Nauka rozstawania się z maluchem

mama z córką fot. Panthermedia
Wychodzenie z domu bez dziecka z pewnością nie jest łatwe... Dlatego sprawdź, jak nauczyć je, że krótkie rozstanie to nie koniec świata.
/ 25.05.2012 14:34
mama z córką fot. Panthermedia

Bez względu na to, czy wychodzisz do pracy, czy tylko do sklepu, malec płacze tak rozdzierająco, jakbyście rozstawali się na zawsze? Pokusa, żeby wymknąć się ukradkiem, jest wtedy taka silna... Jednak zamiast uciekać przed własnym dzieckiem lepiej, jeśli już od dziś rozpoczniesz „program naprawczy”. Efekty nie przyjdą jutro ani za dwa dni, ale gwarantujemy, że po kilku tygodniach wasze pożegnania zaczną przebiegać spokojniej.

Cierpliwie i z czułością

Bobas, który czuje się bezpiecznie, nie będzie rozpaczał godzinami po twoim wyjściu. Nawet jeśli chwilę popłacze, wystarczy fajna zabawa, by łzy obeschły. Oto jak wzbudzić w nim poczucie bezpieczeństwa i pewność, że jest kochany.
  • Bądź czuła dla smyka. Nie bój się, że w ten sposób wychowasz maminsynka. Będzie wprost przeciwnie: dzieci, które dostają od mamy mnóstwo czułości, zwykle wyrastają na odważnych, pewnych siebie zuchów!
  • Nie przełamuj na siłę strachu przed obcymi. Dziecko około ósmego miesiąca życia zaczyna bać się obcych i mocno przeżywa rozstania z mamą (to naturalny etap jego rozwoju).

Nie ma się czego bać!

Granica między rodzicielską czułością i troską a nadopiekuńczością jest jbardzo cienka. Nie przekraczaj jej – dla dobra dziecka. Maluchy nadopiekuńczych rodziców bowiem boją się nawet własnego cienia i bardzo źle znoszą rozstania z opiekunami...
  • Służ przykładem. To właśnie od ciebie bobas dowiaduje się, że świat jest przyjaznym i bezpiecznym dla niego miejscem! Nie zabraniaj mu poznawać otoczenia na własną rękę, nie chodź za nim krok w krok. Na placu zabaw zachęcaj swojego brzdąca do samodzielnej zabawy w piasku, a jeśli już skończył roczek – do poznawania nowych dzieci.
  • Zapewnij bezpieczeństwo. Załóż w domu plastikowe nakładki na kanty, zasłoń gniazdka elektryczne, schowaj wszystko, co ostre, ciężkie, szklane i drobne. Dzięki temu nie będziesz musiała krzyczeć co chwilę „nie ruszaj tego!”, „zostaw!”, „uważaj!” – w ten sposób mimowolnie uczyłabyś swojego małego odkrywcę, że tak naprawdę bezpiecznie jest tylko u mamy na kolanach.

Zabawy ze znikaniem

Coś jest i nagle znika. Potem znowu się pojawia. Jak to możliwe? Zabawy z mamą pomogą smykowi zrozumieć, że nawet jeśli czegoś nie widać, wcale to nie znaczy, że tego nie ma i nigdy nie będzie.
  • A kuku! Zwróć na siebie uwagę dziecka, a potem przykryj swoją głowę apaszką. Po kilku sekundach zrzuć ją i wykrzyknij radośnie „a kuku!”. Maluchy uwielbiają tę zabawę, a do tego uczy ich ona ważnej rzeczy: mama jest zawsze, nawet jeśli nie ma jej w zasięgu wzroku.
  • Gdzie to jest? Schowaj przytulankę smyka pod koc i pozwól mu (z twoją pomocą oczywiście) ją odnaleźć. Na początku chowaj zabawkę w to samo miejsce – to ułatwi maluszkowi samodzielne poszukiwania. Uwaga! Zabawkę chowaj zawsze na oczach dziecka – dzięki temu łatwiej zrozumie, że nie znika na zawsze.

Odczaruj rozstania

Być może łzy maluszka podczas pożegnania z tobą wywołane są tym, że w gruncie rzeczy boisz się pozostawić go pod opieką kogoś innego. Brzmi to niewiarygodnie? Ale to może być prawda. Musisz wiedzieć, że nawet malutkie dzieci świetnie wyczuwają emocje rodziców. Kiedy więc będziesz zdenerwowana nadchodzącą rozłąką, bobasowi momentalnie udzielą się twoje nerwy.
  • Rozpraw się z wyrzutami sumienia. Jeżeli wasza rozłąka jest konieczna, nie obwiniaj się, tylko potraktuj ją po prostu jako trudne, ale naturalne doświadczenie, przez które dziecko i ty musicie przejść.
  • Pamiętaj o korzyściach. Maluch rzeczywiście bardzo potrzebuje twojej obecności – ale nie przez 24 godziny na dobę. Nawet jeżeli jeszcze nie wróciłaś do pracy, pozwól mu czasem zostać sam na sam z tatą albo babcią. Zyskasz więcej czasu dla siebie i trochę odpoczniesz od pieluszek. To bardzo ważne! Kiedy wrócisz do domu odprężona czy nawet trochę stęskniona za malcem, z większą chęcią i przyjemnością pobawisz się z nim.

