieci , które, umazane błotem i ze skakankami zamiast smartfonów w rękach, bawią się na podwórku. Tyle że tych zdjęć nie wykonano 20 czy 30 lat temu, tylko współcześnie, kilka miesięcy temu.

„Mamy nadzieję, że nabiorą szacunku do Ziemi”

Niki Boon pochodzi z Nowej Zelandii. Jest mamą czwórki dzieci w wieku od lat 7 do 13, żoną i fotografką. Kilka lat temu przeprowadziła się z rodziną na wieś – od tej pory mieszka z daleka od gwaru dużych miast, w sielskiej okolicy, gdzie stara się unikać technologicznych gadżetów. Jej dzieci bawią się tak, jak bawiono się za dawnych lat: na podwórku. Zamiast przesiadywać przed komputerem lub z nosem w smartfonie skaczą na skakankach, przeskakują kałuże i pływają w jeziorze. Niki uwieczniła te chwile na zdjęciach, co do których trudno uwierzyć, że nie zostały odgrzebane gdzieś na strychu, w starym albumie fotograficznym. Dzisiejsze dzieci rzadko bowiem mają okazję do tego, by bez skrępowania bawić się na dworze i… rzadko wolą to od telewizora lub komputera.

Na zdjęciach z serii „Childhood in the Raw" widzimy więc roześmiane buzie, umazane błotem rączki, dzieci bawiące się ze zwierzętami, obserwujące przyrodę… ot, codzienne życie dziecka latem na wsi. Dodajmy: życie ciekawe i wartościowe– wbrew temu, co sądzili znajomi Niki, gdy zakomunikowała im, że zamierza z rodziną wyprowadzić się z miasta.

Podobnie jak inni rodzice, chcielibyśmy, aby nasze dzieci wyrosły na silne, pewne siebie, niezależne i szczęśliwe osoby. Mamy nadzieję, że nabiorą także szacunku do Ziemi, na której żyją, i do otaczającej przyrody
– skomentowała Niki dla Huffington Post.

Mieszkanie na wsi nie jest dla Niki nowością – w dzieciństwie wychowywała się na farmie i wie, ile korzyści z obcowania z przyrodą może czerpać dziecko. Swoimi zdjęciami chciała pokazać, że mieszkanie z dala od miasta nie sprawia, że maluchy będą ograniczone w dostępie do życiowych przyjemności czy wiedzy. W końcu czy nie lepiej jest bowiem samemu coś dotknąć i przeżyć niż poznawać to przez ekran komputerowego monitora?

Wszystkie prace Niki Boon możecie zobaczyć na stronie nikiboonphotos.com, a większość – w naszej galerii.

„To moment, w którym znika cały ból związany z porodem” – fotografka uwiecznia pierwsze chwile noworodków z rodzicami

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA