Mów do mojej ręki

Mów do mojej ręki
Sytuacja dzieci głuchoniewidomych jest wyjątkowo skomplikowana i trudna z terapeutycznego punktu widzenia. Przez wiele stuleci dzieci i dorośli głuchoniemi byli uważani za osoby „niewyuczalne”, z którymi nie było możliwości nawiązania kontaktów społecznych i relacji nauczyciel – uczeń.
/ 10.06.2010 14:05
Mów do mojej ręki

Przełom nastąpił w XIX wieku. Od tamtej pory osoby zajmujące się dziećmi niewidomymi zaczęły podejmować próby nauczania dzieci głuchoniewidomych, nie wszystkie sukcesy były tak spektakularne jak historia Heleny Keller czy wcześniej Laury Bridgman, ale dały one początek rehabilitacji tej grupy niepełnosprawnych dzieci. Wówczas też zaczęto opracowywać metody nauczania dzieci głuchoniewidomych języka, czytania, pisania, liczenia. Wszystkie te metody z oczywistych względów musiały opierać się o zmysł dotyku.

Alfabet głuchoniewidomych

Osoba „mówiąca” układa swoją dłoń w poszczególne układy oznaczające pojedyncze litery. Dziecko głuchoniewidome kładzie swoją dłoń nad dłonią „mówiącą”. Po każdym przeliterowanym w ten sposób wyrazie następuje przerwa. Dzieci również uczą się komunikować w ten sam sposób – przekazują swoje myśli za pomocą dłoni rodzicom, terapeutom i znajomym.

Nauka mowy dźwiękowej

To niesamowite, ale niektóre dzieci głuchoniewidome mogą opanować mowę dźwiękową. Naukę tę zapoczątkowała nauczycielka Heleny Keller – przykładała ona dłoń dziewczynki do swoich ust i twarzy, by w ten sposób Helena mogła nauczyć się odróżniać głoski i próbować je samodzielnie wypowiadać. Z czasem dzieci mogą odczytywać za pomocą dotyku mowę z warg osoby mówiącej.

Polecamy: Dzieci w obronie prawa

Alfabet Lorma

To system znaków odpowiadających kolejnym literom alfabetu. Różny sposób dotykania poszczególnych miejsc na dłoni i palcach symbolizuje litery alfabetu.

Czytaj także: Czas wolny dobry dla dzieci

Zatem dla dziecka głuchoniewidomego głównym źródłem informacji jest dotyk, a szczególnie wrażliwość jego dłoni.

Redakcja poleca

REKLAMA