Patenty na rozłąkę

Zbliża się godzina „zero”? Proste sztuczki pomogą uniknąć łez malucha albo je przynajmniej zmniejszą.
  • Wcześniej się przygotuj. Odciągnij dla bobasa pokarm albo wytłumacz niani, jak ma przygotować mleko modyfikowane. Wyprasuj ubranie, umaluj się na spokojnie. Dzięki temu nie będziesz biegać zdenerwowana tuż przed rozstaniem – takie zachowanie wywołuje u każdego dziecka niepokój.
  • Zaproponuj dziecku coś atrakcyjnego. Kąpiel ulubionej lalki w ustawionej na podłodze wanience, tańce przy skocznej muzyce czy huśtanie na huśtawce umilą maluszkowi czas twojej nieobecności.
  • Wymyśl stały rytuał na do widzenia, np.: „Pa, pa, całusów sto dwa”. Ucałuj malucha w czółko, a z rocznym smykiem umów się, że kiedy wyjdziesz, on pomacha do ciebie w oknie. Jeżeli wasze pożegnania będą codziennie przebiegać dokładnie tak samo, w końcu maluszek zacznie traktować je jako coś zupełnie zwyczajnego. I przestanie płakać.
  • Nie przedłużaj momentu pożegnania ponad miarę. Nie wracaj od drzwi „po jeszcze jednego całusa” – lepiej dzielnie się uśmiechnij (bo przecież obiektywnie rzecz biorąc, nic dramatycznego się nie dzieje!), zapewnij o powrocie i wyjdź. Malec, nawet jeśli teraz głośno i łzawo protestuje, najpewniej już za chwilę zajmie się zabawą.

Najpierw więź, potem rozstania

W latach osiemdziesiątych naukowcy obserwowali zachowanie dzieci podczas rozstań z mamą. Okazało się, że maluchy w takiej sytuacji reagowały na trzy różne sposoby. Najczęściej dzieci płakały przy pożegnaniu, a potem, kiedy mama wracała, szybko się rozchmurzały i z ufnością poznawały otoczenie. Inne pozornie lekko przyjmowały wyjście mamy, ale potem, kiedy już widziały ją znowu, unikały jej. Trzecie płakały rozpaczliwie nie tylko przy rozstaniu, ale i długo potem, kiedy mama już wracała.

Naukowcy, obserwując zachowanie maluchów także w innych sytuacjach, zauważyli, że tylko pierwsza grupa dzieci rozwinęła zdrową, mocną więź z mamą, ponieważ jedynie w ich przypadku rozstania (chociaż łzawe!) nie zaburzały poczucia bezpieczeństwa. Dlaczego dzieci reagowały podczas pożegnań tak odmiennie? Okazało się, że na ich zachowanie największy wpływ miała troskliwość i czułość mam. Paradoksalnie, im mocniejszą więź zbudujesz tuż po porodzie między sobą a maluszkiem, tym bardziej będziesz mogła być pewna, że twoja nieobecność (nawet trwająca kilka godzin) nie wpłynie na niego niekorzystnie.

To może niepokoić

Fakt, że bobas nie chce się z tobą rozstawać, jest zupełnie naturalny. Sprawdź jednak, jakie reakcje malucha powinny cię zastanowić.
  • Jeśli dziecko nie daje się długo (np. pół godziny) uspokoić po wyjściu mamy, mimo np. noszenia albo zabawy. Może być to oznaką nadmiernej lękliwości malca.
  • Kiedy po powrocie mamy maluch obraża się na nią albo ją ignoruje. Według psychologów takie zachowania mogą świadczyć o tym, że smyk ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, a jego relacje z mamą wymagają naprawy.
  • Gdy maluszek zaczyna płakać na widok opiekunki. Nie zawsze jest to oznaką czegoś złego: smyk może po prostu domyślać się, że zaraz wyjdziesz. Być może jednak niania jest dla malca zbyt surowa albo nie reaguje na jego potrzeby.
Ważne! Nigdy nie wychodź ukradkiem. Kiedy smyk zorientuje się, że „uciekłaś”, poczuje się oszukany. To może zachwiać jego poczucie bezpieczeństwa, a wtedy rozstania staną się jeszcze bardziej rozpaczliwe.

Redakcja poleca

REKLAMA